Home/world/Terror w USA. "Czuje ze przyjdzie ktos z bronia i zacznie strzelac". Amerykanie maja dosyc kamstw Donalda Trumpa

world

Terror w USA. "Czuje ze przyjdzie ktos z bronia i zacznie strzelac". Amerykanie maja dosyc kamstw Donalda Trumpa

Odkad Donald Trump stwierdzi ze Springfield w stanie Ohio jest oblezone przez tysiace haitanskich migrantow zjadajacych zwierzeta domowe mieszkancy miasta sa nekani grozbami zamachow bombowych. Zamknieto szkoy co wpyneo na zycie prawie 10 tys. uczniow od przedszkoli po uniwersytet. Na ulicach pojawili sie funkcjonariusze z psami zonierze oraz wieze straznicze zycie zwykych ludzi zostao wywrocone do gory nogami. Trump i J.D. Vance tymczasem dalej rozpowszechniaja teorie spiskowe obracajac zycie zwykych ludzi w horror.

September 23, 2024 | world

"To nie ma sensu, dlaczego muszą grozić dzieciom?" W niewielkim mieście w stanie Ohio, które niespodziewanie znalazło się w centrum zainteresowania najważniejszych amerykańskich mediów, rodzice, uczniowie, nauczyciele i lokalni urzędnicy zmagają się z groźbami. Uniemożliwiły one funkcjonowanie szkół zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu roku akademickiego. Wyścig o Biały Dom. Kamala Harris wysuwa się na prowadzenie w sondażach Republikański gubernator Ohio Mike DeWine zdecydował się na dodatkowe środki bezpieczeństwa, aby zabezpieczyć szkoły i podkreślił, że większość gróźb pochodzi z zagranicy — co jest oznaką tego, jak szeroko rozpowszechniły się kłamstwa na temat Springfield. A ponieważ Trump i kandydat Republikanów na wiceprezydenta J.D. Vance — który reprezentuje Ohio w Senacie — nadal wysuwają nieprawdziwe twierdzenia , mieszkańcy nie widzą końca traumatycznych wydarzeń. — To nie ma sensu, dlaczego muszą grozić dzieciom? Dzieci nie mają nic wspólnego z rządem i tym, co dzieje się w polityce, to nie ma żadnego sensu — powiedział Richard Butler, odprowadzając ze szkoły swoje 7- i 5-letnie siostrzenice. W ostatnich tygodniach miastem wstrząsnęły dziesiątki gróźb, których celem były szkoły, budynki rządowe, szpitale i sklepy. Niektóre szkoły publiczne zostały ewakuowane w zeszłym tygodniu, zanim DeWine wezwał żołnierzy stanowych do ich ochrony. Dwie lokalne uczelnie prowadziły w tym tygodniu zajęcia online; mimo to w czwartek studenci zostali ostrzeżeni o "podejrzanej paczce" w szkole Clark State College. Podobne wydarzenie miało miejsce na lokalnym Uniwersytecie Wittenberg. "W każdej chwili czuję, że przyjdzie ktoś z bronią i zacznie strzelać" Stanowe organy ścigania wypożyczyły mobilne wieże obserwacyjne "SkyWatch" miastu, które postawiło je w jedynej szkole średniej w okręgu, w innych placówkach edukacyjnych i w całym mieście. Policja otrzymała dzięki temu możliwość obserwowania miasta z góry, co pomaga funkcjonariuszom łatwiej odpowiedzieć na potencjalne zagrożenie. Według Andy'ego Wilsona, dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Ohio, w działania mające zapewnić bezpieczeństwo zaangażowane zostaną ponadto psy wyszkolone do wykrywania bomb. W mieście działać mają ponadto funkcjonariusze z wielu agencji stanowych. Prezydent Duda apeluje do Polonii w USA. "Ameryka musi mieć siłę" Wilson powiedział, że groźby pochodzące z okolic Springfield były bezpodstawne. Jedna z nich doprowadziła do aresztowania 14-letniej dziewczynki. "Podejrzany obiekt", który został zgłoszony w szkole Clark State Collage, po wyjęciu ze śmietnika okazał się jedynie szkolnym projektem na zajęcia. Zapytana, czy czuje, że jej córki są bezpieczne w szkole, gdy odprowadza je do domu, Amy Smith podkreśliła, że kocha wszystkich swoich sąsiadów i różnorodność szkoły — ale ma dosyć "neonazistowskich zamachowców w mieście". — Czuję, że w każdej chwili ktoś przyjdzie z bronią i zacznie strzelać — powiedział po hiszpańsku w wywiadzie dla POLITICO Cristino Aguilar, imigrant z Meksyku, który stwierdził, że mieszka w Springfield od 10 lat. — Moje dzieci i ja nikogo nie skrzywdziliśmy. Chcemy po prostu żyć w pokoju — stwierdził, gdy odprowadzał swoje 9- i 6-letnie córki do domu ze szkoły podstawowej. "Nikt nie przyjeżdża teraz z wizytą" Burmistrz Springfield Rob Rue i dyrektor do spraw komunikacji Okręgu Szkolnego Springfield Cherie Moore nie odpowiedzieli na wielokrotne prośby o komentarz. Rzeczniczka Komisji Miejskiej Springfield Karen Graves nie udzieliła komentarza. 20 września 2024 r. na Uniwersytecie Wittenberg, malowniczo położonej małej uczelni, teren był pusty, drzwi zamknięte, a okna zasłonięte. Chociaż szkoła ogłosiła w piątek, że od poniedziałku 23 września przywróci nauczanie stacjonarne, większość z około 1300 studentów powróciła do domów, stwierdził Rob Baker, profesor polityki amerykańskiej, który wykłada na uniwersytecie od lat 80. — Nie czuliśmy się komfortowo, idąc do kampusu w tym tygodniu z psem i dzieckiem, nie mając pewności, co się dzieje z powodu gróźb bombowych. To miejsce jest w zasadzie puste — powiedział Baker. Oto jak gigantyczne sumy wydają sztaby wyborcze Kamali Harris i Donalda Trumpa Uniwersytet Wittenberg od lat boryka się z problemami budżetowymi, co wpisuje się w ogólnokrajowy trend spadku liczby studentów na małych uczelniach. Na początku tego miesiąca szkoła ogłosiła cięcia w zajęciach pozalekcyjnych, programach akademickich i stanowiskach wykładowców. Groźby mogą pogorszyć sytuację. — Dorzucasz do tego pandemię, a teraz tę sytuację i zaczynasz czuć, że naprawdę trudno jest odpocząć — powiedział Jonathan Eilert, który przez trzy lata pełnił funkcję przewodniczącego Rady Dyrektorów Uniwersytetu Wittenberg, zanim ustąpił w 2020 r. — Nikt nie przyjeżdża teraz z wizytą. Jesień to jeden z najpiękniejszych okresów, czas, w którym starasz się przyciągnąć wielu potencjalnych studentów, aby odbyli wizyty i zwiedzili kampus. Oczywiście w obliczu obecnej sytuacji tak się nie stanie — dodał. Eilert nazwał tymczasowe zamknięcie uniwersytetu "rozczarowującym", ale koniecznym środkiem ostrożności. Powiedział, że jego córka rozpoczęła swój pierwszy rok na Uniwersytecie Wittenberg zaledwie kilka tygodni temu i był zszokowany, że "już doszło do takich zakłóceń". Miasto żyje w strachu — Każdego dnia wydaje się, że jest więcej niewiadomych — dodał Eilert. Władze Uniwersytetu Wittenberg nie odpowiedziały na wielokrotne prośby o komentarz. W e-mailu wysłanym do społeczności kampusu władze uczelni potępiły "fałszywe ksenofobiczne i rasistowskie uwagi wygłaszane przez kandydatów politycznych na scenie krajowej". Nazwały propagandę białych nacjonalistów "nikczemnymi atakami i aktami terroryzmu skierowanymi wobec wrażliwych członków Uniwersytetu Wittenberg i całej społeczności Springfield". Polityczna przemoc w USA wymknęła się spod kontroli. "Samo obwinianie Donalda Trumpa nie wystarczy" W ciągu kilku tygodni od twierdzenia wygłoszonego przez Trumpa podczas debaty prezydenckiej (powiedział, że haitańscy migranci "zjadają zwierzęta domowe" ) — któremu władze miasta nieustannie zaprzeczały — kandydat na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej oraz J.D. Vance kontynuowali rozpowszechnianie tej teorii spiskowej. Co więcej, używali oni coraz ostrzejszej retoryki na temat migrantów, o których Trump powiedział, że "niszczą" "styl życia" Springfield. J.D. Vance powiedział w niedawnej rozmowie z CNN: "Jeśli muszę tworzyć historie, aby amerykańskie media faktycznie zwracały uwagę na cierpienie narodu amerykańskiego, to właśnie to zamierzam zrobić". Ok. 15 tys. haitańskich migrantów przybyło do Springfield w ciągu ostatnich kilku lat w ramach programu, który przyznaje tymczasowy status legalnego imigranta osobom z krajów uznanych przez USA za szczególnie niebezpieczne, w tym z Haiti. Wyspiarskie państwo doświadcza klęski głodu i gwałtownego kryzysu politycznego. Haiti znajduje się na tej liście krajów — która obejmuje również Wenezuelę, Ukrainę i kilka innych — nieprzerwanie od czasu niszczycielskiego trzęsienia ziemi, które nawiedziło wyspę w 2010 r. W tekście opublikowanym niedawno w "The New York Times" republikański gubernator Ohio Mike DeWine potępił Trumpa i Vance'a za ich "retorykę", która, jak napisał, "rani miasto i jego mieszkańców". DeWine przyznał, że napływ imigrantów z Haiti "stworzył wyzwania, których żadne miasto nie mogło przewidzieć ani się na nie przygotować". Dodał jednak, że migranci "przyjechali do pracy" i przyczynili się do "odrodzenia produkcji i tworzenia miejsc pracy" w mieście, które przez lata borykało się ze stagnacją gospodarczą. Rzecznik kampanii Trumpa nie odpowiedział na prośbę o komentarz. — Po prostu nie czuję się komfortowo, ponieważ wpływa to na mój styl życia, wpływa na moją naukę — powiedział Kalen Jablonski, 17-letni uczeń szkoły średniej, który uczęszcza na kursy w szkole Clark State Collage. — Teraz, gdy miasto wprowadziło patrole rano i po szkole... jest dość intensywne — dodał.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS