Home/business/Andrzej Duda Moje dwie kadencje zrealizowaem dobrze

business

Andrzej Duda Moje dwie kadencje zrealizowaem dobrze

Uwazam ze moje dwie kadencje zrealizowaem dobrze staraem sie jak najlepiej wykonywac swoje zdania - powiedzia prezydent Andrzej Duda w telewizji wPolsce24. Wskaza ze kolejny prezydent powinien kierowac sie polska racja stanu rozumiana jako realizacja polskich interesow.

October 18, 2024 | business

Uważam, że moje dwie kadencje zrealizowałem dobrze, starałem się jak najlepiej wykonywać swoje zdania - powiedział prezydent Andrzej Duda w telewizji wPolsce24. Wskazał, że kolejny prezydent powinien kierować się polska racją stanu rozumianą jako realizacja polskich interesów. fot. Jakub Porzycki / / FORUM Prezydent Andrzej Duda zapytany w piątek, jaki powinien być przyszły prezydent, odparł, że przede wszystkim powinien kierować się polską racją stanu. "Ta racja stanu polega na realizacji polskich interesów. Polskie interesy nie polegają na tym, że Bruksela będzie zadowolona, tylko na tym, że Polakom żyje się coraz lepiej, a Polska jest mocna i bezpieczna. Na tym dzisiaj w największym skrócie polega interes Rzeczpospolitej" - powiedział prezydent. Pytany, czy będzie się bezpośrednio angażował w kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi, odpowiedział, że nie bo sam w tych wyborach nie uczestniczy. Jak podkreślił, tak jak każdy obywatel będzie obserwować kandydatów na prezydenta, porównywał co oferują i do czego się zobowiązują, a następnie pójdzie zagłosować - zrealizować swoje czynne prawo wyborcze. "Już nie bierne, bo na mnie nikt nie będzie głosować, bo ja już spełniłem swój obowiązek i wypełniłem limit konstytucyjny dwóch kadencji prezydenckich" - zaznaczył Duda. Jak ocenił, dwie kadencje wystarczająco długo dla jednego człowieka do urzędowania jako głowa państwa. Mówiąc o swojej prezydenturze zaznaczył, że pokornie do tego podchodzi. "Nie uważam, że jestem doskonały. Uważam, że jestem jak każdy człowiek. Starałem się jak najlepiej wykonać swoje zadania. Pewnie raz to udawało się to lepiej, raz się to udawało gorzej" - ocenił Duda. Wskazał, że często był "w różnych sprawach krytycznie oceniany" przez osoby, które na niego głosowały. "Wiem o tym. Bywało różnie, ale starałem się za każdym razem podejmować decyzję, która wydawała mi się w danym momencie trafna, potrzebna i właściwa dla bezpieczeństwa Polski, dla lintersu naszego kraju, dla interesu Polaków" - powiedział prezydent. "Uważam, że te dwie kadencje zrealizowałem dobrze" - ocenił. "Zresztą wielu ludzi mi za te dwie kadencje dziękuje" - dodał. Podziękował wszystkim tym którzy byli z nim i przy nim, którzy na niego głosowali, którzy potem go wspierali. "Wierzyli od początku do końca, że staram się wykonywać swoją misje najlepiej jak umiem, zgodnie z moim sumieniem po prostu" - powiedział. "Dwie kadencje wystarczą, niech teraz ktoś inny weźmie na swoje barki odpowiedzialność za sprawy Rzeczpospolitej, które są gestii prezydenta" - wskazał prezydent Duda. Prezydent: Takiego brutalnego i bezczelnego łamania prawa i konstytucji jak dziś nigdy nie było Prezydent Andrzej Duda ocenił w piątek w telewizji wPolsce24, że nigdy nie było "takiego brutalnego i bezczelnego łamania prawa i konstytucji" jak dziś. Jego zdaniem, mamy dzisiaj sytuację, w której praworządność jest łamana w sposób "najbardziej drastyczny, odkąd pamięta po 1989 r.". Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla telewizji wPolsce24 podkreślił, że przed kilkoma dniami spotkał się z "usuniętymi" przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasadorami. Jak relacjonował, przedstawił im swoje stanowisko w sprawie toczącego się sporu oraz przeprosił za "wszystkie kłopoty". Stwierdził, że nie może jednak pozwolić na to, żeby konstytucyjne prerogatywy prezydenta były w jakikolwiek sposób "łamane, ograniczane, deptane". Pytany o spór związany z powołaniem na stanowisko prokuratora krajowego prok. Dariusza Korneluka, odpowiedział, że "mamy do czynienia z dosyć rażącym złamaniem ustawy". Zdaniem Dudy do złamania ustawy doszło w efekcie "naruszenia praworządności" przy usunięciu prok. Dariusza Barskiego z jego biura i uniemożliwienia mu wykonywania czynności, jak i "w sposób całkowicie nielegalny ustanawiając niby-nowego prokuratora krajowego". Duda stwierdził, że "takiego brutalnego i bezczelnego łamania prawa i konstytucji" jak dziś nigdy nie było. "Mamy dzisiaj sytuację, w której praworządność jest łamana w sposób najbardziej drastyczny, odkąd ja w ogóle pamiętam po 1989 r." - ocenił. Prezydent mówił, że przez ostatnich osiem lat rządzenia przez Prawo i Sprawiedliwość Polacy byli "miażdżeni informacjami" przez media liberalno-lewicowe o łamaniu prawa. Zdaniem Dudy, prawo "absolutnie w żadnym stopniu" nie było wówczas łamane. Jak argumentował, było ono ustanawiane przez legalnie wybrane władze zgodnie ze wszystkimi procedurami ustawowymi oraz konstytucyjnymi. Dodał, że "wrzaski" różnych środowisk, w tym sędziowskich, o tym, że coś jest niezgodne z konstytucją nic nie znaczą. Jak zauważył, o zgodności lub niezgodności czegoś z konstytucją decyduje Trybunał Konstytucyjny. Na uwagę, że TK nie jest uznawany przez aktualny rząd, prezydent odparł, że "tak się właśnie wprowadza w kraju anarchię". Prezydent: Mam prawo i obowiązek dokonać oceny działań rządu Mam nie tylko prawo, ale i obowiązek dokonać oceny działań rządu; przedstawiłem merytoryczną opinię sytuacji, zachowań i działań, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie 10 miesięcy - powiedział w piątek w telewizji wPolsce24 prezydent Andrzej Duda odnosząc się do swojego sejmowego orędzia. W środę, rok po wyborach parlamentarnych z 15 października, prezydent Andrzej Duda wygłosił w Sejmie orędzie, by - jak sam określił - podsumować to, co zostało dokonane lub zaniechane oraz przypomnieć o wyzwaniach i celach stojących dziś przed Rzeczpospolitą. Prezydent skrytykował działania rządu w różnych obszarach, m.in. sądownictwie, polityce migracyjnej czy odnośnie wielkich inwestycji. Duda w wywiadzie dla wPolsce24 zapewnił, że swoim orędziem chciał odnieść się do tego, co "obserwowaliśmy i w czym uczestniczyliśmy w Polsce przez ostatni rok". "Uważam, że mam również nie tylko prawo, ale właściwie obowiązek (dokonać takiej oceny), biorąc pod uwagę, że prezydent stoi na straży bezpieczeństwa prawa, ciągłości władzy państwowej, a także przestrzegania konstytucji" - podkreślił. Jak tłumaczył, chciał podsumować dotychczasowe działania rządu tam, gdzie prezydent może zwrócić się do osób "realizujących władzę". "Cieszę się, że byli obecni zarówno wszyscy posłowie, jak i pani marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, że obserwowała to grupa senatorów, bo chodziło mi o to, by móc zwrócić się przede wszystkim do tych, którzy odpowiadają dzisiaj za stanowienie prawa, za jego wykonywanie - temu służyło to moje wystąpienie" - mówił Duda. Prezydent wskazał, że w swoim orędziu podziękował za niektóre działania rządu, np. za politykę bezpieczeństwa i wzmacniania polskiej armii czy pochylenie się nad sprawami rolników poszkodowanych przez klęski żywiołowe. "Były obszary, do których musiałem odnieść się krytycznie" - dodał. Duda podkreślił, że nie zamierza milczeć w sytuacji, gdy politycy Koalicji Obywatelskiej krytykowali poprzedni rząd, ponieważ "nie godzili się na to, że społeczeństwo odsunęło ich od władzy". A dziś - w jego ocenie - "brutalnie łamią prawo", kiedy nie są w stanie przeprowadzić swoich pomysłów "w sposób zgodny z zasadami demokracji". "Ja tylko przedstawiłem merytoryczną ocenę sytuacji, zachowań i działań, z którymi mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy" - podsumował Duda. Prezydent w swoim wystąpieniu skrytykował m.in. przyjętą przez rząd strategię migracyjną, która zakłada m.in., że w przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl. Wytykał rządzącym "stygmatyzowanie sędziów", a także zarzucił rządowi, że ponosi pełną odpowiedzialność za to, iż Polska ma dzisiaj w wielu krajach obniżoną reprezentację dyplomatyczną. Tuż po orędziu głos zabrał premier Donald Tusk, który stwierdził, że to dobry moment, aby "powiedzieć kilka słów prawdy na temat znaczenia wyborów 15 października". Te słowa spotkały się z oklaskami polityków koalicji rządowej. "Żadne zaklęcia mówców politycznych, żadne orędzia, żadne partyjne deklaracje nie zmienią tego fundamentalnego faktu: to Polki i Polacy 15 października w wielkim narodowym zrywie, który na szczęście polega dzisiaj na demokratycznych wyborach, odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, korupcji i od nieudolności" - powiedział premier. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił wówczas, że Tusk złamał zasadę konstytucyjną, ponieważ zabrał głos z mównicy sejmowej po orędziu prezydenta. "Nie ma mowy o naruszeniu Konstytucji, bo nie było debaty nad wystąpieniem prezydenta" - powiedziała PAP Katarzyna Karpa-Świderek dyrektorka Biura Obsługi Mediów Sejmu i rzeczniczka prasowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni. (PAP) andr/ par/ from/ par/ dsr/ par/ Źródło: PAP

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS