Blogs
Home/business/Komunisci przejma wadze we Francji Pomysy Melenchona oznaczaja rewolucje

business

Komunisci przejma wadze we Francji Pomysy Melenchona oznaczaja rewolucje

Niespodziewanie to lider radykalnej lewicy Jean-Luc Melenchon zamiast Marine Le Pen sta sie najwiekszym wygranym przedterminowych wyborow parlamentarnych we Francji. Co dla drugiej gospodarki Unii Europejskiej oznacza sukces fana Fidela Castro i Hugo Chaveza obiecujacego niegdys powstrzymanie kapitalizmu Jesli miaby wprowadzac w zycie wszystkie swoje pomysy Paryz czekaaby prawdziwa lewicowa rewolucja.

July 08, 2024 | business

— Liberałowie zawiązali taktyczny sojusz z Lewicą w myśl zasady "wszystkie ręce na pokład", by nie dopuścić do władzy prawicowych radykałów. W efekcie sukces odniosła lewica, w skład której wchodzi partia Mélenchona, – ocenia Bartłomiej Kot, ekspert Fundacji Pułaskiego. Eurosceptyczne Zjednoczenie Narodowe przegrało wybory we Francji na ostatniej prostej. Choć po pierwszej turze wyborów wydawało się, że po raz pierwszy w historii zmierza pewnym krokiem do udziału w rządzie, ostatecznie poniosło porażkę. Najsilniejszą formacją w bloku jest Francja Zbuntowana Jeana-Luca Mélenchona (74 miejsca), który już podczas wieczoru wyborczego wprost dał do zrozumienia, że teraz to on obejmie stery w państwie. — NFP wdroży swój program — mówił w niedzielę lider ugrupowania. — Nic poza swoim programem. Całym swoim programem – obiecywał. Gdyby faktycznie miało się to ziścić, oznaczałoby rewolucję. Plany rewolucji Plan Mélenchona trudno nawet porównywać z lewicą, która w ubiegły weekend wygrała wybory po drugiej stronie La Manche. . Melénchon to jednak zupełnie inny typ polityka od technokraty Keira Stramera, który właśnie przeniósł się na Downing Street. W kampanii wyborczej Francuz zapowiedział wycofanie się z rządowej reformy emerytalnej (zakładającej podniesienie wieku emerytalnego do 64 lat) i powrót do pułapu 60 lat. Obiecał również podniesienie płacy minimalnej do 1600 euro netto (obecnie ok. 1400 euro), a także wprowadzenie cen maksymalnych na podstawowe produkty spożywcze, energię elektryczną, gaz i benzynę. W programie lewicy znalazły się również podwyżki dla pracowników budżetówki i pakiet inwestycji proekologicznych. Realizacja postulatów oznaczałaby znaczny wzrost wydatków. Francuski think tank Instytut Montaigne'a szacował, że obietnice wyborcze Nowego Frontu Ludowego wymagałyby prawie 179 mld euro dodatkowych funduszy rocznie. Przedstawiciele bloku bronili się, twierdząc, że pokryją je m.in. wprowadzeniem podatku od nadmiernych zysków największych firm czy podatkiem majątkowym. W ten sposób dochody publiczne miałyby regularnie wzrastać aż do poziomu 150 mld euro w 2026 r. "Wydatki socjalne tworzą dobrobyt, który umożliwia konsumpcję, która generuje miejsca pracy i dochody podatkowe" – przekonywał Mélenchon w wywiadzie dla "Le Figaro". A jego tegoroczne obietnice to i tak nic, przy jego wcześniejszych zapowiedziach. Sam jest bowiem politycznym weteranem – trzykrotnie, nieprzerwanie od 2012 r. ubiegał się o prezydenturę, a w Senacie pierwszy raz zasiadł w 1986 r. Zasłynął dużo dalej idącymi deklaracjami. Przy okazji poprzednich elekcji zapowiadał m.in. Wzbudzał kontrowersje chwaleniem latynoamerykańskich dyktatorów takich jak Fidel Castro czy Hugo Chavez. I wykazywał się zrozumieniem dla ekspansyjnej polityki Tym razem było jednak dużo spokojniej. Dlaczego? — Radykalne postulaty skrajnej Lewicy w tej kampanii wyborczej zostały nieco wyciszone, słabiej wybrzmiewały już prorosyjskie czy antyunijne stanowiska. Starano się nie zrażać bardziej centrowych wyborców rozczarowanych polityką obozu Macrona i nie zachęcać tym samym do popierania stronnictwa Le Pen – uważa Bartłomiej Kot. Gra dopiero się rozpoczyna Choć zdobycie tak wielkiego poparcia to niewątpliwie sukces francuskiej lewicy, to wcale nie jest powiedziane, że to właśnie ona będzie miała decydujący wpływ na kształt rządu. — to wykluczony scenariusz. Pozostaną więc liberałowie z obozu Macrona. Ich obecność w gabinecie i dość szerokie kompetencje prezydenta znacznie osłabią możliwości forsowania najbardziej spektakularnych socjalistycznych postulatów. A niewykluczone, że to właśnie Macron sformuje większość wraz z progresywną częścią bloku lewicowego, marginalizując w ten sposób radykałów z formacji Mélenchona. Z drugiej strony francuska scena polityczna ma już z tyłu głowy wybory prezydenckie, które odbędą się w 2027 r. Wejście do rządu i realizacja radykalnego programu rodzi ryzyko utraty popularności w czasie przyszłej kampanii. Nie oznacza to jednak, że teraz będzie spokojnie – wiele wskazuje na to, że czeka nas budowa bardzo chybotliwej większości parlamentarnej, co może mieć odbicie w niestabilnym rządzeniu. Bo choć ustrojowa pozycja prezydenta we Francji jest bardzo silna, to w przypadku paraliżu w parlamencie, może mieć poważne problemy z szybkim podejmowaniem decyzji – ocenia analityk Fundacji Pułaskiego.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS