Home/business/Aplikowaem na niemal 22 tys. stanowisk. Poddaje sie

business

Aplikowaem na niemal 22 tys. stanowisk. Poddaje sie

43-letni Kevin Cach ma doswiadczenie w analityce biznesowej i produkcji poprzewodnikow. Suzy w marynarce wojennej jest takze czonkiem stowarzyszenia Menda zrzeszajacego osoby o wysokim ilorazie inteligencji. Ma takze piec roznych stopni naukowych. W listopadzie 2022 r. zosta zwolniony z pracy i od tego czasu aktywnie szuka nowej. W felietonie napisanym dla amerykanskiego wydania Business Insider zdradza ze aplikowa na niemal 22 tys. stanowisk i jest gotow sie poddac. Jedyne w co wierzy to swoj podcast ktorym chce odwrocic negatywna passe.

September 21, 2024 | business

Dużo jeżdżę z Uberem i łapię zlecenia na portalu Taskrabbit, łączącym klientów mających problem ze specjalistą w danej dziedzinie, Jestem wdzięczny za te możliwości, bo gdyby nie one, to pewnie już dawno wprowadziłbym się do jakiegoś znajomego. Muszę harować czasami po 12 godzin dziennie, ale zapewniam dach nad głową mojemu dziecku. Dzięki temu córka może czuć się komfortowo i jest chroniona przed rzeczywistością. To ważne, by miała stabilność. Dzięki portalowi Taskrabbit wieszałem rzeczy w mieszkaniach ludzi, składałem meble Ikea i robiłem, cokolwiek mi zlecili. Kiedy wracam do domu po pracy, odkładam sprzęt i jem lunch. Zazwyczaj jest to puszka tuńczyka z majonezem — wiem, rarytas. Potem wskakuję z powrotem do samochodu i jeżdżę od 15:00 lub 16:00 do co najmniej 22:00 lub 23:00, choć często trwa to dłużej. W ciągu ostatnich trzech lub czterech miesięcy przejechałem samochodem ponad 30 tys. kilometrów. Każdego dnia po powrocie jestem zmęczony i głodny. Zanim skończę jeść, często jest już północ lub później. Najchętniej po tak długim pobycie za kółkiem położyłbym się na podłodze, by rozciągnąć ciało. Niestety nie mam okazji chodzić na siłownię, przez co moja kondycja cierpi. "Czy robisz to w pełnym wymiarze godzin?" Niemal codziennie, gdy kogoś podwożę, pojawia się pytanie: "Robisz to na pełny etat?". Wyjaśniam więc, czym się zajmowałem — strategią korporacyjną i innym rzeczami. Następnie mówię im o moim wykształceniu. Wtedy ludzie komentują: "O rany. Dlaczego jeździsz na Uberze?". Tłumaczę więc, że minęły prawie dwa lata, a ja złożyłem ponad 2 tys. aplikacji. Ludzie nie mogą w to uwierzyć. Nie wiedzą też, że wiele ofert pracy jest fałszywych. Kiedy zacząłem badać, jak wszechobecne są fikcyjne posty na portalach z ofertami pracy, stwierdziłem, że je policzę. Okazuje się, że biorąc pod uwagę, ile czasu zajmuje mi przeciętna aplikacja, spędziłem solidne 12,5 dnia, aplikując na stanowiska, które nigdy nie istniały. Wielu przyjaciół i osób, które obsługiwałem na Uberze, radziło mi, bym rozpoczął podcast na ten temat, więc właśnie to robię. Nazwałem go "Idziemy naprzód". Może to dotyczyć wszystkiego — od samodoskonalenia i stawania się lepszym w różnych aspektach życia, po przedsiębiorczość czy fitness. Fraza ta pochodzi ze standardowych listów z odmową, których otrzymałem tak wiele: — "Wybraliśmy innego kandydata i idziemy naprzód". Zamierzam zając się podcastem, bo chcę obrócić negatywne doświadczenie, w coś pozytywnego. Networking w Uberze Cały czas staram się nawiązać kontakty. Zaskakujące jest to, że niektóre dobre rzeczy miały miejsce w Uberze, tylko dlatego, że ludzie wsiedli akurat do mojego auta. W mojej ostatniej pełnoetatowej pracy, zanim zostałem zwolniony, pracowałem w firmie konsultingowej. Niedawno podwoziłem pewnego mężczyznę do centrum Portland. Podróż trwała może 5 minut. Mężczyzna jechał do firmy. Zapytałem go, czym się zajmuje, a on odpowiedział, że pracuje dla dużej firmy konsultingowej. Pomyślałem: "O mój Boże, prawdopodobnie aplikowałem tam kilkanaście razy w ciągu ostatniego roku lub dwóch". Opowiedziałem mu, co robiłem w mojej poprzedniej pracy i dałem mu swoją wizytówkę. Skontaktował się ze mną: "Jeśli zobaczysz jakieś oferty pracy, daj mi znać, a polecę cię". To było niesamowite. I rzeczywiście niedługo po tym zobaczyłem ogłoszenie o pracę, która do mnie pasowała. Wysłałem mu więc wiadomość. Wysłał mi link polecający i zaaplikowałem. W ciągu dnia lub dwóch otrzymałem automatyczną odpowiedź odmowną. Podczas jazdy nawiązałem również kontakty z Adidasem i Filą. Ostatnio miałem w samochodzie trzy osoby z innej czołowej firmy konsultingowej, do której aplikowałem kilka razy. Miałem też polecenie od kogoś, kto pracuje w Amazon. To naprawdę dziwne, że wszystkie te kontakty nawiązałem w Uberze. Daremne poszukiwania Odkąd zacząłem szukać zatrudnienia, moje CV było profesjonalnie sprawdzane dziewięć razy, czasami przez uniwersytety, na które uczęszczałem lub przez rekruterów, którzy wysłali mi wiadomość na LinkedIn i oferowali pomoc. Wykonywałem tu i ówdzie prace konsultingowe związane z analityką biznesową. Wszystko po to, by nie mieć luki w życiorysie, ponieważ minęły prawie dwa lata, odkąd miałem pracę na pełny etat. Patrząc na arkusz kalkulacyjny, który prowadzę, poszukując pracy, w styczniu złożyłem 254 podania. W maju liczba ta spadła do 129. W sierpniu do 41. Nie dlatego, że zmieniłem strategię, czy kieruję się nowym przemyślanym planem lub celuję w konkretne firmy. Uznałem, że poszukiwanie pracy jest daremne. To takie frustrujące, gdy za każdym razem wynik jest ten sam. Zgodnie z moim wyliczeniami, wiem, że w przypadku każdej złożonej przeze mnie aplikacji mam 0,55 proc. szansy na odpowiedź telefoniczną i 0,28 proc. na rozmowę kwalifikacyjną, Nawet jeśli dostaję wstępne telefony, niektóre z nich są z góry skazane na porażkę. Pewna kobieta wymagała 10 lat doświadczenia w pracy z pewnym oprogramowaniem, które istniało zaledwie od sześciu lat. Moja trajektoria poszukiwania pracy wykazuje tendencję spadkową. Wysłałem już 2181 aplikacji. Spędziłem trochę czasu na rozmyślaniach podczas jazdy samochodem, próbowałem medytować, by zachować rozsądek, rozmawiałem też z bliskimi. I zdecydowałem, że wyślę jeszcze tylko 19 aplikacji. Kiedy osiągnę liczbę 2200, po prostu przestanę ubiegać się o pracę. Nie mam w sobie siły, by dalej to robić. Uznam, że to Bóg, wszechświat, energia źródłowa, Wielka Dynia czy cokolwiek innego mówi mi, że nie muszę mieć pracy. Więc po prostu przestanę aplikować. To nie jest tak, że aplikuję na co popadnie . Są to stanowiska, które wiem, że mógłbym pełnić. Starałam się o wszystkie znane mi pozycje, od analityka biznesowego na poziomie podstawowym, aż po dyrektora ds. analizy biznesowej lub wywiadu rynkowego. Moja kandydatura cieszy się większą popularność na wyższych stanowiskach. Odbyłem już kilka testów telefonicznych i rozmów kwalifikacyjnych na pozycje takie jak starszy menedżer lub dyrektor. Jestem spłukany Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Ostrożnie podchodzę do pieniędzy i finansów. Po sfinalizowaniu mojego rozwodu ponad dwa lata temu, sprzedaliśmy dom. Została mi z tego spora suma pieniędzy. Miałem też swoje inwestycje i fundusze emrytaln. Przez pierwsze półtora roku bez pracy bez przerwy aplikowałem i starałem się nie tykać tych pieniędzy. Myślałem, że wykorzystam je na zakup domu, gdy tylko znajdę pracę. Nie sądziłem, że po prawie dwóch latach nadal będę jej szukał. Czynsz wynosi tu prawie 3000 dol. miesięcznie. Poza tym mam dziecko, które ma swoje potrzeby. Kilka miesięcy temu pieniądze się skończyły. Byłem kompletnie spłukany i zaczynałem od zera w wieku 43 lat. Nie miałem innego wyjścia, jak zasiąść za kierownicą Ubera i wykonywać zlecenia na Taskrabbit. Ale jedną rzeczą, na którą czekam z niecierpliwością, jest mój podcast. Przygotowałem już wstęp i pracuję nad kolejnymi odcinkami. Rozmawiałem z ludźmi, których poznałem dzięki Taskrabbit. Jest też kilku specjalistów HR, którzy chcą porozmawiać o swojej perspektywie. Im z kolei trudno znaleźć odpowiednich ludzi do pracy...

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS