Tajemnicze znikniecie kajakarza z USA. Mia upozorowac swoja smierc

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu — Wierzymy, że Ryan Borgwardt żyje. Wiemy, że nie ma go w naszym jeziorze – oświadczył w rozmowie z BBC Matthew Vande Kolk, zastępca szeryfa hrabstwa Green Lake w amerykańskim stanie Wisconsin. Według służb 44-latek mógł sfingować swoją śmierć i wyjechać do Europy Wschodniej. Amerykanin ostatni raz widziany był 12 sierpnia. Wybrał się wówczas na samotną wyprawę kajakową nad jezioro Green Lake w miejscowości o tej samej nazwie. Dzień wcześniej wysłał SMS-a do żony, że wkrótce zjawi się w domu. Nigdy jednak nie wrócił do swojej posiadłości. Przeczytaj także: Tajemnicze zniknięcie Lamborghini i polityczne powiązania! Tajemnicze zniknięcie 44-latka. Amerykanin miał wyjechać z kraju Służby znalazły w pobliżu jeziora należące do mężczyzny kajak i kamizelkę ratunkową. Organy ścigania odkryły w pobliżu auto, przyczepę i portfel 44-latka. — Brak efektów poszukiwań skłonił służby do pójścia w innym kierunku — opisał w rozmowie z CNN szeryf Green Lake, Mark Podoll. Funkcjonariusze stwierdzili, że dzień po zaginięciu mężczyzna przekroczył granicę z Kanadą. Wcześniej zgłosił zaginięcie paszportu. Kajakarz mógł przygotowywać się do ucieczki? Jest apel służb Według ustaleń CNN Ryan Borgwardt wykupił przed zaginięciem polisę na życie wartą 375 tys. dolarów (ok. 1,5 mln zł.). Miał także przelać część pieniędzy na zagraniczne konto. Służby ustaliły także, że 44-latek usunął historię wyszukiwania na swoim komputerze i wymienił w nim dysk twardy. W śledztwo zaangażowane są FBI, Departament Bezpieczeństwa Krajowego oraz wydział kryminalny stanu Wisconsin. Według dziennikarzy funkcjonariusze wciąż mają w tej sprawie "wiele do odkrycia". O powrót do domu do samego Borgwardta zaapelował szeryf Green Lake. — Ryan, błagam cię, skontaktuj się z nami lub ze swoją rodziną — zaapelował. Przeczytaj także: Tajemnicze zniknięcie Izabeli P. na autostradzie. Prokuratura ujawnia nowe fakty