Dmitrij Miedwiediew chce ukarac Europe. "Niech zyja tumy imigrantow"

Dmitrij Miedwiediew jest jednym z naczelnych propagandystów Kremla i raz po raz straszy Zachód. W najnowszym obszernym wpisie na Telegramie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji pisze o tym, co jego zdaniem się stanie, kiedy zakończy się "hybrydowa wojna Zachodu z Rosją". Przyjaźń Moskwy i Pjongjangu. Władimir Putin zwrócił się do Kim Dzong Una Dmitrij Miedwiediew pisze o "krwiożerczej Europie". "Musi zostać ukarana" Miedwiediew uważa, że Rosja powinna zignorować Stany Zjednoczone. "Nie przewidujemy żadnej przyjaźni w ciągu najbliższych 100 lat, a pójście na wojnę z Ameryką jest kosztowne, bezpośredni konflikt oczywiście przerodzi się w światową wojnę nuklearną" — pisze. Jeden z punktów mówi też o "ukaraniu Europy". "Obecny Stary Świat nie wywołuje u mnie żadnych emocji, poza głęboką odrazą" — stwierdza Miedwiediew. Dodaje, że "to kłamliwa Europa jest winna zakłócania rozmów w Stambule" — chodzi o marzec 2022 r. Katastrofa samolotu w Kazachstanie. Kolejne linie odwołują loty Nazywa Europę "krwiożerczą" i twierdzi, że karmiła demony wojny. "I dlatego Europa musi zostać ukarana wszelkimi dostępnymi nam środkami: politycznymi, ekonomicznymi i wszelkiego rodzaju środkami hybrydowymi. I właśnie dlatego należy pomóc wszelkim destrukcyjnym procesom w Europie. [...] Niech żyją tłumy imigrantów, którzy dopuszczają się okrucieństw i z nienawiścią niszczą tęczowe europejskie wartości!" — pisze.