Koniec serii rekordow na Wall Street

Po dwóch sesjach zakończonych rekordami indeksów trzecia przebiegała pod znakiem dominacji podaży. Szczególnie widoczna była ona w segmentach spółek półprzewodnikowych oraz naftowych. W pierwszym wyprzedaż ruszyła po tym jak notowany na Nasdaq holenderski ASML Holding (-16,3 proc.), producent kluczowych maszyn w produkcji chipów, zaskoczył rynek pomyłkowo publikując raport kwartalny dzień wcześniej niż miał to zrobić i przedstawił w nim mocno obniżoną prognozę sprzedaży w przyszłym roku. Rozczarowaniem okazały się również zamówienia netto, które spółka zdobyła w trzecim kwartale. Reakcją była wyprzedaż akcji spółek półprzewodnikowych, których indeks PHLX Semiconductor spadł na koniec sesji o 5,3 proc., najmocniej w tym roku. Przecenę spółek naftowych wywołało tąpnięcie cen ropy po tym jak media podały, że premier Izraela miał poinformować rząd USA iż nie będzie ataku na infrastrukturę naftową w Iranie. Branżowy indeks PHLX Oil Service tracił w pewnym momencie prawie 4 proc., a podobny spadek kursu notował ETF United States Oil Fund. Do pogorszenia nastrojów inwestorów przyczyniła się również Mary Daly. Szefowa Fed w San Francisco powiedziała podczas wystąpienia we wtorek, że jest otwarta na rezygnację z jednej z dwóch obniżek stóp procentowych, które członkowie banku centralnego przewidywali jeszcze w tym roku. Podobne stanowisko zgłosił również Raphael Bostic, szef Fed w Atlancie. Na rynku obligacji coraz częściej słychać głosy o ryzyku wzrostu inflacji wynikającym ze zbliżających się w USA wyborów prezydenckimi. We wtorek wiązano to ze wzrostem poparcia w najnowszych sondażach dla Donalda Trumpa, którego plany gospodarcze uważane są za bardziej inflacjogenne niż pomysły Kamali Harris. Udaną sesję miały banki, których indeks KBW Nasdaq Bank rósł w pewnym momencie sesji nawet o prawie 2 proc., a zakończył ją zwyżką o 0,3 proc. Pomogły lepsze niż oczekiwano wyniki kwartalne opublikowane przed sesją przez Bank of America, Goldman Sachs i Citigroup, choć tylko pierwszy został za to nagrodzony przez inwestorów dużym wzrostem kursu. Choć wartość S&P500 wyraźnie spadła, to tylko niespełna 52 proc. z indeksu taniało na koniec sesji. Inwestorzy sprzedawali głównie spółki dużej kapitalizacji (-0,7 proc.) oraz wzrostowe (-1,1 proc.). Drożały natomiast spółki o małej kapitalizacji (0,1 proc.). Podaż przeważała w 6 z 11 głównych segmentach rynku. Najmocniej taniały spółki energii (-3,0 proc.), IT (-1,8 proc.) oraz ochrony zdrowia (-1,2 proc.). Największy popyt był w segmentach spółek nieruchomości (1,2 proc.), dóbr codziennego użytku (0,65 proc.) oraz użyteczności publicznej (0,45 proc.). W Średniej Przemysłowej Dow Jones wzrosły kursy 15, a spadły 14 spółek. Najmocniej drożały akcje Boeinga (2,3 proc.), który ogłosił we wtorek plan pozyskania 25 mld USD ze sprzedaży akcji i obligacji aby poprawić swoją sytuację finansową, nadszarpniętą długotrwałym kryzysem dotyczącym produkcji samolotów, a także strajkiem pracowników. Najbardziej spadał kurs ubezpieczyciela zdrowia UnitedHealth Group (-8,1 proc.), który w raporcie kwartalnym obniżył prognozę rocznego zysku na akcję. Choć Nasdaq Composite spadł wyraźnie, to więcej spółek z indeksu drożało na zamknięciu niż taniało. W węższym Nasdaq 100, który stracił 1,4 proc., spadła wartość 61 spółek. Niewielką, 0,5 proc. zniżkę pokazał również indeks „wspaniałej siódemki”, choć większość technologicznych blue chipów z tej grupy drożała na zamknięciu. To skutek największego od ponad miesiąca spadku kursu Nvidii (-4,7 proc.), który dzień wcześniej osiągnął rekordową wartość. Najlepiej notowane we wtorek było natomiast Apple (1,1 proc.). Kurs spółki ustanowił rekord intraday m.in. dzięki wiadomości o nowym iPadzie Mini, który będzie mógł korzystać z rozwiązań AI przedstawionych przez spółkę we wrześniu.