Blogs
Home/world/Niemiecki prokurator nie ma watpliwosci. "To ostatni wyrok w sprawie zbrodni nazistow"

world

Niemiecki prokurator nie ma watpliwosci. "To ostatni wyrok w sprawie zbrodni nazistow"

Niemiecki prokurator Thomas Walther przez wiele lat sciga byych nazistowskich zbrodniarzy. W wywiadzie dla dziennika "Tageszeitung" krytykuje wymiar sprawiedliwosci w Niemczech i ocenia ze ze wzgledu na wiek sprawcow temat jest zakonczony.

December 30, 2024 | world

Wyrok z grudnia 2022 r., skazujący byłą sekretarkę komendanta obozu koncentracyjnego Stutthof na dwa lata więzienia w zawieszeniu, był zdaniem Walthera ostatnim orzeczeniem w sprawach zbrodni III Rzeszy Do 2009 r. w Niemczech obowiązywał wyrok Trybunału Federalnego stanowiący, że sama służba w obozie nie wystarcza do skazania za współudział w morderstwie, lecz konieczne są dowody na "bezpośredni udział". Udowodnienie go było bardzo trudne Punktem zwrotnym był dopiero wyrok w sprawie Iwana Demianiuka. Walther krytycznie ocenił jednak postępowanie niemieckiego wymiaru sprawiedliwości ze zbrodniami z czasów wojny. Nie było to "błyskotliwe zwycięstwo" – zaznaczył Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Wyrok sądu okręgowego w Itzehoe z grudnia 2022 r., potwierdzony dwa lata później przez niemiecki Trybunał Federalny, skazujący byłą sekretarkę komendanta obozu koncentracyjnego Stutthof, Irmgard Furchner, na dwa lata więzienia w zawieszeniu, był zdaniem Walthera ostatnim orzeczeniem w sprawach dotyczących zbrodni III Rzeszy. Śmierć, demencja i niedołężność położyły w 2024 r. kres ściganiu nazistowskich zbrodniarzy. — W sprawie Furchner niemiecki sąd po raz ostatni wydał wyrok w sprawie zbrodni nazistów – powiedział w wywiadzie opublikowanym w weekendowym wydaniu "TAZ". "Inny dym znad krematorium". Wielki bunt więźniów w Auschwitz-Birkenau "Późna faza przepracowania zbrodni nazistowskich" W minionych 15 latach 81-letni prokurator wdrożył wiele postępowań przeciwko osobom, które pełniły służbę w niemieckich obozach koncentracyjnych. Walther był wiodącą postacią zainicjowanego w 2009 r. okresu nazwanego przez historyków "późną fazą prawnego przepracowania zbrodni nazistowskich". Wydarzeniem, które rozpoczęło ten okres, był proces pochodzącego z Ukrainy Iwana Demianiuka , strażnika niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. Demianiuk zastał uznany za winnego współudziału w zamordowaniu ponad 28 tys. osób. Sąd w Monachium skazał go na pięć lat więzienia. Demianiuk zmarł przed uprawomocnieniem się wyroku , jednak treść orzeczenia stanowiła punkt zwrotny w ściganiu zbrodniarzy. Punkt zwrotny w sprawie osądzenia zbrodni Do tego czasu w Niemczech obowiązywał wyrok Trybunału Federalnego z 1969 r. stanowiący, że sama służba w obozie nie wystarcza do skazania za współudział w morderstwie, lecz konieczne są dowody na "bezpośredni udział". Udowodnienie bezpośredniego udziału było bardzo trudne. Większość potencjalnych świadków nie żyła, a nieliczni żyjący byli więźniowie nie byli w stanie po latach zidentyfikować jednolicie umundurowanych esesmanów. W rezultacie z prawie 10 tys. strażników w obozach koncentracyjnych i zagłady do 2000 r. skazano zaledwie 48 osób. Walther należał do prokuratorów, którzy postanowili zmienić spojrzenie na istotę i sposób funkcjonowania obozów. — Obóz zagłady przypominał mi fabrykę, w której jedna osoba przykręca śruby, a druga montuje błotnik. Auto jest ich wspólnym produktem, tak jak ludzkie popioły były wspólnym "produktem" esesmanów — wspominał prokurator. Wszyscy pracujący w obozie byli "trybikami w maszynerii służącej mordowaniu" – podkreślił. Tajemnicze rysunki na ścianie Auschwitz. Prawda została odkryta po wielu latach Wyrok skazujący Demianiuka był ocenił jako punkt zwrotny. Walther, wówczas prokurator w Centralnym Urzędzie Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu, zidentyfikował 50 osób związanych z Auschwitz w latach 1940-1945. Część z nich przebywała za granicą, inni z powodu złego stanu zdrowia byli niezdolni do stanięcia przed sądem. Do właściwych prokuratur w Niemczech skierowano w końcu 30 spraw. Większość z nich została umorzona z powodu śmierci lub choroby podejrzanych. Kary pozbawienia wolności otrzymali jedynie Reinhold Hanning – skazany w 2016 r. na pięć lat pozbawienia wolności za współudział w zamordowaniu co najmniej 170 tys. osób – oraz rok wcześniej Oskar Groening, skazany na cztery lata więzienia za służbę na rampie w Auschwitz i zarządzanie mieniem zamordowanych. Postępowania dotyczyły także personelu z obozów Stutthof i Sachsenhausen. Po procesie Demianiuka wyroki skazujące otrzymało pięć osób. — Oskarżeni najczęściej wypierają swoje czyny ze świadomości – powiedział Walther. Jak dodał, twierdzą oni, że nie mogą sobie przypomnieć, czy byli w Auschwitz, wymyślają przeróżne historie. Jak ścigano katów z Auschwitz. "Anioł Śmierci" umarł podczas kąpieli Walther krytycznie ocenił postępowanie niemieckiego wymiaru sprawiedliwości ze zbrodniami z czasów wojny. Nie było to "błyskotliwe zwycięstwo" – zaznaczył. W maju 2024 r. niepowodzeniem zakończyło się postępowanie prowadzone przeciwko byłemu strażnikowi z KL Sachsenhausen. Rzeczoznawca stwierdził, że 100-letni oskarżony jest niezdolny do udziału w procesie. W związku z tym Sąd Krajowy w Hanau odmówił rozpoczęcia rozprawy. — Temat jest zakończony – podsumował Walther w rozmowie z "TAZ".

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS