Home/world/Mark chcia zabic i to zrobi. "Bardzo dobry chopak. Dwa razy czyta Dostojewskiego". Wyszed na wolnosc po kilku latach

world

Mark chcia zabic i to zrobi. "Bardzo dobry chopak. Dwa razy czyta Dostojewskiego". Wyszed na wolnosc po kilku latach

Poznym latem 2015 r. Karina Zaesowa 16-letnia uczennica z Nowosybirska nie wrocia do domu. Jej rodzice dzwonili do znajomych a pozniej do szpitali i kostnic ale nie znalezli corki. O tym co ja spotkao dowiedzieli sie od policji Karina zostaa zamordowana przez swojego byego chopaka Marka. Jego ojciec upiera sie ze to bya proba samobojcza ale po tym co usysza podczas procesu i po skazaniu 16-latka przyzna ze jego syn "nie zosta wystarczajaco ukarany". "Holod" opowiada o tym co wydarzyo sie tamtej nocy.

September 06, 2024 | world

28 sierpnia 2015 r. 16-letnia Karina Załesowa po raz pierwszy spotkała swoich przyszłych kolegów z klasy w nowej szkole. Na spotkanie zabrał ją ojciec, Siergiej Załesow. Karina była jedynym dzieckiem Załesowów. Miała "doskonałe" oceny w szkole, uczyła się japońskiego, zdała egzaminy na początku lata i marzyła o zostaniu lekarką. Wtedy jej rodzice postanowili wysłać ją do miejsca, w którym była klasa o profilu chemiczno-biologicznym i przenieśli ją do szkoły nr 23 w Nowosybirsku. Wieczorem Załesowowie chcieli świętować nowy rok szkolny na rodzinnej kolacji, ale Karina chciała wyjść z domu. Obiecała wrócić do domu przed szóstą wieczorem. Nie wróciła jednak na czas. Rodzice próbowali się do niej dodzwonić, ale najpierw nie odbierała, a potem jej telefon znalazł się "poza zasięgiem". Załesowowie wiedzieli, że Karina jest odpowiedzialna i nie zniknęłaby bez słowa. Myśląc, że telefon ich córki mógł się po prostu rozładować, Siergiej Załesow postanowił spotkać się z nią na przystanku autobusowym. Ale Karina nigdy nie przyjechała. Brutalny atak w Zielonej Górze. Nastolatek użył noża i stłuczonej butelki Rodzice przypomnieli sobie, że ktoś dzwonił do Kariny tego ranka. Zaalarmowani, zaczęli dzwonić do jej przyjaciół, a następnie do miejskich szpitali i kostnic. Ich córka wciąż się nie odnalazła, więc Załesowowie wezwali policję. "Bardzo dobry chłopak" Dzień wcześniej Karina dostała telefon od Marka Konkowa — jej byłego chłopaka. Poznali się kilka lat wcześniej na przyjęciu urodzinowym wspólnego przyjaciela i zaczęli często wysyłać do siebie SMS-y. Karina powiedziała rodzicom, że komunikuje się z "bardzo dobrym chłopakiem". Uważała Marka za bardzo inteligentnego i powiedziała rodzicom, że "dwa razy przeczytał całego Dostojewskiego". Na pierwszą randkę w kinie Karina została odprowadzona przez swoich rodziców: ważne było dla nich, aby zobaczyć, jak wygląda ten, który ją zaprosił. Konkow wydawał im się "niezwykle towarzyski". — Sprytny młody chłopak, zajdzie daleko, rozwinięty ponad swoje lata — powiedział wtedy ojciec Załesowej. Ojcem Marka jest nowosybirski biznesmen Igor Konkow, który był właścicielem 11 firm zajmujących się obróbką metali i budownictwem. Matka Marka, Natalia, jest psycholożką. W sumie w ich rodzinie jest pięcioro dzieci. Kim był siedemnastoletni nożownik z Southport? "Pochodził z miłej rodziny" Marek był kilka razy gościem Załesowów, ale to najczęściej Karina przychodziła do niego do domu. Tłumaczyła to tym, że jego rodzina mieszkała w dużym domu i wygodniej było im spędzać czas razem niż w "ciasnym" mieszkaniu Załesowów. "Nie do końca stabilny" Z czasem relacje Kariny i Marka zaczęły się pogarszać . Karina często wracała do domu zdenerwowana i pisała do znajomych, że stan psychiczny Marka "nie jest do końca stabilny", zaczął zachowywać się zbyt agresywnie i teraz często się kłócą. Karina tłumaczyła zmiany w jego charakterze faktem, że Marek związał się ze złym towarzystwem i na przykład praktycznie przestał spać, "aby uzyskać jakiś efekt, jak po narkotykach". Przyjaciele Kariny mówili, że Marek często ją obrażał i potrafił podnieść na nią rękę, ale Karina mu wybaczała . Dramat w rejonie Mediolanu. 17-latek przyznał się do zabicia rodziców i brata Rodzice Kariny poradzili jej, aby przestała komunikować się z Markiem, ponieważ "doprowadzał ją do płaczu". Mama Kariny, zaniepokojona stanem córki, chciała zadzwonić do rodziców Marka i porozmawiać z nimi, ale Karina ją od tego odwiodła, obiecując, że z nim zerwie. Jak wspomina przyjaciółka Kariny, Marek i Karina zerwali ze sobą dwa miesiące po rozpoczęciu ich związku. To było sześć miesięcy przed zaginięciem Kariny — przynajmniej tak powiedziała rodzicom. Przyjaciele Kariny, którzy również byli zirytowani jej chłopakiem, kilkakrotnie słyszeli, że zrywała z Markiem, ale potem znów zaczynali rozmawiać. Liczne rany kłute Wieczorem 28 sierpnia 2015 r. policja została wezwana nie tylko przez Załesowów, ale także przez Konkowów. Oddział, który przybył do prywatnego domu w dzielnicy Pierwomajski, znalazł ciało dziewczyny z licznymi ranami kłutymi. Według ojca Marka, tego dnia doszło do podwójnej próby samobójczej . Rzekomo wyciągnął syna z pętli, a ten przeżył dzięki temu, że ojciec zastosował sztuczne oddychanie . Marek nie chciał żyć i nie był zadowolony, że został uratowany. Maerk Konkow miał tego dnia 16 lat. Wkrótce policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu nastolatki i potwierdziła tożsamość zamordowanej — okazała się nią 16-letnia Karina Załesowa. "Dziękuję, że mnie nie zabiłeś". Porwał ją, gdy szła do szkoły. Więził w piwnicy przez osiem lat Dzień po zdarzeniu sędzia Sądu Okręgowego w Pierwomajsku Elena Łakina umieściła Marka w areszcie domowym. Rodzice Kariny "byli w szoku", gdy dowiedzieli się o zastosowanym środku przymusu. Obawiali się, że sprawa może zostać wstrzymana i postanowili opowiedzieć o sytuacji na miejskim forum internetowym. Z pomocą użytkowników forum, rodzinie udało się znaleźć prawnika. Śmierć Kariny wywołała odzew na miejskich forach i grupach. Mieszkańcy uruchomili petycję domagającą się aresztowania Marka Konkowa — w niecały tydzień podpisało ją około 100 tys. osób. Do biura mera Nowosybirska wpłynął wniosek o zorganizowanie wiecu przeciwko aresztowi domowemu Marka z udziałem dwóch tys. osób, ale władze nie zatwierdziły akcji. Starcia z policją po ataku nożownika w Southport. Protestujący zaatakowali meczet Pod naciskiem opinii publicznej śledczy odwołali się od decyzji sądu i 9 września 2015 r. Mark został aresztowany. Sąd wyznaczył mu kompleksowe badania psychologiczne i psychiatryczne, w wyniku których stwierdzono u niego ograniczoną poczytalność. Eksperci stwierdzili u niego zaburzenia schizotypowe i "prawdopodobną skłonność do sadyzmu". "Chciałem zabić i zabiłem" Latem 2016 r. rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa Kariny Załesowej. Rodzice Kariny poprosili sąd o skazanie Marka na 10 lat kolonii — maksymalny możliwy wyrok, na jaki może zostać skazany 16-latek. Chcieli również dostać od rodziny Konkowa 20 mln rubli (około 855 tys. zł) za straty moralne i koszty pogrzebu . Powiedzieli, że ich córka nie zamierzała popełnić samobójstwa. Ojciec Marka odmówił rekompensaty za wyrządzone szkody moralne i nadal upierał się przy wersji podwójnego samobójstwa . Podczas śledztwa udało mu się również sprzedać i zamknąć swoją firmę oraz przerejestrować swoją nieruchomość, aby sąd nie mógł odzyskać jego własności. Krewna ofiar Jaworka: "To nie był dobry wujcio. To był morderca" Obrona twierdziła, że Mark rzekomo zabił Karinę na jej własną prośbę, a następnie próbował się powiesić, ale został uratowany. Według wersji jego prawniczki Iriny Nokriny, najpierw dźgnął Karinę raz w szyję i był pewien, że po tym umrze. Kiedy tak się nie stało, kontynuował dźganie — "w celu jak najszybszego spowodowania śmierci, aby nie cierpiała". Gdy sąd przesłuchał świadków i zapoznał się z aktami sprawy, przyszła kolej na Marka. Zaprzeczył wersji o podwójnym samobójstwie, mówiąc: "Chciałem zabić, więc to zrobiłem". "Zabijanie jest przyjemne" Mark dźgnął Karinę około 25 razy. Bił ją również pięścią i drewnianą figurką. Kiedy Karina zmarła, Mark zadzwonił do swojego przyjaciela z jej telefonu, aby powiedzieć mu, jak ją zabił. Smartfon można było odblokować tylko za pomocą jej odcisku palca, więc przyniósł go do ciała już martwej Kariny. Kiedy Mark połączył się ze swoim przyjacielem i zaczął opowiadać mu o morderstwie, ten rozłączył się: nie mógł tego słuchać i nie wierzył, że Mark zrobił coś takiego. Przyjaciel Marka potwierdził w sądzie, że rzeczywiście zadzwonił do niego z telefonu Kariny w dniu morderstwa . Powiedział mu, że poprosiła go, aby pozwolił jej żyć, obiecując, że nikomu nie powie o ataku. Po zadźganiu dziewczyny na śmierć, Mark wyznał swojemu przyjacielowi, że "zabijanie jest przyjemne". Szokujące informacje w głośnej sprawie gwałtu na 17-letniej olsztyniance Według przyjaciela, 16-latek planował samobójstwo i zabił Karinę, aby "nie było odwrotu". Krótko przed morderstwem dał przyjacielowi swój telefon i komputer. Nie wróci do domu W dniu 31 października 2016 r. Pierwomajski Sąd Rejonowy w Nowosybirsku skazał Marka Konkowa na dziewięć lat kolonii karnej. Nakazano mu również poddanie się obowiązkowemu leczeniu przez psychiatrę w miejscu odbywania kary . Od rodziców Marka sąd nakazał odzyskać dwa mln rubli (około 85 tys. zł) za straty moralne i 300 tys. rubli (około 13 tys. zł) odszkodowania za koszty pogrzebu, ale ta część wyroku została anulowana. Później, w 2017 r., kiedy Mark skończył 18 lat, sąd wydał nowy wyrok: został zobowiązany do zapłaty odszkodowania rodzicom zamordowanej Kariny . Kwota została również zmniejszona do 860 tys. rubli (37 tys. zł) dla każdego z rodziców. Pieniądze te nie zostały wypłacone przez Konkowa. Został również przeniesiony z kolonii edukacyjnej do kolonii karnej. W grudniu 2016 r. media donosiły, że próbował popełnić samobójstwo, ale przeżył. Podczas pobytu w kolonii Mark odmówił wykonywania poleceń szefa oddziału. Wielokrotnie umieszczano go w karnej celi izolacyjnej, a w maju 2021 r. został uznany za uporczywie naruszającego reżim zatrzymania, po czym przeniesiono go do miejsca o bardziej rygorystycznych warunkach przetrzymywania — w ośrodku typu jednoosobowego. Nauczycielka z zimną krwią zabiła Piotrusia. "Zdenerwował mnie" W grudniu 2023 r. Mark Konkow został zwolniony . W ciągu lat spędzonych w kolonii otrzymał kilkadziesiąt kar dyscyplinarnych i został zarejestrowany jako skłonny do samookaleczeń i samobójstw. W charakterystyce otrzymanej po zwolnieniu stwierdzono, że nigdy nie wstąpił na ścieżkę poprawy. Po zwolnieniu Marka dziennikarze Sib.fm skontaktowali się z jego ojcem, który powiedział im, że Mark nie został wystarczająco ukarany.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS