"Cichy wyborca" kluczowy dla przebiegu wyborow w USA. To on zdecydowa o wyniku

Przed wyborami wszystkie analizy wskazywały, że o wyniku wyborów zdecyduje siedem wahających się stanów, gdzie różnica między kandydatami w sondażach była minimalna. Jednak w ciągu kilku godzin po zamknięciu lokali wyborczych okazało się, że Donald Trump z łatwością uzyskał dobry wynik w Karolinie Północnej i Georgii. Tuż po godz. 8 polskiego czasu prognozy przypisały republikaninowi Pensylwanię. Stało się jasne, że zostanie on nowym prezydentem USA. — Nie rozumiem tego — mówił Allan Lichtman, "nostradamus wyborów" znany z przewidywania zwycięzców, wyraźnie poruszony w swojej internetowej relacji z wieczoru wyborczego . Sondaże prezydenckie w 2016 i 2020 r. nie doszacowywały Trumpa i na nic zdały się wszystkie zmiany w metodologii pracowni badawczych. W 2024 r. "cichy wyborca" po raz kolejny pojawił się przy urnie — w ten sposób wyniki wyborów podsumował zespół Onet Data . Kim jest "cichy wyborca". Nie ufa instytucjom W USA od lat istnieje hipoteza, że część wyborców Trumpa popiera swojego kandydata tylko za zamkniętymi drzwiami i unika ujawniania swoich preferencji politycznych znajomym, rodzinie, a zwłaszcza ankieterom. Na potwierdzenie tej hipotezy przywołuje się badania YouGov dla think tanku Populace. Wynika z nich, że aż 61 proc. Amerykanów przyznaje się do zachowywania dla siebie prawdziwych opinii na drażliwe tematy. — To nie jest tak, że część ludzi wstydzi się przyznać do głosowania na Trumpa. Po prostu nie chcą mieć nic wspólnego z żadnymi instytucjami — tłumaczy przyczyny problemu Andrzej Kohut, amerykanista z Ośrodka Studiów Wschodnich .