Home/business/Hojnosc panstwa budzi watpliwosci. "Powstaje pytanie - po co sie ubezpieczac"

business

Hojnosc panstwa budzi watpliwosci. "Powstaje pytanie - po co sie ubezpieczac"

Straty spowodowane przez ostatnia powodz beda mniejsze a moze nawet znacznie mniejsze niz w 1997 roku. Niemniej kataklizm zniszczy dorobek zycia bardzo wielu ludzi. Takie kataklizmy beda sie zdarzac coraz czesciej dlatego tym bardziej wazne staje sie pytanie kto ma za te straty pacic. Panstwo czy ubezpieczyciele jesli oczywiscie sie ubezpieczymy. A jesli sie nie ubezpieczymy i wszystko stracimy Co wtedy

October 05, 2024 | business

Wszyscy dobrze pamiętają te słowa. Wypowiedział je ówczesny premier Włodzimierz Cimoszewicz w czasie poprzedniej "powodzi tysiąclecia" sprzed 27 lat, zapytany o to, jak państwo pomoże powodzianom. Zapowiedział jednoznacznie pomoc państwa dla poszkodowanych, choć mało konkretnie, . Niedługo potem jego formacja polityczna w wyborach parlamentarnych poległa z kretesem. Były premier trafił jednak w sedno. Wrześniowa "powódź tysiąclecia" udowodniła znowu, że jako społeczeństwo nie mamy zgodnego poglądu na to, . To pytanie z zakresu "umowy społecznej", której w Polsce nie ma i nie ma zgody, za co ma odpowiadać państwo, a w jakim stopniu świadomie bierzemy na siebie ryzyko. Także o to, jak rozumiemy solidaryzm społeczny i jak głęboko wżarła się w nasze głowy trucizna populizmu. Jedno jest pewne - , w miarę jak do atmosfery dostarczamy coraz więcej energii z paliw kopalnych, czyli po prostu ją podgrzewamy. Ta nadmierna energia musi znaleźć ujście w postaci deszczy nawalnych, huraganów, gradobicia, osuwisk ziemi i "powodzi tysiąclecia", do których dochodzi co ćwierć wieku. - Ryzyko klimatyczne ma charakter systemowy (...) To będzie stanowić - powiedział Kai-Uwe Schanz, wicedyrektor zarządzający w firmie badawczej działającej na rzecz ubezpieczycieli The Geneva Association podczas konferencji "EKF Ubezpieczenia", zorganizowanej przez Europejski Kongres Finansowy. - Ten rok pokazał . Możemy zacząć od tego, żeby świadomość ubezpieczeniową zmienić (...) Musimy mieć świadomość, że - mówił Artur Olech, prezes PZU. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że tegoroczna powódź spowodowała - prawdopodobnie - . Choćby dlatego, że nie ucierpiały duże miasta, jak Opole czy Wrocław. Ubezpieczyciele zaczynają szacować szkody, ale pełny rachunek będzie znany dopiero po ich likwidacji. Oczekują, że niektóre, często największe szkody, będą dopiero zgłaszane w najbliższych miesiącach. Największy polski ubezpieczyciel PZU ma podać pierwsze szacunki przy ogłoszeniu wyników za III kwartał tego roku. Niemniej w niektórych miejscach ludzie stracili wszystko - cały dorobek życia. Premier Donald Tusk zapowiedział hojną pomoc państwa, rząd przyjął tydzień temu projekt zmian w ustawach przewidujący pomoc poszkodowanym przez powódź, a Sejm uchwalił ustawę w środę. Przewiduje ona m.in. , - Państwo w okresie powodziowego kryzysu zadziałało absolutnie dobrze - mówił Artur Olech. , czy nie jest odpowiedzią na nadmierne oczekiwania społeczne podsycane wciąż przez wirusa populizmu. - Opiekuńcza rola państwa wpływa negatywnie na ubezpieczenia i przezorność indywidualną (...) Jeśli państwo oferuje pomoc, np. 100 tys. zł czy 200 tys. zł, to teoria gier wskazuje, że nieubezpieczeni na tym wygrali. - powiedziała Ilona Kwiecień, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Artur Olech przyznaje, że kraje, w których więcej ludzi w większym zakresie korzysta z ubezpieczeń, mają większy kapitał społeczny. Średnio w Unii , gdzie wynosi ok. 2,2 proc. PKB. To znacznie mniej niż wynikałoby to z zamożności polskiego społeczeństwa, sytuującej się w okolicach 80 proc. unijnej średniej. - Relatywnie niska składka (...) jest dla naszego społeczeństwa charakterystyczna. Być może powinniśmy dyskutować o tym, czy inaczej podzielić to ryzyko - powiedział Jurand Drop. Ubezpieczyciele mają świadomość, że mają teraz do zdania najważniejszy egzamin, od którego zależy wizerunek sektora, jego postrzeganie, zaufanie, a co za tym idzie - skłonność do ubezpieczeń. A to przecież gałąź, na której siedzą. Czy będą się starać płacić jak najmniej, powołując się na kruczki prawne, czy też rzetelnie oszacują straty ubezpieczonych i zakres swojej odpowiedzialności. - powiedział Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego odpowiedzialny za sektor ubezpieczeń. - Ocena działań sektora ubezpieczeniowego w pierwszych dniach powodzi jest jak najbardziej pozytywna. Teraz ważny jest proces likwidacji szkód (...) powinniśmy informować poszkodowanych o tym, jak będzie on wyglądał - dodał. Zaufanie do sektora, o które będą teraz walczyć ubezpieczyciele, to tylko jedna strona monety, którą płacimy za katastrofy i ryzyka klimatyczne. Po drugiej stronie widać kwestię, czy pewne ryzyka związane z takimi katastrofami są w ogóle ubezpieczalne. - Dzięki głębokiej reasekuracji wpływ powodzi na wyniki ubezpieczycieli nie jest aż tak duży - powiedziała Daria Ringwelska, zastępca dyrektora Departamentu Nadzoru Ubezpieczeniowego w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Ale reasekuratorzy mogą w końcu powiedzieć - takiego ryzyka nie jesteśmy w stanie kupić. Albo zażądać niewyobrażalnie wysokiej ceny. Przedstawiciele sektora mówią, że gdyby poziom wody w Bałtyku podniósł się o kilkadziesiąt centymetrów, ubezpieczenie majątków na Żuławach nie wchodziłoby w rachubę. Nikt nie podjąłby się tam nikogo ubezpieczyć. - Widzimy To daje bezpośredni wpływ na wyniki zakładów ubezpieczeń, zwiększając koszty reasekuracji - mówił Hubert Grochowski, dyrektor Biura Zarządzania Ryzykiem w firmie Compensa TU. - Koszt reasekuracji będzie coraz większy w miarę zwiększania się szkód spowodowanych zmianami klimatu - dodał Adam Śliwiński, profesor SGH. Niektóre państwa, jak Niderlandy, biorą na siebie ryzyko zabezpieczenia przed powodzią. Wydają ogromne pieniądze na budowę tam i polderów. Inne, jak Bangladesz, gdzie powódź należy do notorycznych kataklizmów, w ogóle się przed nią nie zabezpieczają. Artur Olech podaje - Ubezpieczenia mogą być sposobem budowania odporności państwa. W niektórych krajach stosowana jest składka solidarnościowa na pewnego rodzaju ryzyka (...) Im więcej ryzyk jest ubezpieczonych prywatnie, tym więcej ryzyk przechodzi z odpowiedzialności państwa - mówił Artur Olech. Z drugiej strony - im państwo zbuduje lepszą infrastrukturę przeciwpowodziową, tym szkody są niższe. Tak było właśnie w czasie tegorocznej powodzi, której uniknęły Opole i Wrocław. W efekcie, ubezpieczenia powinny być tańsze, a skłonność do ubezpieczania majątku - większa. Tylko czy w Polsce jest akceptowalny społecznie?

SOURCE : interiabiznes
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS