"Prezydent diaspory". Prorosyjska partia nie uznaje wyniku wyborow w Modawii

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Socjaliści wydali oświadczenie, w którym twierdzą, że Maia Sandu jest "nielegalnym prezydentem" , ponieważ wygrała dzięki głosom diaspory, Alexandr Stoianoglo jest zaś "prawdziwym zwycięzcą i prezydentem ludu". "Maia Sandu jest nielegalną prezydentką, uznawaną jedynie przez jej sponsorów i zwolenników z zagranicy. Naród Mołdawii czuje się zdradzony i okradziony" – przekazała partia. Liderem partii jest były prezydent Mołdawii Igor Dodon, znany ze swoich prorosyjskich poglądów. Powiedział on w rozmowie z rosyjską prasą, że Maia Sandu jest "prezydentem diaspory". "Masowa ingerencja Rosjan" w wybory w Mołdawii. Doradca Mai Sandu alarmuje Wybory w Mołdawii. Zagraniczne głosy przesądziły Maia Sandu wygrała w drugiej turze wyborów zdobywając 55,33 proc. głosów. W drugiej turze wyborów prezydenckich w Mołdawii do godz. 16 (15 w Polsce) głosowało blisko 1,29 mln wyborców (prawie 43 proc.) – informowały media, powołując się na dane Centralnej Komisji Wyborczej. Frekwencja była wyższa niż o tej samej porze w pierwszej turze. Co ciekawe, gdyby o wyborach miały zdecydować tylko głosy w Mołdawii, to wygrałby kandydat prorosyjski. Na Stoianoglo zagłosowało 51,33 proc. wyborców, a Maia Sandu uzyskała 48,67 proc. głosów Komentatorzy zwracają uwagę na rekordową aktywność diaspory. Poza granicami kraju zagłosowała — według opublikowanych o godz. 21 czasu lokalnego danych CKW — rekordowa liczba ponad 320 tys. osób. W tej grupie wyborców Maia Sandu zdobyła aż 82,83 proc. "Raport międzynarodowy". Walka o Mołdawię i Gruzję: Kreml kontra Zachód Analitycy zwracają uwagę, że jest to bardzo ważne w sytuacji, kiedy ma miejsce "masowa ingerencja Rosji w proces wyborczy", polegająca na przekupywaniu wyborców, by głosowali na oponenta prezydentki, byłego prokuratora generalnego Alexandra Stoianoglo, wspieranego przez partię prorosyjskich socjalistów.