"Pierwsza taka sytuacja w historii" zmieni wynik wyborow w USA. Donald Trump stana przed najwiekszym wyzwaniem w swojej karierze

"Ta sytuacja stawia przed Donaldem Trumpem bardzo poważne wyzwanie" Huragan Helene zmienił oblicze tegorocznych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Urzędnicy Georgii i Karolinie Północnej stoją przed pilnymi decyzjami dotyczącymi pomocy ludziom w głosowaniu w miejscach dotkniętych katastrofą . Jest to pierwsza katastrofa w historii USA, która uderzyła w dwa kluczowe dla wyniku wyborów prezydenckich stany w ciągu sześciu tygodni przed głosowaniem. "Postradali zmysły". Szalona strategia Donalda Trumpa. Uderza w wyborców, od których zależy jego wygrana. Republikanie w panice Ta sytuacja stawia przed Donaldem Trumpem bardzo poważne wyzwanie. Części zachodniej Karoliny Północnej i wschodniej Georgii, które zostały zalane przez potworną burzę, są w dużej mierze republikańskie, a badania wykazały, że poważne katastrofy mogą wpływać zarówno na frekwencję wyborczą, jak i preferencje wyborców. "Będzie wiele zmian i prawdopodobnie wpłynie to na frekwencję" Zarówno Trump, jak i wiceprezydent Kamala Harris odwiedzili Georgię , stan, który prezydent Joe Biden wygrał zaledwie 11 tys. 779 głosami w 2020 r. Georgia i Karolina Północna mają po 16 głosów elektorskich, a sondaże pokazują, że Trump wyprzedza Harris o ok. 1 punkt procentowy w każdym stanie, co mieści się w granicach błędu statystycznego. — Będzie wiele zmian w głosowaniu i prawdopodobnie wpłynie to na frekwencję — powiedział Andy Jackson, dyrektor Civitas Center for Public Integrity Fundacji Johna Locke'a, think tanku z Karoliny Północnej. Teraz oba stany w ciągu najbliższych kilku dni stają w obliczu kluczowych decyzji. Dotyczą one tego, jak pomóc ludziom zarejestrować się i głosować po tym, jak ogromna powódź zniszczyła drogi, zalała miasta i rozproszyła mieszkańców. Władze muszą m.in. zdecydować, czy przedłużyć przyszłotygodniowe terminy rejestracji wyborców, dać wyborcom więcej czasu na oddanie głosów i utworzyć nowe lokale wyborcze na obszarach odciętych od świata z powodu powodzi. Według władz stanowych prawie 40 tys. kart do głosowania zostało wysłanych pocztą do wyborców w 25 hrabstwach Karoliny Północnej, przez które przeszedł huragan Helene. Do tej pory zwróconych zostało mniej niż 1000 kart. "Świetna robota J.D.". Republikanin zmiażdżył Tima Walza w debacie telewizyjnej. Przedstawiamy kluczowe wątki W silnie demokratycznym hrabstwie Richmond we wschodniej Georgii trzy z czterech lokalów wyborczych, gdzie można skorzystać z wcześniejszego głosowania, wydają się niezniszczone, stwierdził w piątek 4 października Travis Doss, urzędnik odpowiadający za przeprowadzenie wyborów. Władze próbowały ponadto skontaktować się ze wszystkimi 43 lokalami wyborczymi, aby określić ich status, ale nie otrzymały odpowiedzi od około 30 z nich z powodu przerw w dostawie prądu i Internetu. — Dopóki tam nie dotrzemy, aby ocenić sytuację, nic nie będzie wiadomo. Obecnie nasze obawy dotyczą tego czy wyborcy będą mogli zarejestrować się, aby oddać głos — stwierdził Doss. "Huragan Helene może radykalnie zmienić elektorat" Huragan Helene mocno uderzył także w demokratycznych wyborców. W Karolinie Północnej Hrabstwo Buncombe, "liberalny bastion Demokratów", także zostało poważnie dotknięte skutkami katastrofy, powiedział Chris Cooper, politolog z Uniwersytetu Zachodniej Karoliny. Ogólnie rzecz biorąc, huragan Helene może "radykalnie zmienić elektorat" — stwierdził Cooper. — W stanie takim jak Karolina Północna, gdzie liczy się każdy głos , nawet drobna zmiana w elektoracie może zrobić wielką różnicę — dodał politolog. Biura wyborcze hrabstw w Karolinie Północnej — z których pięć wciąż pozostaje zamkniętych — ocenią szkody, aby określić, "które obiekty nie będą dostępne" — powiedziała Karen Brinson Bell, dyrektor wykonawcza State Board of Elections, organu odpowiedzialnego za przeprowadzenie wyborów. Debata J.D. Vance'a i Tima Walza ma wyraźnego zwycięzcę. "Vance był w stanie zrobić coś, co nie udało się Donaldowi Trumpowi" Po poprzednich katastrofach stany przedłużyły terminy rejestracji do głosowania, otworzyły nowe lokale wyborcze i pozwoliły przesiedlonym mieszkańcom głosować za pośrednictwem poczty elektronicznej lub faksu. Republikanie czasami sprzeciwiali się tym wysiłkom, w tym po pandemii Covid. — Trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby utworzyć awaryjne lokale wyborcze w tych samych miejscach, w których wyborcy są przyzwyczajeni do głosowania — mówi Kevin Morris, badacz procesów wyborczych z organizacji Centrum Sprawiedliwości Brennana. Badanie przeprowadzone przez Morrisa w 2022 r. wykazało, że frekwencja wyborcza spadła poniżej historycznych średnich w silnie republikańskich hrabstwach na Florydzie po tym, jak huragan Michael zniszczył ten obszar w październiku 2018 r. Chociaż Floryda ułatwiła głosowanie za pomocą kart do głosowania nieobecnego, wyborcy byli zdezorientowani posunięciami stanu, takimi jak zamykanie i konsolidacja lokali wyborczych. Nie byli pewni, gdzie udać się w dniu wyborów. — Jeśli dom wyborcy zostanie uszkodzony lub jego lokal wyborczy zostanie przeniesiony, to może przesądzić o tym, że głosowanie stanie się dla niego zbyt trudne — powiedział Morris w wywiadzie dla amerykańskiej organizacji informacyjnej E&E News. — Duża część zmniejszonej frekwencji wynikała z zamknięcia lokali wyborczych — stwierdził "Katastrofy wpływają na frekwencję wyborczą" Inne katastrofy, które miały miejsce, w roku wyborczym nie miały aż tak bezpośredniego wpływu na wyniki poprzednich wyścigów prezydenckich. Huragan Sandy uderzył w stany Connecticut, Nowy Jork i New Jersey pod koniec października 2012 r. Ówczesny prezydent Barack Obama wygrał wszystkie trzy. Obama prawdopodobnie odniósł korzyści polityczne dzięki temu, że jego administracja poradziła sobie z huraganem. Huragan Matthew w październiku 2016 r. uderzył tylko we Florydę. Donald Trump zapędził się w kozi róg. Jego "as w rękawie" okazał się pułapką. "Republikanie przegrywają tę wojnę" Badania pokazują, że katastrofy wpływają na frekwencję wyborczą. Sandy uderzył w obszar trzech stanów na tydzień przed wyborami prezydenckimi w 2012 r. , co skłoniło niektórych wyborców z Nowego Jorku do oddawania głosów w prowizorycznych namiotach zasilanych generatorami w dzielnicach pozbawionych elektryczności. Kiedy jednak ludzie postrzegają wybory jako "historyczne" lub potencjalnie mające "długotrwały wpływ", "są gotowi ponieść koszty, takie jak niskie temperatury, długie kolejki, a nawet podróżowanie do odległych lokali wyborczych" — stwierdzili w badaniu naukowcy z Uniwersytetu Columbia i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara.