Problem Winiarskiego tuz przed meczem. Kartka dyskusje i kapitalna odpowiedz

Jak reagować na porażkę, to właśnie w taki sposób. Aluron CMC Warta Zawiercie po niespodziewanej przegranej z poprzedniej kolejki tym razem zgarnia komplet punktów. I to na trudnym terenie w Olsztynie, gdzie podopieczni Michała Winiarskiego ograli Indykpol AZS. Oceny zawiercian nie obniża jeden przegrany set - poradzili sobie z rywalem mimo braku Bartosza Kwolka. Znów są więc na drugim miejscu w tabeli siatkarskiej PlusLigi, w dodatku wygrali tuż przed kluczowym meczem w Lidze Mistrzów. Najważniejszym meczem, jaki w najbliższych dniach czeka Aluron CMC Wartę Zawiercie, będzie z pewnością środowa rywalizacja z Allianz Milano w Lidze Mistrzów. Wygrana dwóch setów z włoską ekipą zapewni podopiecznym Michała Winiarskiego pierwsze miejsce w grupie i uniknięcie barażów o ćwierćfinał. Zanim jednak europejskie puchary, trzeba było zrobić swoje w PlusLidze. Faworyci wywiązali się z tego zadania. I to mimo problemów już przed meczem: w Olsztynie Winiarski nie mógł skorzystać z chorego Bartosza Kwolka , który w tym roku pokazywał się już ze świetnej strony. Po ostatniej porażce ze Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa miejsce w szóstce stracił środkowy Jurij Gladyr . Jego miejsce zajął Miłosz Zniszczoł , za Kwolka do składu wskoczył Patryk Łaba . Początek meczu w wykonaniu przemeblowanego składu zawiercian był jednak bardzo dobry. Gospodarze szybko popełnili aż trzy błędy w ataku i tyle właśnie punktów wynosiła przewaga Warty. Dwa razy pomylił się Nicolas Szerszeń , przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn, który w tym sezonie jest liderem drużyny. Na przyjęciu partnerował mu po raz kolejny Manuel Armoa, bo kontuzję leczy Moritz Karlitzek. Po asie serwisowym Mateusza Bieńka goście prowadzili już 15:11, ale właśnie Armoa odpowiedział rywalom aż dwoma punktowymi zagrywkami i różnica zmalała do punktu. Po kilku minutach wyrównanej gry zawiercianie znów odskoczyli przy serwisach Aarona Russella . Końcówka to już gra pod ich dyktando, wygrali 25:19. Spektakularna porażka w PlusLidze. Wielki talent błysnął i pogrążył rywali Początek drugiej partii to lepsza gra olsztynian. W ataku nie zawodził Jan Hadrava , tyle że szeregi gospodarzy ponownie naruszyła zagrywka Russella. Po asie serwisowym Amerykanina goście prowadzili 11:8 i Marcin Mierzejewski, trener Indykpolu AZS, poprosił o przerwę. Po chwili zmienił środkowego - Dawida Siwczyka zastąpił Paweł Cieślik . Zawiercianom pomagał dobrze dysponowany libero Luke Perry, po asie serwisowym Łaby różnica między zespołami wzrosła do pięciu punktów. Z czasem miejsce na boisku stracił też Armoa, ale wicemistrzowie Polski prowadzili niezagrożeni . Ostatecznie wygrali 25:18. Olsztynianie byli o krok od trzeciej porażki z rzędu. A przecież po fatalnym początku sezonu z czasem, po zmianie trenera, wyraźnie się rozpędzili i wydawało się, że kwestią czasu będzie ich awans do czołowej ósemki . Ostatnio jednak ich pogoń za czołówką wyhamowała, przegrali z PSG Stalą Nysa i Jastrzębskim Węglem . Na początku trzeciej partii przeciwko Warcie Indykpol AZS wrócił do podstawowego składu. I w końcu prowadził 8:6. Po drugiej stronie w ataku zaciął się Russell, w aut huknął Karol Butryn . Kiedy straty Warty wzrosły do czterech punktów, Winiarski zdecydował się na podwójną zmianę atakującego i przyjmującego. Przy stanie 11:7 doszło do sporego zamieszania przy challenge'u, obaj trenerzy protestowali, ostatecznie żółtą kartkę obejrzał Armoa. A po chwili goście zmniejszyli straty i przy zagrywkach Zniszczoła przegrywali tylko 10:12. Armoę powstrzymał blok Warty, Hadrava zaatakował w aut, i po chwili był remis 14:14. Rezerwowi Jakub Nowosielski i Kyle Ensing pomogli drużynie Winiarskiego, ale gospodarze jeszcze raz uciekli na trzy punkty . Do tego asem serwisowym błysnął Hadrava i z takiej sytuacji goście już się nie podźwignęli. Indykpol AZS wygrał 25:20. Na początku czwartej partii zawiercian dwa razy zagrywką zaskoczył Szymon Jakubiszak . Denerwował się Winiarski, który sporo dyskutował z sędziami. Olsztynianie mieli cztery punkty przewagi . Świetnie prezentował się Hadrava, ale goście w końcu i na niego znaleźli sposób. Kiedy atak Czecha zablokował Zniszczoł, Indykpol AZS prowadził tylko 12:11. Gdy powtórzył to Łaba, był remis 14:14. Warta objęła prowadzenie po asie serwisowym Łaby. Sporo było długich akcji, ale po bloku Russella zawiercianie odskoczyli na dwa punkty, wygrywając 20:18. Dwie kolejne akcje wygrali po zagrywkach Butryna . Pierwsze piłki setowe gospodarze wybronili, ale to Warta wygrała 25:21. Indykpol AZS : Hadrava, Jakubiszak, Szerszeń, Tervaportti, Siwczyk, Armoa - Hawryluk (libero) oraz Cieślik, Jankiewicz, Gąsior, Ciunajtis (libero), Janikowski Aluron CMC Warta : Butryn, Zniszczoł, Łaba, Tavares, Bieniek, Russell - Perry (libero) oraz Ensing, Nowosielski Posada trenera wisi na włosku. Siatkarze zareagowali, nerwy na koniec Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2025 . Wszystkie prawa zastrzeżone.