Wynik Polaka na alkomacie zadziwi Holendrow. "Medyczny cud"

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu "Mężczyzna źle się poczuł z powodu spożycia alkoholu. Po otwarciu drzwi doleciała do nas ściana cuchnącego zapachu, który prawie nas upił. Kazaliśmy mu wysiąść i zabraliśmy pijanego jak żuk na posterunek, aby poddać kierowcę alkotestowi" — opisali na Instagramie holenderscy policjanci. Polak wydmuchał na alkomacie ponad 3,4 promila. "Medyczny cud" Po przyjeździe na komendę Polak został poddany badaniu alkomatem. "Medyczny cud. Ten człowiek nie powinien w ogóle stać, ponieważ miał aż 1,5 tys. mikrogramów alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli równowartość 3,45 promila" — zauważyli policjanci. Mundurowi dodali, że to w ich jednostce rekordowy wynik. Wcześniej widzieli stężenia alkoholu o 25-30 proc. niższe. 45-latkowi natychmiast zabrano prawo jazdy, a po przesłuchaniu wypuszczono go do domu. Przeczytaj także: Wstrząsający mord w Niemczech. Polak zabił członka rodziny ciosem kung-fu Polak wydmuchał w Holandii rekord komisariatu Jak przypomina portal Medonet, współczesna medycyna uznaje, że stężenie alkoholu we krwi rzędu 4-5 promili uznawane jest powszechnie za "dawkę śmiertelną". Sporadycznie pojawiają się jednak informacje o osobach, które miały w organizmie 10 lub więcej promili i przeżyły. — Jeśli ktoś takie dawki toleruje, jest to osoba uzależniona. Jeśli nie wykształcilibyśmy tolerancji, która jest integralną cechą uzależnienia, to byśmy tej dawki nie wytrzymali — objaśnia w rozmowie z Medonetem toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz. Przeczytaj także: Policyjny pościg za pijanym kierowcą. Grozi mu teraz kilka lat więzienia