Home/world/Aleksander ukaszenko probuje oszukac Zachod. Swiatana Cichanouska tym razem posuna sie za daleko

world

Aleksander ukaszenko probuje oszukac Zachod. Swiatana Cichanouska tym razem posuna sie za daleko

Litwa zozya wniosek do Miedzynarodowego Trybunau Karnego MTK w sprawie zbrodni przeciwko ludzkosci popenionych przez biaoruski rezim Aleksandra ukaszenki. Wniosek zosta przygotowany przy udziale opozycyjnego Narodowego Zespou Zarzadzania Antykryzysowego. Portal Kyiv Post rozmawia o tym a takze o grach ukaszenki z Zachodem sytuacji Biaorusinow i perspektywach demokratycznej Biaorusi z liderka opozycji Swiatana Cichanouska ktorej ukaszenko ukrad wybory.

October 04, 2024 | world

— Właściwym momentem, w którym wiatr będzie wiał na korzyść wolnej Białorusi, będzie zwycięstwo Ukrainy — mówi prezydent na uchodźstwie Swiatłana Cichanouska w ekskluzywnym wywiadzie dla Kyiv Post. Michał Kujawski: Minęły cztery lata od sfałszowanych wyborów na Białorusi. Co się zmieniło od tego czasu? Swiatłana Cichanouska: W ciągu ostatnich czterech lat Białorusinom udało się utrzymać jedność, wzmocnić społeczeństwo obywatelskie i siły demokratyczne. Zbudowaliśmy relacje z demokratycznym światem, Unią Europejską, Radą Europy, Parlamentem Europejskim i rozpoczęliśmy strategiczny dialog ze Stanami Zjednoczonymi. Oznacza to, że jesteśmy teraz partnerami dla naszych demokratycznych sojuszników, a nie tylko rządem na uchodźstwie. Sformalizowaliśmy te relacje. Aleksander Łukaszenko odpowie za zbrodnie przeciw ludzkości? "Trwają konsultacje" Jedną rzeczą, która nie zmieniła się w ciągu ostatnich lat, jest to, że reżimowi Łukaszenki nie udało się sprawić, by ludzie zapomnieli lub wybaczyli to, co wydarzyło się w 2020 r. i dzieje się do dziś. Represje nie zmniejszyły się — nasiliły się. To najbardziej brutalny terror, jakiego doświadczył nasz kraj od czasów stalinowskich. Udało nam się ustanowić niezależne ośrodki władzy, osłabić dyktaturę i oparliśmy się próbom podzielenia nas przez reżim. Intensywnie pracowaliśmy na arenie międzynarodowej i utrzymywaliśmy stałą komunikację z ludźmi, którzy wciąż są na Białorusi. To jest proces. Należy podkreślić, że przez te wszystkie lata się nie poddaliśmy. W ostatnim czasie Łukaszenko uwolnił kilkudziesięciu więźniów politycznych. Reżim w Mińsku wzywa Litwę do wznowienia stosunków dyplomatycznych i zaangażowania się w "konstruktywną współpracę". Czy Łukaszenko wraca do swojej starej taktyki i próbuje grać z Zachodem? Masz rację, to niezmienna gra reżimu, zwana "oszukać Zachód". Przed przyszłorocznymi wyborami Łukaszenko wysyła dwuznaczne sygnały, mówiąc: "Może spróbujemy zresetować nasze stosunki?". Ale posunął się za daleko. Podwójna gra Aleksandra Łukaszenki. Białoruski opozycjonista wskazuje na ukryty cel Chcę wierzyć, że dzięki pracy z demokratycznym światem, za wszystkie zbrodnie, które Łukaszenko popełnił przez lata, demokratyczny świat nie powróci do polityki "business as usual" (ang. wszystko po staremu). Kiedy teraz rozmawiamy z naszymi demokratycznymi partnerami, nie widzę szans na zmianę polityki wobec reżimu Łukaszenki. Tak, wszyscy widzą, że ponad 100 osób zostało zwolnionych, ale jednocześnie dwa razy więcej zostało zatrzymanych. Gdyby demokratyczny świat dostał sygnał, że represje się skończyły, być może podejście nieco by się zmieniło, ale na razie tak się nie dzieje. Łukaszenko jedną ręką udaje troskę o kwestie humanitarne, a drugą nadal torturuje ludzi. W poniedziałek 30 września Litwa wniosła sprawę do MTK przeciwko białoruskiemu rządowi i Łukaszence, oskarżając ich o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości. Chodzi o zmuszanie własnych obywateli do ucieczki z kraju. Wielu Białorusinów opuściło kraj. Ludzie, z którymi rozmawiam, obawiają się eskalacji. Boją się, że nie zobaczą swoich rodzin, które pozostały w kraju. Obawiają się, że ich rodziny spotkają represje z powodu ich zaangażowania w działalność antyreżimową. Co byś im powiedział? Ja również chcę wrócić do domu. Chcę też zobaczyć mojego męża, którego nie widziałam od czterech lat. Chciałabym, aby rodziny zostały połączone. Chcę uwolnienia wszystkich naszych więźniów politycznych. Dlatego właśnie walczymy. Dlatego też jestem wdzięczna Litwie za domaganie się sprawiedliwości. Strach przed eskalacją oznacza brak dalszych działań: "Musimy dogadać się z Łukaszenką, wybaczyć mu wszystko, co zrobił". Oczywiście możemy być elastyczni, ale to nie oznacza, że Łukaszenko ma legitymację do rządzenia, ani że zapomnimy o tym, co zrobił. Nie o to chodzi. Wszyscy ci ludzie, którzy byli uciskani, którzy przeszli przez te okropności, zasługują na sprawiedliwość. Łączenie rodzin i pociągnięcie Łukaszenki do odpowiedzialności to dwie różne rzeczy. Problemem z perspektywy walki o wolność są też ludzie, którzy wyjechali z Białorusi. Czy nie jest tak, że najbardziej zaangażowanych bojowników nie ma już w kraju i po tylu latach zapuścili korzenie w innych krajach? To są dwa odrębne pytania. Pierwsze dotyczy tych, którzy wyjechali. Muszę przyznać, że nie wszyscy wrócą do domu, ale jestem przekonana, że większość chce. Apeluję do tych, którzy nie wrócą, aby nadal wspierali Białoruś. W przyszłości będą mogli np. inwestować i przenosić swoje biznesy do naszego kraju. Wspierajcie Białoruś, nawet jeśli mieszkacie w innym kraju. Inną kwestią jest to, że niewiele możemy teraz zrobić w naszym kraju. Wiele osób, których rodziny są represjonowane, a majątek konfiskowany, nadal kontynuuje swoją pracę i robią to od lat. Możemy czuć się sfrustrowany i wyczerpani, ale chcę wezwać ludzi do dalszej walki. Łukaszenko chce, byśmy się poddali. Ma czas, może czekać. Może torturować naszych bliskich w więzieniu. Jego to nie obchodzi, ale nas tak. Dlatego nie możemy się poddać. W przyszłym roku odbędą się wybory. Prawdopodobnie znów zostaną sfałszowane i nikogo to nie zdziwi. Jak się na nie zapatrujesz? Czy będziesz próbowała w jakiś sposób walczyć, czy to zaszło tak daleko, że nie ma już szans? Jakie są wasze plany? Po pierwsze, musimy zrozumieć, że cokolwiek Łukaszenka robi na Białorusi, nie ma nic wspólnego z wyborami. To rytuał, cyrk. To ponowne mianowanie Łukaszenki przez Łukaszenkę. To nic nie zmieni na Białorusi. Reżim nie dąży do ponownego uznania Łukaszenki, ani nie próbuje przywrócić zaufania obywateli do rządu. My, jako siły demokratyczne, wykorzystamy tę okazję do rozpoczęcia dużej kampanii. Możemy zachęcać ludzi do podejmowania konkretnych działań. Ludzie nie chcą brać udziału w tej farsie, ale mogą zostać do tego zmuszeni, a wtedy muszą działać razem. Apelujemy do naszych demokratycznych partnerów, aby zadeklarowali, że nie uznają tych wyborów za legalne. Zostaną one przeprowadzone siłą i nie ma tam warunków dla prawdziwie wolnych wyborów. Chcielibyśmy, aby zażądali wolnych wyborów i uwolnienia więźniów politycznych. Aleksander Łukaszenko mówi o "czerwonej linii". "Polskie kierownictwo już zaciera ręce" Dla Łukaszenki legitymizacja jego władzy jest niezwykle ważna, dlatego stara się poprawić stosunki z krajami demokratycznymi przed tymi wyborami. Jak już powiedzieliśmy, jest to gra, w którą Łukaszenka gra z Zachodem i on również powinien zostać pokonany. Co musi się wydarzyć, aby mieć realną szansę na stworzenie wolnej Białorusi? Kiedy to może nastąpić? Czy rosyjski reżim musi upaść? Przede wszystkim nie powinniśmy łączyć sytuacji w Rosji z sytuacją na Białorusi. Oczywiście Łukaszenko jest zależny od Putina, ale żaden kraj nie powinien decydować o przyszłości innego. Jesteśmy odrębną, suwerenną i niepodległą Białorusią i wybraliśmy dla naszej ojczyzny przyszłość związaną z Europą. Chcemy podążać w tym kierunku. W rzeczywistości zmiany w Rosji mogą rozpocząć się od zmian na Białorusi. Białoruskie społeczeństwo jest bardziej zjednoczone. Pamiętam, jak powstanie na Białorusi w 2020 r. wywołało protesty w Rosji, dlatego Putin uratował Łukaszenkę. Wiedział, że może to spowodować problemy w Rosji. Nasza strategia pozostaje niezmieniona — chcemy pokojowej transformacji władzy na Białorusi poprzez wolne wybory. Naszym zadaniem jest osłabienie reżimu Łukaszenki poprzez izolację polityczną i gospodarczą, wzmocnienie białoruskiego społeczeństwa, tożsamości narodowej, niezależnych mediów i relacji z demokratycznym światem. Aleksander Łukaszenko mówi, że rozmawia z Ukrainą. "Zełenski tego nie słyszy" Ludzie, którzy są częścią reżimu, częścią systemu, uważnie obserwują, gdzie wieje wiatr. Widzą, że ruch demokratyczny zyskuje siłę i więcej sojuszników. Białoruski reżim nie ma ich zbyt wielu, a Łukaszenko prowadzi kraj donikąd. Właściwym momentem, w którym wiatr zacznie wiać na korzyść Białorusi, będzie zwycięstwo Ukrainy. Wtedy białoruskie elity będą musiały stanąć po stronie sił demokratycznych. Wolność ma wysoką cenę. Widzimy to każdego dnia w Ukrainie, widzieliśmy to również na Białorusi. Ile kosztuje wolność? Cena wolności składa się z dni pełnych bólu, dni pełnych cierpienia i dni spędzonych na myśleniu o tych, którzy poświęcili swoją wolność dla przyszłości Białorusi. Dni pukania do wielu drzwi, które nie zawsze są dla ciebie otwarte. Dni ciężkiej pracy, aby powiedzieć światu, czym jest Białoruś i jakiego wsparcia potrzebuje, aby zbliżyć się do naszego zwycięstwa. Czasami oznacza to pustkę w oczach światowych przywódców, którzy nie dbają lub nie chcą wspierać demokratycznych zmian na Białorusi. Wymaga to również regularnego mówienia o Białorusi. Przede wszystkim wymaga ciężkiej pracy i indywidualnego poświęcenia. Ludzie są na to gotowi, ale musimy wspólnie wyzwolić naszych rodaków i nasz kraj. Musimy przywrócić Białoruś do europejskiej rodziny narodów.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS