Home/business/Chiny nie daja za wygrana

business

Chiny nie daja za wygrana

Czoowe chinskie instytucje finansowe poaczyy siy w nadziei na przebudzenie tamtejszej gospodarki szczegolnie sektora nieruchomosci.

September 24, 2024 | business

Ludowy Bank Chin (PBOC) przedstawił drugi w tym roku plan stymulacji, której celem jest pomoc chińskiej gospodarce w wyrwaniu się z ucisku deflacyjnego oraz osiągnięcie 5-procentowego wzrostu PKB. Bank centralny przedstawił szeroki wachlarz rozwiązań m.in. obniżenie ilości gotówki, które banki mają trzymać w rezerwach, obniżenie siedmiodniowej stopy repo czy przeznaczenei 800 mld juanów (133 mld USD) na wsparcie płynności rynku akcji. Rynki pozytywnie odebrały deklaracje jednego z najważniejszych banków centralnych świata. CSI 300, indeks grupujący 300 największych spółek z giełd w Szanghaju i Shenzen, zamknął sesję wzrostem o 4,33 proc. Hongkoński Hang Seng zyskał 4,1 proc., a inwestorzy po czterech miesiącach wycieńczającego trendu spadkowego doczekali się w końcu odbicia. Na wartości zyskały także akcje spółek europejskich, które mają istotną ekspozycją na rynek chiński. W cenie były akcje sponiewieranych wcześniej przez słabość chińskiego konsumenta spółek z sektora dóbr luksusowych oraz producenci aut. We wtorek, 24 września, kursy akcji właścicieli takich prestiżowych marek, jak Louis Vitton czy Hermes wzrosły o ponad 3 proc. Akcje Mercedesa poszły w górę o prawie 5 proc., a notowania BMW o 7,5 proc. W górę poszł ceny surowców, wrażliwe na doniesienia z gospodarki, będącej istotnym (lub największym na świecie) konsumentem metali czy paliw kopalnych. Cena rudy żelaza podskoczyła o 6,3 proc. do 95 USD za tonę. Na Londyńskiej Giełdzie Metali cena miedzi wzrosła do 9,7 tys. USD, najwyższego poziomu od dwóch miesięcy. Drożały także akcje spółek surowcowcych. Anglo American zyskał 7 proc., a notowania Rio Tinto – rywal brytyjskiej spółki i niedawno kandydat do jej przejęcie – zyskały ponad 3,5 proc. O 4,8 proc. w górę poszedł kurs KGHM, walnie przyczyniając się do zwyżki WIG20 o 2,2 proc. Wyższą stopę zwrotu odnotowały tylko indeksy chińskie. Wystąpienie Pan Gongshenga, gubernatora PBOC, było symboliczne. Szef chińskiego banku centralnego pierwszy raz publicznie wystąpił w towarzystwie Wu Qinga, szefa rynkowego nadzorcy oraz i Li Yunze, dyrektowa Narodowej Administracja Regulacji Finansowych. - To będzie pamiętny dzień dla chińskiej polityki pieniężnej. PBOC podjął szereg działań, od cięć stóp procentowych i rezerw obowiązkowych, po udostępnienie inwestorom środków banku centralnego na zakup akcji. Każdy pojedynczy krok sam w sobie jest znaczący. Podjęcie wszystkich działań jednocześnie jest wysoce nietypowe i świadczy o pilnej potrzebie Pekinu, aby zapobiec ryzyku deflacji i przyspieszyć wzrost do tegorocznego celu 5 proc. – komentuje Chang Shu, główny ekonomista Bloomberga specjalizujący się w tematyce chińskiej. - Od pakietu wsparcia z maja ten najnowszy różni to, że kilka chińskich instytucji chińskich połączyło siły. Wszystko nadal dzieje się pod patronatem partii, ale widać dużą determinację rządu chińskiego, by rozruszać popyt. Chiny dostrzegają odpływ inwestorów zagranicznych i nie chcą dalej ryzykować, więc próbują nadgonić to, co straciły. 5 proc. wzrostu to jest partyjne minimum – Chiny nie mogą sobie pozwolić na błąd. Myślę, że cel jest raczej do osiągniecia - mówi Eryk Szmyd, analityk XTB. Oczkiem w głowie chińskiego rządu jest ożywienie popytu na rynku nieruchomości. W pierwszej kolejności, decydenci PBOC obniżyli koszty kredytów hipotecznych – wartych łącznie 5,3 bln USD – i złagodzili wymagania dotyczące zaliczek na zakup drugiego domu. Według danych Bloomberga, minimalny współczynnik zaliczki ma zostać obniżony z 25 do 15 proc. Jest to obniżka dwa razy większa niż w maju, gdy ogłoszono pierwszy pakiet stymulacyjny. - Posunięcie to zmniejszy obciążenia hipoteczne dla około 150 mln ludzi, obniżając ich roczne koszty odsetkowe o około 150 mld juanów (21 mld USD) – mówi Pan Gongsheng. 17 maja 2024 r. zarząd banku centralnego ogłosił wsparcie dla państowych firm w wysokosci 300 mld juanów (42 mld USD) w celu uwolnienia deweloperów od nadmiernych zapasów mieszkaniowych i w nadziei na danie rynkowi potrzebnego impulsu. Plan ten nie przyniósł zamierzonych efektów – według danych China Real Estate Information i Bloomberga, w sierpniu wartość sprzedanych domów spadła o 26,8 proc. r/r. Dodatkowo, Krajowe Biuro Statystyczne Chin podało w lipcu, że ponad 382 mln mkw. powierzchni mieszkaniowej wciąż jest na sprzedaż. - Aby nastąpiło ożywienie na rynku nieruchomości, muszą wydarzyć się dwie rzeczy: po pierwsze, ceny muszą się ustabilizować, a najlepiej wzrosnąć. Po drugie, musimy zobaczyć, jak nadmierne zapasy mieszkaniowe spadają w kierunku historycznych norm. Do tego czasu spowolnienie wzrostu będzie się utrzymywać – nie ma wątpliwości Lynn Song, główny ekonomista ING w Chinach.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS