Home/world/Wielki eksperyment teologiczny Franciszka okaza sie fiaskiem."Ostatnie tchnienie Koscioa ktory wciaz jest bardzo sredniowieczny"

world

Wielki eksperyment teologiczny Franciszka okaza sie fiaskiem."Ostatnie tchnienie Koscioa ktory wciaz jest bardzo sredniowieczny"

W Watykanie trwa wasnie Synod o synodalnosci w trakcie ktorego delegaci z caego swiata dyskutuja o przyszosci Koscioa. Wydarzenie to majace byc teologicznym eksperymentem Franciszka i obietnica zmian budzi spore kontrowersje. Dla postepowcow jest niewystarczajaco postepowe dla konserwatystow niewystarczajaco konserwatywne. Od poczatku pontyfikatu papiez Franciszek ma tendencje do roztaczania wizji ktore nikogo nie zadowalaja. I do wywoywania podziaow wsrod katolikow.

October 03, 2024 | world

Papież Franciszek rozpoczął w środę ostatnią fazę wielkiego eksperymentu teologicznego , który stał się papierkiem lakmusowym jego progresywnego dziedzictwa. Zarówno liberałowie, jak i konserwatyści są jednak niezadowoleni. Papieski Synod o synodalności zgromadził w Watykanie 368 delegatów z całego świata katolickiego. Przez miesiąc, do końca października, mają oni dyskutować o przyszłości Kościoła. Zainicjowane w 2021 r. wydarzenie stanowi kulminację wieloletnich wysiłków Franciszka, aby zaangażować zwykłych wierzących w dyskusje nad kluczowymi kwestiami wiary zdominowanymi zwykle przez wpływowych duchownych. Rzuciła się pod koła papamobile. Nietypowy apel aktywistki do papieża Teoretycznie wnioski z synodu — rodzaju papieskiego organu doradczego, który Franciszek rozszerzył o kobiety i osoby niebędące duchownymi — mogą zostać włączone do katechizmu . To podsyciło nadzieje postępowców na to, że Kościół pójdzie drogą nowoczesnoci i utwierdzi pozycję Franciszka jako "wielkiego reformatora" — że zainicjowane przez niego reformy przyćmią liczne skandale, które już naznaczyły jego pontyfikat. Niewielu jednak wierzy w to, że synod okaże się sukcesem lub złagodzi bolesne podziały w Kościele. Liberalnie nastawieni katolicy już spodziewają się rozczarowania . Na początku roku papież wywołał ich frustrację, oznajmiając, że wiele gorących kwestii omawianych w 2023 r. na pierwszym etapie synodu, takich jak integracja osób LGBTQ + i możliwość ordynacji kobiet , zostanie usuniętych z tegorocznego programu. Zostaną oddelegowane do "grup badawczych", które zbiorą się w czerwcu przyszłego roku. Znajdą się w nich teologowie pracujący pod ścisłym nadzorem Watykanu. Inne ważne tematy, takie jak choćby mianowanie księży — kluczowa kwestia wśród aktywistów pragnących stworzyć silniejszą ochronę przed wykorzystywaniem seksualnym dzieci — zostały odroczone. Zamiast nich członkowie synodu mają zająć się takimi kwestiami jak różnice między "konsultacjami a obradami" oraz prawdziwe znaczenie "synodalności" . Podczas mszy otwierającej obrady synodu papież Franciszek podkreślił, że jego uczestnicy nie powinni postrzegać go jako kogoś, kto będzie narzucał im osobiste poglądy. Pretorianie i dwór abp. Jędraszewskiego. Tomasz Terlikowski: księża nie mogą mu tego wybaczyć — W przeciwnym razie doprowadzimy do zamknięcia się w dialogach między niesłyszącymi , których uczestnicy będą dążyć do promowania własnych spraw lub programów bez słuchania innych — powiedział. Nikt nie jest zadowolony Od dawna pojawiają się zarzuty pod adresem papieża, że najpierw zapowiada wielkie reformy, a potem albo je porzuca, albo wprowadza na własnych, niejasnych warunkach. Przykładem mogą być reformy dotyczące seksualności. Choć zapowiadał liberalne stanowisko, często ulegał presji konserwatystów, osłabiając przełomową deklarację dotyczącą błogosławieństw dla osób tej samej płci. Jego stanowisko w tej kwestii zostało jeszcze bardziej zmącone pod koniec maja, kiedy został przyłapany na użyciu homofobicznego określenia "frociaggine" . Niektórzy twierdzą, że starzejący się papież jest w dużej mierze niezainteresowany postępowymi hasłami i że Synod o synodalności ma być jedynie pustym gestem przekazania władzy zwykłym wierzącym , tak jak zdaniem krytyków miało to miejsce w przypadku poprzednich synodów. Wielu sojuszników Franciszka powiedziało na początku tego roku, że celem synodu było bardziej pielęgnowanie kultury integracji niż wdrażanie konkretnych reform. Ciemna strona Watykanu. Nierówna walka papieża z "drugą stroną" Kościoła — To ostatnie tchnienie Kościoła, który wciąż jest bardzo średniowieczny — mówi anonimowo jedna z osób zaznajomionych z myśleniem papieża Franciszka. Inni twierdzą, że pole dyskusji zostało zawężone tak bardzo, że stało się wręcz pozbawione znaczenia. — Biorąc pod uwagę fakt, że synod ma na celu rozwój procesów komunikacji, rozeznania i podejmowania decyzji w Kościele, byłoby zaskakujące, gdyby wyniknęło z niego cokolwiek merytorycznego w kwestiach LGBTQ+ czy jeszcze innych — ocenia Cristina Traina, postępowa aktywistka i adiunktka religioznawstwa na Uniwersytecie Fordham. — Wygląda na to, że kwestie LGBTQ + mogły zostać przeniesione do komitetu zajmującego się kontrowersyjnymi kwestiami — dodaje. — Pytanie brzmi, czy będzie poważna próba zajęcia się nimi, czy też jest to przypadek wysłania sprawy do komisji, aby następnie umarła, podobnie jak kwestia diakonis ?. Tymczasem konserwatyści martwią się o coś dokładnie przeciwnego . W broszurze opublikowanej tuż przed zeszłorocznymi sesjami teolodzy Julio Loredo de Izcue i Jose Antonio Ureta uznali Synod o synodalności za próbę przemycenia przez papieża politycznie poprawnych idei do doktryny Kościoła. Ich zdaniem język użyty przez organizatorów wydarzenia był pełen "starożytnych błędów i herezji". Głową w watykański mur. Rewolucja papieża Franciszka wymyka mu się z rąk. "Przyszłość będzie ponura" Mimo tego, że papież przełożył dyskusje nad postępowymi kwestiami, niektórzy prawicowcy wciąż są wściekli . Niemiecki kardynał Gerhard Mueller powiedział w zeszłym tygodniu, że ceremonia otwarcia zgromadzenia, podczas której wymieniono kilka nowych rodzajów grzechu, była "listą kontrolną ideologii woke i gender". Niemniej jednak po zeszłorocznych sesjach ta konserwatywna perspektywa w dużej mierze zwyciężyła nad postępowym idealizmem. Kwestie osób LGBTQ+ zostały zepchnięte na margines w raporcie końcowym, w którym jedynie przelotnie wspomniano o "ludziach, którzy czują się marginalizowani lub wykluczeni z Kościoła ze względu na swój status małżeński, tożsamość lub seksualność, proszących o wysłuchanie i towarzyszenie". Był to rodzaj niejasnego języka, który — jak zwykle — zirytował prawie wszystkich.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS