Przeomowy rok. "Roje dronow" pokrzyzoway wiele planow Rosji. "Kilka rafinerii zostao zmuszonych do zawieszenia dziaalnosci"

Siły ukraińskie wykorzystują drony do uderzania w cele znajdujące się tysiące kilometrów za granicą Rosji. Za pomocą tych ataków udało im się nie raz spowolnić rosyjskie natarcie, zakłócić logistykę i zmusić Kreml do przeniesienia składów broni dalej na wschód. — O ile nam wiadomo, nie jest to już tajemnicą — ukraińskie drony dalekiego zasięgu mogą hipotetycznie operować na dystansie do 2000 km — powiedział 27 grudnia Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). "Roje dronów" Rok 2024 był przełomowy dla Ukrainy pod względem wykorzystania dronów dalekiego zasięgu. We wrześniu minister obrony Ukrainy Rustem Umerow powiedział, że siły ukraińskie przy pomocy "rojów dronów" zniszczyły lub uszkodziły ponad 200 obiektów wojskowych w Rosji. Do największego ataku dronów na ten kraj doszło 1 września — rosyjskie władze poinformowały wówczas o zestrzeleniu 158 bezzałogowców w 16 regionach. Atak ten spowodował m.in. pożar w rafinerii Gazpromneft w Moskwie. Źródło w ukraińskiej służbie bezpieczeństwa powiedziało dziennikowi "Kyiv Independent", że atak "dosłownie zniszczył duży magazyn rakiet i artylerii rosyjskiego ministerstwa obrony". Eksperci uważają, że nawet niewielkie uszkodzenia magazynów mogą znacząco utrudnić operacje logistyczne Rosji. Michael Bohnert z amerykańskiego think tanku RAND Corporation uważa, że zakłócenie pracy magazynu na kilka godzin może mieć duży wpływ na sytuację na froncie. Uznany ekspert wskazuje na kosztowny błąd ukraińskich władz. "Działają na podstawie założenia złej woli" Ukrainie udało się uderzyć w cele oddalone o ponad 1300 km od granicy z Rosją. W kwietniu ukraiński dron zaatakował jedną z największych rosyjskich rafinerii w Tatarstanie. W lipcu inny dron ustanowił nowy rekord, uderzając w lotnisko wojskowe zlokalizowane aż 1800 km od granicy. Rosja zmuszona do zmiany lokalizacji samolotów Ataki dalekiego zasięgu zmusiły Rosję do zmiany lokalizacji samolotów — przeniosła aż 90 proc. maszyn używanych do atakowania Ukrainy ponad 300 km od granicy z nią. To znacząco wpłynęło na strategiczne planowanie przyszłych uderzeń. Najbardziej na skutek ukraińskich ataków dronów ucierpiał jednak rosyjski przemysł naftowy. Z obliczeń NATO wynika, że w lipcu produkcja ropy w Rosji spadła o ok. 17 proc. Kilka rafinerii zostało zmuszonych do zawieszenia działalności. A to może być dopiero początek. Ukraina zamierza produkować co najmniej 4 mln dronów rocznie. Planuje również zwiększyć produkcję rakiet w związku z możliwym spadkiem dostaw broni od zachodnich partnerów. Wołodymyr Zełenski wezwał ich do tego, by inwestowali w ukraiński przemysł obronny, aby utrzymać produkcję wojskową na wysokim poziomie. Rosyjski politolog o możliwych posunięciach Putina w 2025 r.: stoi przed najważniejszą decyzją w swoim życiu — Dzięki przemysłowi obronnemu Ukraina stanie się jednym z głównych uczestników globalnego bezpieczeństwa i bardzo silnym graczem na światowym rynku broni i technologii obronnych — powiedział. Nowy rok bez rozstrzygnięć? W nowym roku ukraińskie wojsko będzie jednak nadal musiało stawiać czoła rosyjskim oddziałom na linii frontu. Wciąż nie ma wystarczającej liczby rakiet i dronów, aby powstrzymać rosyjską ofensywę na północy, wschodzie i południu kraju. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow odrzucił bowiem propozycje Donalda Trumpa dotyczące możliwych warunków zakończenia wojny w Ukrainie. Stwierdził, że "sądząc po licznych przeciekach i wywiadzie, którego Donald Trump udzielił magazynowi »Time« 12 grudnia", amerykański prezydent-elekt mówi o »zamrożeniu« operacji wojskowych na linii styku i przeniesieniu odpowiedzialności za konfrontację z Rosją na Europejczyków. "Putin kłamie". Ekspertka zdradza, co najmocniej zabolałoby Moskwę. "Klucz do podważenia jej zdolności" — Oczywiście nie zadowalają nas propozycje złożone w imieniu przedstawicieli ekipy prezydenta-elekta, aby odłożyć o 20 lat przystąpienie Ukrainy do NATO, a także wprowadzić do Ukrainy pokojowy kontyngent sił brytyjskich i europejskich – powiedział. Dodał, że Rosjanie czekają, aż Amerykanie zrobią pierwszy krok na rzecz ożywienia stosunków z Moskwą. — Może ktoś ma jeszcze jakieś złudzenia, my ich nie mamy już od dawna. Nawet jeśli Donald Trump spróbuje przywrócić dwustronne stosunki, będzie musiał płynąć pod prąd, biorąc pod uwagę ponadpartyjny konsensus, jaki wyrósł w Stanach Zjednoczonych w sprawie powstrzymania Rosji, w tym poprzez wspieranie neonazistowskiego reżimu w Kijowie. A to nie jest takie proste. Co więcej, w amerykańskich dokumentach doktrynalnych Rosja jest określana jako wróg. Jeśli Amerykanie uwzględnią nasze interesy, dialog będzie stopniowo przywracany. Jeśli nie wezmę tego pod uwagę, wszystko pozostanie tak, jak jest — powiedział.