Rosja naruszya przestrzen powietrzna Modawii. Minister publikuje nagranie

Dlaczego to jest ważne? Naruszenie przestrzeni powietrznej przez obce państwo jest poważnym wyzwaniem dla suwerenności każdego kraju. W przypadku Mołdawii incydent ten podkreśla ryzyko rozprzestrzeniania się konfliktu z Ukrainy. Szef mołdawskiego MSZ podkreślił zagrożenie dla ludności cywilnej oraz infrastruktury krytycznej. "Zdecydowanie potępiamy naruszenie przestrzeni powietrznej Mołdawii przez rosyjskie rakiety i drony, które dziś atakują krytyczną infrastrukturę Ukrainy. Eksplozje w pobliżu naszej granicy i obserwacje nisko latających dronów nad wioskami podkreślają ryzyko, jakie dla naszych ludzi niesie brutalna wojna Rosji" — napisał Popsoi w mediach społecznościowych. Udostępnił też nagranie, na którym słychać przelatujące rakiety. Jakie były okoliczności incydentu? Nagranie, które opublikował minister Popsoi, pochodzi od mieszkańca wsi Ruseni. Świadek twierdzi, że rakiety leciały na niskiej wysokości, a ich dźwięk został zarejestrowany przez kamery monitorujące. Zdarzenie to miało miejsce w czasie, gdy ukraińska obrona powietrzna informowała o rekordowej liczbie 145 dronów wystrzelonych przez Rosję nad Ukrainę. Co mówią ukraińskie siły powietrzne? Ukraińska obrona powietrzna zdołała zniszczyć 62 z wystrzelonych dronów. Jednak 67 z nich zaginęło, a kolejne 10 opuściło przestrzeń powietrzną Ukrainy, kierując się w stronę Mołdawii, Białorusi i Rosji. To świadczy o skali i zasięgu działań rosyjskich sił zbrojnych w regionie. Mołdawia stoi przed wyzwaniem zabezpieczenia swojej przestrzeni powietrznej i ochrony swoich obywateli przed skutkami konfliktu na Ukrainie. Incydent z niedzieli pokazuje, że wojna w Ukrainie ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo sąsiednich państw. Czytaj też: Przełomowa decyzja Joego Bidena w sprawie Ukrainy. Chodzi o użycie amerykańskiej broni Rosjanie protestowali przeciwko wojnie i Putinowi. Protest zakończył się w symbolicznym miejscu [GALERIA] Rosyjskie ataki są wiadomością dla Stanów Zjednoczonych. Ekspertka nie ma wątpliwości