Home/world/Powodz w Polsce Ochrona przed wielka woda za saba i mocno spozniona

world

Powodz w Polsce Ochrona przed wielka woda za saba i mocno spozniona

Rozliczenia co do skutecznosci inwestycji zrealizowanych wczesniej na wypadek powodzi dopiero sie zaczna. Mimo zapowiedzi czesc z nich nie pomoga.

By Adam Woźniak | September 22, 2024 | world

W regionach południowej Polski, przez które już przeszła fala powodziowa, trwa szacowanie strat i planowanie odbudowy tego, co zostało zniszczone. Ale jeszcze w piątek i sobotę w województwach lubuskim i zachodniopomorskim intensyfikowano działania dla ochrony przed wzbierającą wodą. Tymczasem rozliczenia związane z wcześniejszymi planami inwestycji mającymi zabezpieczać przed powodzią oraz ich realizacją dopiero się zaczynają. Remont zabezpieczeń przeciwpowodziowych nie ocalił Głuchołazów Już wiadomo, że część z nich nie zadziałała. Przykładem są zdewastowane przez powódź Głuchołazy, gdzie w 2022 r. zakończono remont i wzmocnienie zabezpieczeń przeciwpowodziowych na rzece Biała Głuchołaska. – Prace zostały zrealizowane w taki sposób, aby nie powtórzył się kataklizm, jaki dotknął miasto w 1997 czy 2014 r. – informowały dwa lata temu Wody Polskie. Tymczasem rzeka, która wylała się na ulice tydzień temu, niszczyła wszystko, co stało jej na drodze. Już wstępne szacunki wskazywały wysokość strat na przynajmniej ćwierć miliarda złotych. Czytaj więcej Ludzie powoli sprzątają po powodzi, ale ich straty mogą okazać się większe, niż zapowiadane rządowe rekompensaty. Wśród powodzian jest oczekiwanie na wsparcie, nie ma polityki. Są konkretne potrzeby. Woda, żywność i środki czystości są. Teraz potrzeba czegoś innego. Według Wód Polskich na terenach zagrożonych występowaniem powodzi mieszka nawet 15 mln osób. Jednak okazuje się, że inwestycji w ich ochronę jest zdecydowanie za mało. Zwłaszcza że tragiczne w skutkach powodzie z roku 1997 czy 2010 pokazały, jak bardzo są konieczne. Jak podał Business Insider Polska, inwestycje dotyczące wałów powodziowych zmniejszyły się za rządów PiS. Realizowano prace na odcinkach średnio 27–64 km rocznie, w porównaniu z średnio 216 km rocznie za rządów PO–PSL. PiS oddawał za to więcej zbiorników wodnych. Sztandarowa inwestycja – zbiornik Racibórz Dolny – rozpoczęła się jednak jeszcze w 2013 r., czyli za rządu Donalda Tuska. Sam zbiornik – suchy polder o powierzchni 26 km kw., z 11-metrową zaporą, mogący pomieścić 185 mln m sześc. wody – został oddany w 2020 r. Nad jego koncepcją zaczęto zastanawiać się ponad 100 lat temu, po przejściu katastrofalnej powodzi w 1880 r., natomiast pierwsze dotyczące go opracowania z lat 60. XX wieku zakładały zalanie doliny Odry od Raciborza do Bohumina, na obszarze od 71 km 2 . do 102 km 2 . Wówczas skala przedsięwzięcia okazała się jednak zbyt wielka i inwestycja musiała długo czekać. Tydzień temu po raz pierwszy zdecydowano się na jej wykorzystanie. Jeszcze w 2003 r. wzmocniono ochronę przeciwpowodziową na Nysie Kłodzkiej, która wpada do Odry około 60 km przed Wrocławiem. W samym Wrocławiu zmodernizowanych zostało blisko 38 km Odry i kanałów, przebudowano 60 km wałów przeciwpowodziowych. Na początku dekady Wody Polskie finalizowały inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową m.in. na Żuławach, Śląsku i Podkarpaciu. Z kolei na Dolnym Śląsku remontowany był suchy zbiornik przeciwpowodziowy Bolków czy zbiornik Przeworno mający wzmocnić ochronę gmin Przeworno i Strzelin. Należałoby teraz oczekiwać, że po obecnej powodzi inwestycji w zabezpieczenia przeciwpowodziowe będzie więcej, by zmniejszyć ryzyko zalania w przyszłości. Duże problemy na drogach krajowych po tegorocznej powodzi Obok odbudowy zniszczonych miejscowości jedynym z priorytetów będzie teraz odbudowa infrastruktury transportowej. Po powodzi w 2010 r. łączne straty na sieci dróg krajowych szacowano na ponad 900 mln zł, a na drogach wojewódzkich – na 500 mln zł. Jak informował Polski Kongres Drogowy, łączna wartość zniszczeń związanych z infrastrukturą drogową, także tą lokalną, sięgnęła 4,2 mld zł. Teraz sieć dróg ekspresowych i autostrad pozostaje przejezdna, nie ma na niej zniszczeń ani uszkodzeń, ale na drogach krajowych pojawiły się duże problemy. Najpierw w województwach opolskim, śląskim oraz dolnośląskim, potem, wraz z falą powodziową, pojawiły się w województwie lubuskim. – Tam, gdzie woda opada, oceniany jest stan techniczny dróg i obiektów, szacowane są szkody, a następnie planowane naprawy – informowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Czytaj więcej Tegoroczna powódź na południu Polski prowokuje pytanie, jakie wnioski spółki mogą wyciągnąć na przyszłość. W zalanych miastach infrastruktura drogowa będzie w znacznym stopniu nie tyle naprawiana, ile odtwarzana. Z kolei na sieci dróg krajowych w wielu miejscach jezdnia została podmyta, trzeba naprawiać także podbudowę drogi. Konieczna będzie naprawa lub odbudowa mostów: na drodze krajowej nr 40 w Głuchołazach wezbrana rzeka zerwała nie tylko tymczasowy most, ale także konstrukcję nowej przeprawy. – Cała zniszczona infrastruktura zostanie przywrócona – zapowiada GDDKiA. Jednak potencjalne koszty i zakres przyszłych napraw są wielką niewiadomą, bo zagrożenie powodziowe nie minęło. W tym tygodniu szacunki strat powinna także podać kolej, podobnie jak terminy włączenia do ruchu zamkniętych odcinków torów. – Część infrastruktury jest pod wodą. Dopóki ona nie opadnie, nie wiemy, w jakim jest stanie – mówiła przed tygodniem Rusłana Krzemińska, wicedyrektor Biura Komunikacji i Promocji PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK). Dopiero po opadnięciu wody i odsłonięciu torów dokonywane są oględziny, na podstawie których podejmowane mogą być decyzje o naprawie lub wznowieniu ruchu pociągów z ograniczeniami prędkości.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS