Home/world/Wadimir Putin nie musi straszyc bronia nuklearna by trzymac Zachod w garsci. Pozwala sobie na szantaz z innego powodu

world

Wadimir Putin nie musi straszyc bronia nuklearna by trzymac Zachod w garsci. Pozwala sobie na szantaz z innego powodu

Po inwazji Rosji na Ukraine w lutym 2022 r. kraje zachodnie przestay kupowac niektore rosyjskie towary aby zmniejszyc napyw dochodow z eksportu do rosyjskiej gospodarki. Jednak Europa USA i inni sojusznicy Ukrainy nie byli w stanie cakowicie zrezygnowac z importu rosyjskich towarow. W wielu przypadkach okazao sie to nieopacalne lub niemozliwe. Jednak teraz to Moskwa chce stawiac warunki i szantazuje Zachod. Wadimir Putin zagrozi ograniczeniem dostaw wielu strategicznych towarow na rynek swiatowy. Portal Nowaja Gazieta Europa informuje jakiej czesci importu z Rosji Zachod nie moze odrzucic i kto nadal zarabia na "wrogim" eksporcie.

September 17, 2024 | world

W zeszłym tygodniu Władimir Putin zagroził ograniczeniem eksportu rosyjskich towarów, które mają strategiczne znaczenie na rynkach światowych. Nie powiedział dokładnie, którzy nabywcy zostaną dotknięci ograniczeniami, ale najprawdopodobniej będą to ci, których Moskwa uważa za "nieprzyjazne kraje", czyli te należące do Unii Europejskiej, a także państwa Ameryki Północnej i inni sojusznicy Ukrainy. Od początku wojny Rosja zarobiła do 6,4 mld dol. na sprzedaży zboża z okupowanych terytoriów Ukrainy Władimir Putin grozi wojną z NATO. Tak zareagowała Unia Europejska Putin wymienił za to towary, które mają zostać objęte ograniczeniami — to nikiel, tytan i uran, które UE oraz USA kupiły od Rosji w 2023 r., według obliczeń Nowej Gaziety, za około 4,2 mld euro (niemal 18 mld zł). Z tego około 2,2 mld euro (ponad dziewięć mld zł) kosztowało rosyjskie paliwo jądrowe, 1,75 mld euro (7,5 mld zł) nikiel i około 260 mln euro (1,1 mld zł) tytan. Putin zasugerował swojemu rządowi rozważenie ograniczeń również na "kilka innych" towarów, "jeśli nam to nie zaszkodzi". Szantaż Putina Obecnie nikiel, uran i tytan z Rosji mają strategiczne znaczenie dla UE i USA: rosyjscy producenci pokrywają dziesiątki proc. zapotrzebowania tych rynków. Ograniczenia dostaw w takich warunkach zwykle skutkują wyższymi cenami światowymi, więc oświadczenie Putina wygląda jak szantaż . Zwłaszcza że ma miejsce w momencie, gdy USA i Wielka Brytania są bliskie zezwolenia Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu przeciwko Rosji. Ale także Kreml, który potrzebuje dochodów z walut obcych, aby utrzymać wojnę, nie może sobie pozwolić na jeszcze bardziej znaczący spadek przychodów z eksportu do "nieprzyjaznych" krajów . Wpływy te w 2023 r. zmniejszyły się już o połowę w porównaniu z 2021 r.: do około 20 mld euro (niemal 85,5 mld zł), to 1,1 proc. PKB. Za tę kwotę UE, USA i inni sojusznicy Ukrainy kupili w ubiegłym roku od Rosji metale, nawozy, żywność i paliwo jądrowe. Stanowi to około 40 proc. całkowitej sprzedaży rosyjskich towarów do UE w 2023 r. i dwie trzecie eksportu ropy naftowej, produktów naftowych i gazu do tych samych krajów. Nie można zbudować samolotu bez Rosji Przed wojną metale zajmowały drugie miejsce w całkowitych dochodach z eksportu Rosji — po ropie i gazie. Z powodu sankcji nałożonych po lutym 2022 r. całkowita sprzedaż rosyjskich metali na rynki zagraniczne w 2023 r. spadła o jedną trzecią do około 55 mld euro (235 mld zł) w porównaniu z 2021 r. A "nieprzyjazne kraje" zmniejszyły te zakupy ponad trzykrotnie: do 11,3 mld euro (48 mld zł). Niemniej jednak udział rosyjskich metali na rynku europejskim nie jest wcale mały. Rosja odpowiada za 16 proc. importu niklu, 9 proc. importu miedzi, 8 proc. importu aluminium i 7 proc. importu żelaza i stali. ONZ chce ulec szantażowi Władimira Putina. Szef ONZ i minister spraw zagranicznych Rosji po cichu negocjują w sprawie sankcji Powodem tego gwałtownego spadku jest to, że w 2022 r. UE, USA, Japonia, Wielka Brytania i inni sojusznicy Ukrainy całkowicie zakazali zakupu rosyjskiego złota i większości metali żelaznych. A te dwie kategorie towarowe stanowiły 70 proc. zysków rosyjskich firm stalowych na tych rynkach przed wojną . Z 35 mld euro (150 mld zł), które rosyjskie firmy otrzymały w 2021 r. z eksportu metali, prawie połowa (ponad 14 mld euro — 60 mld zł) pochodziła ze sprzedaży złota (i prawie cały ten wolumen z Rosji został wysłany do Wielkiej Brytanii). Jedną piątą tej kwoty stanowiła sprzedaż metali żelaznych do Unii Europejskiej. Dostawy niektórych surowców na "nieprzyjazne" rynki zostały jednak zachowane. Przede wszystkim jest to aluminium, bez którego nie da się zbudować samochodu czy samolotu. Rusal (drugi na świecie producent aluminium) zajmuje 5,5 proc. światowego rynku aluminium, odpowiada za 8 proc. całego importu tego metalu przez Unię Europejską. W 2018 r. Ministerstwo Finansów próbowało nałożyć sankcje na spółkę, jej spółki zależne i głównego akcjonariusza Olega Deripaskę. Posunięcie to wywołało jednak bezprecedensowy szok na rynku aluminium: światowe ceny wzrosły o 35 proc. w ciągu dwóch tygodni . Zaczęły one spadać dopiero po tym, jak władze USA rozpoczęły negocjacje z rosyjskim miliarderem w sprawie zniesienia ograniczeń w zamian za zmniejszenie jego udziałów w Rusalu. Niecały rok później sankcje musiały zostać zniesione. USA drastycznie ograniczają zakupy rosyjskich towarów. Najniższy poziom wymiany handlowej od 1996 r. W 2023 r. Rusal wygenerował jeszcze większe przychody z eksportu aluminium do "nieprzyjaznych" krajów (3,2 mld euro — 13,6 mld zł) niż przed wojną w 2021 r. (2,5 mld euro — 10,6 mld zł). Firma nadal posiada dwie europejskie huty. Europejscy producenci aluminium zaproponowali Komisji Europejskiej wprowadzenie zakazu zakupu tego metalu z Rosji. Jednocześnie zdecydowanie sprzeciwili się sankcjom wobec samego Rusala, ponieważ chaos na rynku i silne podwyżki cen nie są nikomu potrzebne: wszystko to napędza inflację, z którą walczą europejscy politycy. Toksyczna współpraca To właśnie w celu uniknięcia globalnego wzrostu cen metali Zachód nie uwzględnia firm Rusal i Nornickel na listach sankcyjnych (jednocześnie USA i Wielka Brytania zakazały swoim podmiotom prawnym importu aluminium, niklu i miedzi z Rosji wiosną 2024 r.). W przeciwnym razie współpraca z nimi stanie się "toksyczna" dla firm z innych części świata ze względu na ryzyko sankcji wtórnych. Ograniczenia zostały nałożone tylko na niektóre aktywa Nornickel (głównie nieprodukcyjne), ale nie uniemożliwiają mu produkcji metali. Wspomniany przez Putina nikiel jest importowany przez europejskie firmy bez żadnych ograniczeń, a zakład Norilsk Nickel nadal działa w Finlandii . Jednak według przedstawicieli zakładu rosyjski producent "boryka się z konsekwencjami dobrowolnych odmów rosyjskich towarów w Europie, gdzie generowana jest jedna trzecia przychodów firmy". "Słynny" ambasador straszył Zachód na sesji ONZ. Te słowa spodobają się Putinowi Jednocześnie, nawet bez "samosankcji", spodziewane są ciężkie czasy dla rosyjskiego niklu z powodu kryzysu na chińskim rynku budowlanym (metal ten jest potrzebny do produkcji konstrukcji ze stali nierdzewnej niezbędnych do budowy domów), zauważa Nikita Mitrofanow, ekonomista i redaktor kanału China Threat (ang. — chińskie zagrożenie). A ponieważ Rosja może również odnotować spowolnienie w budownictwie z powodu anulowania preferencyjnych kredytów hipotecznych, "ograniczenia dotyczące towarów, które tracą popyt, mogą wydawać się dość dziwne" , powiedział Nowej Gaziecie. Wielka Brytania uderza w żyłę złota Kremla. "Zamierzamy sprawić, by inwestycja Putina okazała się kosztowną pomyłką" Zakaz kupowania rosyjskiego tytanu, którego dostawy Putin również chce ograniczyć, nie został nałożone przez żadnego z sojuszników Ukrainy, ponieważ nadal potrzebują tego metalu do budowy samolotów . Przychody Rosji z eksportu tytanu do krajów zachodnich są niewielkie: według "Washington Post" w 2023 r. wyniosły około 266 mln euro (1,1 mld zł), z czego lwia część (220 mln euro — 940 mln zł) trafi do krajów UE, a reszta do Stanów Zjednoczonych. Jednak, jak powiedział Nowej Gaziecie rozmówca z rosyjskiej firmy stalowej, globalnym producentom samolotów trudno będzie szybko zastąpić te ilości. Potwierdza to niedawny przykład: kiedy w lutym 2024 r. Kanada nałożyła sankcje blokujące na zlokalizowaną w Rosji firmę VSMPO-AVISMA (odpowiada za 6 proc. światowych dostaw tytanu), potrzebna była osobista interwencja Emmanuela Macrona . Musiał on przekonać premiera Kanady Justina Trudeau , aby zezwolił Airbusowi na dalsze kupowanie rosyjskiego metalu. Nie możesz, ale możesz W odniesieniu do rosyjskich metali żelaznych UE stosuje zasadę, którą często wykorzystuje też w odniesieniu do innych rosyjskich towarów: "nie możesz kupować, ale czasami możesz" (na przykład w 2022 r. UE nałożyła embargo na eksport rosyjskiej ropy drogą morską, ale zezwoliła na jej dostawę rurociągiem Przyjaźń). Viktor Orban może odetchnąć. Ukraina dogadała się z węgierskim gigantem w sprawie rosyjskiej ropy. "Jesteśmy zadowoleni" Import walcowanych wyrobów stalowych z Rosji został w większości zakazany przez UE latem 2022 r. Istnieje jednak wyjątek: niektóre rodzaje półproduktów stalowych mogą być importowane do 2028 r. Są to metale, których produkcja w Europie jest albo nieopłacalna, albo trudna do zastąpienia dostawami z innych części świata . Głównym beneficjentem uzależnienia Europy od rosyjskiej stali jest kontrolowana przez miliardera Władimira Lisina firma Novolipetsk Steel. Jest to jedyny duży rosyjski producent metali żelaznych, który nie tylko nie został jeszcze objęty sankcjami, ale nadal posiada zakłady we Włoszech, Francji, Belgii, Danii i USA. Lisin nie został też objęty sankcjami osobistymi. Według rozmówców Nowej Gaziety z branży, przychody rosyjskich firm ze sprzedaży metali nadal spadają, zwłaszcza po tym, jak USA i Wielka Brytania zakazały importu aluminium, niklu i miedzi z Rosji wiosną 2024 r. Sankcje nie ograniczają jednak transakcji tymi towarami na innych rynkach. W związku z tym przychody ze sprzedaży metali nieżelaznych do "nieprzyjaznych" krajów prawdopodobnie utrzymają się na dwucyfrowym poziomie w miliardach euro. Ponadto, zdaniem analityków, spadek wolumenu sprzedaży rosyjskich eksporterów zostanie częściowo zrekompensowany globalnym wzrostem cen metali. Jednocześnie częściowe lub całkowite zamknięcie zachodnich rynków dla rosyjskich metali szlachetnych i nieżelaznych nie spowodowało załamania ich produkcji w Rosji, co pokazuje, że sankcje nie są tak skuteczne, jak chciałyby tego władze w Europie i Ameryce . Produkcja aluminium, złota i niklu wzrosła w 2023 r. w porównaniu do 2021 r., podczas gdy wytop miedzi spadł w granicach błędu. Producenci byli w stanie przekierować dostawy do Azji. Nowe centra dystrybucji Na przykład Chiny stały się największym nabywcą niklu, miedzi i aluminium z Rosji i obecnie odpowiadają za ponad połowę eksportu Rusal i Nornickel. Po nałożeniu sankcji przez USA i Wielką Brytanię udział ten może sięgnąć 90 proc., mówi Sergiej Dawidow, starszy konsultant inwestycyjny w Finam. Sojusz Rosji i Chin wystawiony na próbę. Dostawy energii elektrycznej z Kremla drastycznie spadły. "Najniższy poziom w historii" A po tym, jak Wielka Brytania zakazała importu rosyjskiego złota w 2022 r., Hongkong i Zjednoczone Emiraty Arabskie zwiększyły swoje zakupy dziesiątki razy. — Stały się one nowymi centrami dystrybucji zamiast Londynu , przez które metal szlachetny trafiał do ostatecznych nabywców przed wojną — wyjaśnia źródło w rosyjskiej firmie metalurgicznej. Indie i Chiny odpowiadały za około 40 proc. globalnej konsumpcji złota w 2023 r. (według World Gold Council i China Gold Association). Kraje te nadal kupowały rosyjskie złoto nawet po wybuchu wojny, ale za pośrednictwem innych ośrodków handlu na Wschodzie. Luis Marechal, ekspert do spraw złota w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, powiedział Agencji Reutera, że część tego złota może trafić do Europy lub Stanów Zjednoczonych po przetopieniu w krajach azjatyckich. Wyjątek — nawozy Podczas wojny rosyjskim producentom nawozów udało się utrzymać swoje zarobki na rynkach "nieprzyjaznych" krajów: eksport do USA i UE w 2023 r. w ujęciu pieniężnym utrzymał się na poziomie z 2021 r. Łącznie daje to około trzy mld euro (niemal 13 mld zł) rocznie. W tym roku eksport może pozostać na tym samym poziomie, sądząc po tempie wysyłek w pierwszej połowie roku. Unia Europejska, zgodnie z najnowszymi dostępnymi statystykami Eurostatu, wykazała już 30-proc. wzrost w okresie styczeń-maj 2024 r. Rosja, według tych samych danych, odpowiada za jedną na pięć ton nawozów w całkowitym imporcie UE, a udział ten w drugim kwartale 2024 r. wzrósł ponad półtora raza do tego samego okresu w 2022 r. Jak pisze Euractiv, jedna z największych gospodarek kontynentu — Francja — importuje do 80 proc. swoich nawozów z Rosji. Unijne firmy chemiczne już skarżyły się, że napływ tanich nawozów z Rosji zagraża ich działalności . Stany Zjednoczone są mniej zależne od importu niż Europa, ponieważ same produkują dużo nawozów, ale mimo to nadal kupują rosyjskie fosforany , powiedział Nowej Gaziecie profesor Tim Benton, ekspert ds. bezpieczeństwa żywnościowego w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych w Londynie. W USA, według przybliżonych szacunków (wzięliśmy całkowitą wielkość importu nawozów do USA według Biura Stanu USA i założyliśmy, że udział rosyjskich dostaw w nim — około 14-15 proc., według różnych szacunków i wyników z poprzednich lat) przez pierwsze sześć miesięcy wysłano nawozy za około 0,65 mln (2,8 mln zł) euro. Powód, dla którego rosyjskie nawozy i ich producenci — Eurochem, Acron, Azot, Uralchem i inni — nie podlegają sankcjom, jest bardzo prosty . Rynek nawozów jest bardzo sztywny, a liczba dostawców ograniczona. Jakiekolwiek embargo na nie doprowadzi do wzrostu cen żywności , twierdzą dwaj eksperci z tego rynku, z którymi rozmawiała Nowa Gazieta. Tak już się stało, gdy w latach 2020-2022 UE, Wielka Brytania i USA najpierw omawiały, a następnie stopniowo nakładały sankcje na Białoruś i białoruskie nawozy potasowe — jeden z głównych towarów eksportowych reżimu Aleksandra Łukaszenki. Następnie cena potasu na rynkach światowych wzrosła pięciokrotnie, do 1,2 tys. dol. (4,6 tys. zł) za tonę. Do lata 2024 r. cena powróciła do poziomu "sprzed sankcji", ale urzędnicy amerykańscy i europejscy nie chcą prowokować kolejnego takiego szoku na rynku, powiedzieli eksperci, z którymi rozmawiała Nowa Gazieta. Ostrożność decydentów — Nałożenie sankcji na nawozy jest jak nałożenie embarga na dostawy żywności, z takimi samymi potencjalnymi konsekwencjami politycznymi w postaci inflacji żywności — powiedział Tim Benton. Dodał również, że gospodarstwa domowe z krajów o niskich dochodach byłyby bardziej dotknięte takimi podwyżkami cen niż te w bogatszych krajach. — Decydenci polityczni są zatem bardzo ostrożni we wszystkich działaniach , które mogą być postrzegane jako szkodliwe dla potrzeb ludzkich w krajach o niskich i średnich dochodach — dodał Benton. — Ponadto tani rosyjski gaz, na którym pracowali europejscy producenci nawozów, nie dociera już (w takiej ilości jak przed sankcjami — red.) do Europy, dlatego zakłady nawozowe w UE są regularnie zamykane — mówi Andriej Sizow, dyrektor centrum badawczego SovEcon, na Telegramie. Dlatego, jak twierdzi, nie będzie łatwo powstrzymać importu nawozów z Rosji, "biorąc pod uwagę obecne ceny produktów rolnych i niedawne ogólnoeuropejskie protesty rolników ". Zamiast producentów nawozów, sojusznicy Ukrainy ukarali swoich beneficjentów lub menedżerów najwyższego szczebla, umieszczając na listach sankcyjnych Wiaczesława Kantora (Acron), Andrieja Mielniczenkę (Eurochem), Dmitrija Mazepina (Uralkhim) i Andrieja Guriewa (Phosagro). Władimir Raszewski, były szef Eurochem, był w stanie uzyskać zniesienie sankcji przez sąd UE, ale Mazepin nie miał tyle szczęścia: jego pozew został odrzucony przez sąd UE. Sprzedaż produktów rolnych do krajów zachodnich pozostaje niewielkim, ale dość stabilnym źródłem przychodów z eksportu, porównywalnym pod względem wielkości z nawozami. W trzecim roku wojny zmniejszyła się o około jedną czwartą, głównie z powodu amerykańskiego embarga na rosyjskie owoce morza i ryby . W ubiegłym roku rosyjskie firmy zarobiły około trzy mld euro (11,5 mld zł) na sprzedaży żywności i produktów rolnych do USA, Europy i "nieprzyjaznych" krajów azjatyckich. "Toksyczna waluta" nie śmierdzi Władimirowi Putinowi. Dostał pieniądze z kraju, który potępił inwazję na Ukrainę Ryby i owoce morza pozostają głównymi towarami rolnymi dla "nieprzyjaznych" krajów: w ubiegłym roku Japonia kupiła je o wartości prawie 900 mln euro (niemal 3,5 mld zł), a UE — 800 mln euro (trzy mld zł). Rosyjscy producenci dostarczyli do Europy paszę dla zwierząt o wartości 500 mln euro (1,9 mld zł), resztę stanowiło zboże i inne produkty roślinne. Z wyjątkiem ryb i owoców morza Zachód nie nakłada sankcji bezpośrednio na rosyjską żywność i jej producentów, chociaż w maju 2024 r. UE zatwierdziła cła zaporowe na zakup rosyjskich produktów rolnych. Zbyt duże ryzyko polityczne Zachodni urzędnicy starają się unikać dotykania sankcjami rosyjskich dostawców żywności z tych samych powodów, co eksporterzy nawozów: r osnące ceny żywności niosą ze sobą zbyt wysokie ryzyko polityczne — zauważył Tim Benton z brytyjskiego Chatham House. — Procesy polityczne są obecnie bardzo wrażliwe na ceny żywności. Inflacja i jej wpływ na koszty żywności miały i nadal mają wpływ na wybory w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych — powiedział Benton. Tak więc dostawy te będą kontynuowane: Rosja będzie dostarczać UE i Japonii ryby i inne produkty niszowe, które nie są jeszcze objęte cłami importowymi z Europy, mówi Sizov z SovEcon. Jednocześnie Rosja ma wystarczającą liczbę nabywców na te towary, nawet bez Zachodu, którego kraje nigdy nie były głównymi nabywcami rosyjskich produktów rolnych. Około 90 proc. eksportu żywności trafia dziś do Chin, Turcji, Kazachstanu, Białorusi, a także do "przyjaznych" krajów Azji i Afryki. Nie ma mocnych na Rosatom Inny niewielki strumień przychodów z eksportu z krajów zachodnich też prawdopodobnie nie wyschnie w nadchodzących latach. Są to przychody ze sprzedaży paliwa jądrowego, a także zyski z zagranicznej działalności Rosatomu. Przychody ze sprzedaży rosyjskiego paliwa jądrowego do UE i USA w 2023 r. wzrosły niemal trzykrotnie w porównaniu z ostatnim rokiem przed wojną. Wynika to w dużej mierze z faktu, że ceny uranu wzrosły 3,5-krotnie w ciągu ostatnich pięciu lat: elementy paliwowe dla elektrowni jądrowych stały się bardziej poszukiwane ze względu na plany wielu krajów dotyczące ograniczenia produkcji węglowodorów. Dostawy od Rosatomu trudno jest po prostu "anulować" bez wywoływania szoku rynkowego: rosyjski koncern zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem wzbogacania uranu (35-36 proc.), drugie pod względem wydobycia uranu (14-15 proc.) i trzecie pod względem produkcji paliwa (17 proc.). Tak Europa nieświadomie pomaga Rosji w wojnie. "Miliardy do wojennej skarbonki Putina" W latach wojny ceny rosły m.in. w oczekiwaniu na embargo na rosyjskie paliwo jądrowe. Zostało ono wprowadzone dopiero wiosną 2024 r. i tylko w Stanach Zjednoczonych, a nawet wtedy z zastrzeżeniami : aby uzyskać zgodę na transakcję, importer musi udowodnić władzom amerykańskim, że nie ma alternatywy dla rosyjskiego wzbogaconego uranu. To "zielone światło" jak na razie pali się do 2028 r. Rosja nadal posiada jedną czwartą amerykańskiego rynku wzbogaconego uranu. Z drugiej strony UE ograniczyła się do tej pory tylko do apeli, ponieważ zależność krajów europejskich od rosyjskiego paliwa jądrowego jest nawet wyższa niż w przypadku USA . Według ośrodka badawczego Bruegel Rosatom posiada 30 proc. europejskiego rynku wzbogaconego uranu. — Dwanaście elektrowni jądrowych w Europie było historycznie uzależnionych od dostaw paliwa ze Wschodu. Europejczycy nie mają alternatywnego dostawcy elementów paliwowych do reaktorów zaprojektowanych przez Związek Radziecki w UE — powiedział Władimir Śliwiak, współprzewodniczący rosyjskiej organizacji Ecoprotect. Dwóch producentów, amerykański Westinghouse i francuski Framatome, obiecało rozwiązać ten problem. — Trudno jednak przewidzieć, kiedy to nastąpi — dodaje Śliwak. Dlatego też, jak mówi, Stany Zjednoczone pozostawiły "lukę", aby uniknąć niedoboru paliwa jądrowego. — Pomimo faktu, że Rosatom jest bezpośrednio zaangażowany w wojnę (kontrolowanie okupowanej elektrowni jądrowej Zaporoże z pomocą wojska, dostarczanie przemysłowi wojskowemu różnych materiałów do produkcji broni), Zachód nie nałożył jeszcze sankcji. Nie jest możliwe szybkie pozbycie się zależności od rosyjskich usług nuklearnych i nie jest do końca jasne, jak długo to potrwa. Podejmowane są kroki, poczyniono inwestycje, ale musimy poczekać na wynik — mówi ekspert. Problem dla Zachodu, nie dla Rosji Ale nawet jeśli z powodu istniejących i potencjalnych sankcji dochody ze sprzedaży paliwa jądrowego stopnieją, Rosja prawdopodobnie zachowa sposób na generowanie dochodów w UE, przynajmniej na budowę dwóch bloków elektrowni jądrowej Paks-2 na Węgrzech. Jak dotąd żadne sankcje nie stanęły temu na przeszkodzie. Sama budowa została zatwierdzona przez Komisję Europejską w 2023 r., na długo po rozpoczęciu wojny, a Rosatom ma ukończyć budowę elektrowni do 2034 r. Koszt Paks-2 szacuje się na 12,5 mld euro (48 mld zł), z czego 10 mld euro (38 mld zł) to rosyjska pożyczka państwowa. 20 mld euro (76,7 mld zł), które sojusznicy Ukrainy wydali na zakup towarów z Rosji, może nie wydawać się zbyt dużą sumą, zwłaszcza na tle całkowitego rosyjskiego eksportu w ubiegłym roku — 449 mld dol. (1 bln 772 mld zł). "Nieprzyjazny" eksport przyniósł więc Rosji mniej niż 5 proc. zysków z eksportu. Wołodymyr Zełenski zaskoczył. Był zadowolony z umowy z Moskwą, teraz mówi "koniec". Stracą na tym wszyscy: Ukraina, Rosja i Europa Ale jeśli spojrzymy na znaczenie tych wolumenów dla krajów europejskich, które nadal kupują rosyjskie towary, obraz staje się zupełnie inny. Jeśli dostawy zostaną jeszcze bardziej ograniczone, rynki mogą stanąć w obliczu niedoborów , twierdzą znawcy tematu i eksperci branżowi. W trzecim roku bezprecedensowego reżimu sankcji wobec Rosji jasne jest, że sojusznikom Ukrainy trudno jest całkowicie usunąć rosyjskie towary ze swoich rynków bez powodowania globalnych zakłóceń gospodarczych . W przeciwnym razie wyborcy będą pytać polityków, dlaczego ceny w sklepach rosną w wyniku ich działań. A nawet tam, gdzie rosyjskie towary są zakazane, znajdują lukę i mogą wjechać na Zachód przez "przyjazne" kraje — jak to prawdopodobnie dzieje się już ze złotem.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS