Blogs
Home/world/Kim byli meczennicy wojny domowej w Hiszpanii

world

Kim byli meczennicy wojny domowej w Hiszpanii

W Hiszpanii od 2007 roku obowiazuje ustawa o pamieci historycznej uchwalona przez socjalistow pod wodza Jose Luisa Rodrigueza Zapatero.

December 31, 2024 | world

W Hiszpanii od 2007 roku obowiązuje ustawa o pamięci historycznej, uchwalona przez socjalistów pod wodzą José Luisa Rodrígueza Zapatero. W 2022 roku została ona wzmocniona przez ustawę o pamięci demokratycznej, przyjętą na wniosek lewicowego rządu Pedro Sáncheza. Oba akty prawne narzucają jedynie słuszną interpretację wojny domowej, która toczyła się w Hiszpanii w latach 1936-1939. Zgodnie z tą narracją wspominany konflikt był starciem Sił Dobra z Siłami Zła. Dobro reprezentowali republikanie (obóz złożony bynajmniej nie z demokratów, lecz komunistów, socjalistów, trockistów, anarchistów, republikanów, części liberałów oraz nacjonalistów katalońskich i baskijskich). Wcielonym Złem w tej wersji są z kolei frankiści (równie eklektyczny obóz złożony z konserwatystów, chrześcijańskich demokratów, narodowych radykałów, zwłaszcza faszyzujących falangistów, części liberałów oraz monarchistów, podzielonych na lojalistów i karlistów). W ramach wspomnianych ustaw państwo zobowiązało się do usunięcia wszelkich śladów frankizmu z powierzchni ziemi (a nawet spod ziemi, czego przykładem jest wykopanie zwłok generała Franco z grobowca w bazylice Świętego Krzyża w Valle de los Caidos). W całej tej czarno-białej układance istnieje jednak pewien dysonans poznawczy. Chodzi mianowicie o katolickich męczenników wojny domowej. Pojawia się bowiem zasadne pytanie: jak to możliwe, że szczerzy demokraci, szlachetni antyfaszyści, rycerze światłości, opowiadający się po jasnej stronie mocy, mogli dokonać masowych mordów na bezbronnych księżach, zakonnicach i katolikach świeckich? W czasie wojny domowej republikanie z powodów religijnych zamordowali bowiem ponad 6,5 tysiąca duchownych oraz ponad 4 tysiące osób świeckich. Sprawy nie da się ukryć ani zafałszować, ponieważ jest ona zbyt dobrze udokumentowana. W czterech zbiorowych procesach beatyfikacyjnych Kościół katolicki wyniósł na ołtarze jako męczenników około 1,5 tysiąca ofiar republikanów. Jak podkreślono, wszyscy stracili życie z powodu nienawiści do wiary (odium fidei). W oczach wielu współczesnych obserwatorów to właśnie oni, a nie ich siepacze i oprawcy, są prawdziwymi bohaterami wojny domowej. Gdyby chodziło o kilka lub kilkanaście przypadków, winą za zbrodnie można byłoby obarczyć niesubordynację lub nadgorliwość liniowych dowódców, jednak liczba ofiar idzie w tysiące... Skoro sprawy nie da się zatuszować, należy więc narzucić nową narrację. W tej sytuacji czwórka hiszpańskich politologów związanych z lewicą (Paloma Aguilar, Ignacio Sánchez-Cuenca, Francisco Villamil i Fernando de la Cuesta) postanowiła zająć się masowymi egzekucjami dokonywanymi przez republikanów na katolikach, by nadać tym zbrodniom nową interpretację, wolną od oskarżeń o nienawiść do religii. W rezultacie powstał 40-stronicowy raport, nad którym autorzy – jak podkreślają – pracowali aż dziesięć lat. Wspomniany tekst został niedawno umówiony na łamach największego lewicowego dziennika hiszpańskiego „El Pais” pod wymownym tytułem: „Anatomia horroru: ukryte przyczyny masakr duchownych w 1936 roku”. Wysiłek czwórki politologów skupił się na udowadnianiu, że zbrodnie republikanów na katolikach, a zwłaszcza na księżach, nie były motywowane nienawiścią do Kościoła. Trzeba przyznać, że wywiązali się z tego zadania znakomicie, wskazując inną przyczynę zbrodni. Otóż ich zdaniem antyklerykalna przemoc nie była ślepa i niekontrolowana, lecz wynikała z zimnej kalkulacji politycznej. Chodziło o to, by zapobiec powstaniu ruchu oporu, zaś duchowni postrzegani byli jako grupa posiadająca dużą zdolność mobilizowania społeczeństwa. Tak więc decyzja o fizycznej eksterminacji duchowieństwa miała charakter strategiczny. Jeśli wspomniana praca hiszpańskich politologów miała być usprawiedliwieniem mordów dokonywanych na księżach, to nie spełniła swej roli, stając się jeszcze większym oskarżeniem pod adresem republikanów. Autorzy odrzucili bowiem tezę o zbrodniach popełnionych z nienawiści, a zamiast niej przedstawili inną wersję: wyrachowanego na zimno ludobójstwa. Tak samo beznamiętnie wykalkulowane były przecież zbrodnie nazistów w Trzeciej Rzeszy czy komunistów w Związku Sowieckim. Lewicowi politolodzy hiszpańscy przedstawili zatem motywację, która doskonale wpisuje się w artykuł 6 Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego, definiującego strategię fizycznej eliminacji konkretnej grupy społecznej jako zbrodnię ludobójstwa. Rok 2025 ma być obchodzony w Hiszpanii jako Rok Pamięci Demokratycznej (na pamiątkę 50. rocznicy zakończenia dyktatury generała Franco). Rząd w Madrycie zapowiedział z tej okazji program dalszego rozliczania się z przeszłością dotyczącą wojny domowej. Może warto byłoby więc sięgnąć po efekty 10-letniej pracy lewicowych politologów i przyznać, że podczas owego konfliktu republikanie dokonywali wyrachowanych zbrodni ludobójstwa na katolikach. Sądząc po retoryce Pedro Sáncheza i jego współpracowników (domagających się usunięcia największego na świecie, 152-metrowego kamiennego krzyża w Valle de los Caidos) na to się jednak nie zanosi.

SOURCE : wpolityce_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS