Sejm gosowa w sprawie jawnosci wynagrodzen. Szukajacy pracy sie uciesza

Sejm głosował nad możliwymi zmianami w Kodeksie pracy, które są wyczekiwane przez większość pracowników, a także osób szukających pracy. Nowe przepisy nakładałyby na pracodawców szereg obowiązków związanych z jawnością wynagrodzeń, a proces ten dotyczyłby nie tylko kwestii wewnątrz firmy, ale już na etapie rekrutacji. Już po godzinie 12 zarządził głosowanie nad projektem ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy. Była to kontynuacja pierwszego czytania i , aby zabrać głos w sprawie przepisów, które mogą wiele zmienić na rodzimym rynku pracy. "W dyskusji zgłoszono ustawy w pierwszym czytaniu, który teraz poddam pod głosowanie. Odrzucenie tego wniosku oznaczać będzie, że projekt ustawy został skierowany do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach w celu rozpatrzenia" - tłumaczył posłom zgromadzonym na sali plenarnej marszałek Sejmu. . Oznacza to, że wniosek Konfederacji o odrzucenie w pierwszym czytaniu nie uzyskał większości. "Stwierdzam, że wniosek odrzucił, więc na podstawie artykułu 87 ust. 2 w związku z artykułem 90 ust. 1 regulaminu Sejmu, do spraw zmian w kodyfikacjach" - wyjaśnił po głosowaniu Szymon Hołownia. Podczas czwartkowego czytania i głosowania nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy nie toczyła się dyskusja, a więc nie padło podsumowanie sytuacji pracowników, jak i samych pracodawców w obecnej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Tym bardziej warto wiedzieć, co tak naprawdę zakłada sam projekt, który przez wiele osób w kraju jest oczekiwany. Wśród proponowanych zmian znaleźć można wskazanie, iż do art. 10 należy dodać §2 w brzmieniu: " ". Oznacza to, że już w , jak i podczas samych rozmów kandydaci powinni wiedzieć, jakie pieniądze mogą zarobić u danego pracodawcy na danym stanowisku. Dodatkowo w proponowanych zmianach ustawy posłowie zaproponowali dodanie zapisu, że "pracownicy mają prawo oraz średnich poziomów , w podziale na płeć w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak oni lub pracę o takiej samej wartości". Proponowane przepisy zezwalałyby na to, aby na takie wezwanie otrzymać od pracodawcy odpowiedź w formie elektronicznej lub papierowej, jednak musiałaby ona nastąpić "bez zbędnej zwłoki" w ciągu maksymalnie 14 dni liczonych od daty złożenia wniosku. Kolejne przepisy stanowiące na korzyść pracowników dotyczą samej odpowiedzi na temat zarobków osób wykonujących tę samą pracę. W przypadku, gdy odpowiedź pracodawcy byłaby niedokładna lub niekompletna, wówczas . Co więcej, jedna z propozycji posłów zakłada dodania do ustawy zapisu, że "pracodawca nie może zakazać lub uniemożliwiać ujawniania informacji o jego wynagrodzeniu". Poselski projekt zmian w Kodeksie pracy to oczekiwane od dawna rozwiązania na . Sprawa dotyczy przede wszystkim samych procesów rekrutacyjnych, gdzie nie jest wiadome, czy oferowane wynagrodzenie znajduje się w przedziale interesującym kandydata. Bardzo często konkretne kwoty padają dopiero na ostatnich etapach rekrutacji, gdy potencjalny pracownik wykonał już szereg angażujących zadań. To może się jednak zmienić. Posłowie proponują bowiem, by dodać zapis, iż pracodawca już w momencie publikowania oferty pracy . Propozycja nowych przepisów skazuje, że pracodawca informuje o widełkach, czyli minimalnym i maksymalnym zakresie potencjalnych . Prawem pracodawcy będzie jednak - w przypadku, gdy zmiany wejdą w życie - dodanie zastrzeżenia, że kwota nie podlega negocjacji. W projekcie zmian wskazano, że , a także samych przepisów układu zbiorowego stosowanych przez w odniesieniu do danego stanowiska, którego dotyczy ogłoszenie o pracę. Poza oczywistymi korzyściami dla pracowników i osób szukających pracy proponowane przepisy to także . Potwierdza to opinia Sądu Najwyższego wydana na temat propozycji zmian w . "Projekt ustawy w pewnym zakresie pokrywa się z przedmiotem regulacji dyrektywy 2023/970 w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości za pośrednictwem " - czytamy w przesłanej do Kancelarii Sejmu opinii SN. Mowa o tak zwanej dyrektywie przejrzystości wynagrodzeń. . Niemniej są kwestie, które wzbudzają wątpliwości ze strony Sądu Najwyższego. Należy do nich między innymi sformułowanie wskazujące na "niedokładne lub niekompletne informacje" dotyczące wynagrodzeń. Jest to o tyle istotne, iż przepisy wskazują, że za nieudzielenie pracownikowi takiej informacji przewidywana jest w wysokości od 1000 do 30000 zł.