Static Ad
Static Ad
Blogs
Home/technology/Ten tytu zdominowa moje swieta spychajac inne na boczny tor. Infinity Nikki to gra na ktora nikt nie czeka a kazdy potrzebowa

technology

Ten tytu zdominowa moje swieta spychajac inne na boczny tor. Infinity Nikki to gra na ktora nikt nie czeka a kazdy potrzebowa

Infinity Nikki to gra o ktora nikt nie prosi nikt nie czu ze taka produkcja jest mu niezbedna do szczescia. Co okazao sie po jej debiucie Ze odpowiedziaa na potrzeby duzego grona graczy ktorzy w Nikki odnalezli wszystko to czego w wiekszosci gier prozno szukac. W dodatku przy zachowaniu naprawde solidnej jakosci.Informacja Ten tytu zdominowa moje swieta spychajac inne na boczny tor. Infinity Nikki to gra na ktora nikt nie czeka a kazdy potrzebowa zostaa opublikowana przez GRYOnline.pl 30 grudnia 2024.

December 30, 2024 | technology

Wiadomość opinie 30 grudnia 2024, 16:19 autor: Aleksandra Wolna Ten tytuł zdominował moje święta, spychając inne na boczny tor. Infinity Nikki to gra, na którą nikt nie czekał, a każdy potrzebował Infinity Nikki to gra, o którą nikt nie prosił, nikt nie czuł, że taka produkcja jest mu niezbędna do szczęścia. Co okazało się po jej debiucie? Że odpowiedziała na potrzeby dużego grona graczy, którzy w Nikki odnaleźli wszystko to, czego w większości gier próżno szukać. W dodatku przy zachowaniu naprawdę solidnej jakości. Przyjrzenie się przypadkowi Infinity Nikki to tak naprawdę przyjrzenie się temu, jakie grupy graczy wraz ze swoimi zainteresowaniami często zostają pomijane , gdy znane studia serwują kolejne, do granic możliwości poważne, tytuły akcji. Mowa o całkiem sporej liczbie fanów wirtualnej rozrywki, bo już w pierwszym tygodniu po wydaniu Infinity Nikki zdobyła 20 milionów graczy . Przypadek tej pozycji pokazuje, że wielu odbiorców nie szuka wyzwań, fabuły przepełnionej moralnymi dramatami czy realizmu, tylko lekkiej, bajkowej przygody, która ponad wszystko stawia relaks i rozrywkę. Od mobilek w wielki świat O Infinity Nikki dowiedziałam się blisko dwa lata temu i patrząc na pierwszy zwiastun, uśmiechnęłam się pobłażliwie, bo sama idea wydała mi się absurdalna. Love Nikki czy Shining Nikki , bardzo popularne gry mobilne tych samych twórców, widziałam wielokrotnie w sklepie Google Play i zdawałam sobie sprawę, że mają wielu fanów, mimo że ich gameplay jest bardzo prosty i niezbyt dla mnie interesujący – skupia się na przebieraniu tytułowej Nikki i modowej rywalizacji o to, kto jest najlepiej ubrany . Nagle okazuje się, że ten format ma wyjść poza mobilki jako gra dostępna na wielu platformach, w dodatku z otwartym światem. Zapowiedzi były śliczne i urocze, ale po paru sekundach z bohaterką skaczącą po platformach byłam pewna, że w rzeczywistości gameplay okaże się znacznie prostszy i bardziej generyczny – nie robiłam sobie zatem nadziei i szybko o tym tytule zapomniałam . W końcu gra wyszła i zaczęła zbierać pozytywne opinie, w dodatku korzystając z formuły gacha. „Czemu nie?” – pomyślałam zatem, zwłaszcza że lubię ten format. Mam rzadką supermoc odporności na hazardowe pokusy, więc z radością chłonę całą darmową zawartość, czując się, jakbym robiła interes życia, kiedy niektórzy wydają grube tysiące. Teraz nie mogę się oderwać i kilka innych pozycji, które pozaczynałam, czeka i czeka, aż do nich wrócę , zamiast stale biegać po Miralandzie. Wygląda na to, że jeszcze trochę poczekają. O co chodzi w tej grze? Infinity Nikki to multiplatformowa gra z otwartym światem skupiona na eksploracji. Obok takich tytułów jak Immortals: Fenyx Rising czy Genshin Impact należy do tych produkcji, w których rozgrywka wykorzystuje wiele cech świetnego The Legend of Zelda: Breath of the Wild . Jeśli jednak znacie któreś z powyższych, doskonale wiecie, że walka jest tam fundamentem gameplayu – od czego akurat Infinity Nikki odchodzi, zamiast tego stawiając na platforming i pozostanie tym, czym były wcześniejsze gry o Nikki – „ubieranką”. Gdyby wziąć wspomniane wyżej gry, wykroić z nich wszystkie stresujące elementy, doprawić od serca tym, co urocze, i zaserwować jako nowe, pyszne danie, powstałaby właśnie Nikki . Walka jest tu okazyjna i polega na klikaniu jednego przycisku; jest więc tak dziecinnie prosta, że paru przeciwników pokonała, grając w święta na moim koncie, moja ciocia, którą czasem przerasta obsługa telefonu, a co dopiero jakiejkolwiek gry. Gdy spadamy z wysokości, nie tracimy życia, a gdy przeciwnik zbije nam wszystkie serduszka lub gdy utoniemy, od razu się odradzamy bez żadnych konsekwencji. Zamiast tych wszystkich typowych dla RPG elementów, które wielu graczy uznaje za stresujące, mamy łapanie robaków, głaskanie zwierzątek, latanie czy naprawianie urządzeń elektrycznych. Wszystko to w krainie pełnej magicznych stworków, skrzyń i innych znajdziek, no i oczywiście mody. Moda to motyw przewodni fabuły – tytułowa Nikki trafia do magicznego świata i dowiaduje się, że jedyny sposób, by wrócić do domu, to zostać wspaniałą stylistką i zdobyć najlepsze ubrania. Rola stylisty jest tu dla ludzi (i nie tylko) bardzo ważna, istnieje nawet zrzeszająca ich gildia, a ci co bardziej ambitni tworzą własne frakcje. W otwartym świecie i cyklicznie zmieniających się wyzwaniach pojedynkujemy się właśnie na stroje . Czy potrzeba do tego wiedzy o modzie, wyczucia stylu i zmysłu estetycznego? Nie, bo te pojedynki to czysta strategia – z poszczególnych elementów komponujemy ubiory, których wartości punktowe najbardziej pasują do danego tematu. Otoczka pięknych sukienek, butów, plecaków czy wymyślnych fryzur jedynie dodaje temu wszystkiemu uroczego, bajkowego klimatu i ładnie wiąże się z fabułą. Po co to komu? Infinity Nikki reklamuje się hasłem „the coziest open-world game”, czyli w uproszczeniu (termin „cozy” nie ma, niestety, w naszym języku dokładnego tłumaczenia) „najbardziej przytulna gra z otwartym światem”. Przeglądając oficjalne materiały, dowiemy się też, że „świat Infinity Nikki to odświeżająca odskocznia od tradycyjnych już, apokaliptycznych krajobrazów” i szczerze mówiąc, nie jestem w stanie tego zdania podważyć. Grając w Nikki, ani razu się nie sfrustrowałam, ani razu nie zacięłam, nie wiedząc, co robić, ani razu też nie poczułam na czole zimnego potu przed starciem z trudnym wrogiem. Gra nie okazała się przez to nudna, wręcz przeciwnie – bawię się świetnie i co chwilę zasypuję znajomych okrzykami zachwytu, bo odkrywam, że mogę latać na wielkim ptaku, albo zaprzyjaźniam się z uroczymi, małymi ludzikami z kawałków tkaniny (których historie nieraz łamią mi serce). Choć sama chętnie sięgam po wyzwania i bardziej dynamiczne, wymagające tytuły, właśnie Nikki wybieram na koniec trudnego dnia, kiedy po prostu potrzebuję czegoś miłego, co nie dołoży mi stresu, a pozwoli się zrelaksować. Warto pamiętać, że są też gracze, którzy najchętniej graliby tylko w takie produkcje , czego dowodzi chociażby sukces Animal Crossing: New Horizons . Możliwe, że na co dzień o tych graczach nie słyszycie, bo nie spotkacie ich w społecznościach fanów Wiedźmina czy Diablo , ale oni stale gdzieś tam jednak są i kiedy wychodzi kolejne RPG akcji, patrzą tęsknie na trailer i wzdychają, bo też chcieliby co chwilę dostawać duże dzieła dopasowane do siebie. Większość ukazujących się obecnie milutkich, słodziutkich i relaksujących gier to albo produkcje indie, które nie docierają do zbyt wielu odbiorców, albo tytuły, których kluczowym elementem gameplayu jest prowadzenie farmy ewentualnie zarządzanie jakimś biznesem. Infinity Nikki to wielki open world, dopracowany i z mnóstwem zawartości. Na takie pozycje ci lubujący się w tętniącej pozytywnością wariacji na temat typowego dla gier eskapizmu zwykle nie mają co liczyć. A kiedy nagle to dostają, okazuje się, że jest ich całe mnóstwo, i to z bardzo różnych grup . Nawet poważni, wybitnie męscy mężczyźni, którzy gardzą wszystkim, co nie jest autorstwa FromSoftware, i śmieją się z niskich poziomów trudności, nagle grają w Nikki . Często po kryjomu, nikomu się nie przyznając, bo z jakiegoś powodu utarło się, że byłaby to wielka plama na ich honorze, niemniej grają. Drzwi w końcu otwarte? Ostatnio jestem pełna optymizmu – tytuł GOTY dla Astro Bota i sukces Infinity Nikki sprawiają, że szczerze wierzę, iż wśród dużych produkcji pojawi się w końcu więcej różnorodności i że w tym kierunku zmierza branża. Staram się w tym optymizmie nie zapędzać za daleko, ale za sprawą takich gier jak Infinity Nikki jest mi trudniej. Zwłaszcza gdy po reakcji społeczności jak na dłoni widać, że zainteresowanie znacznie wykracza poza target – tytuł ten wyraźnie miał dotrzeć przede wszystkim do nastolatek i młodych kobiet, tymczasem przekonuje do siebie też wszelkie inne grupy. Dla wielu osób Nikki to ich pierwsze duże RPG z prawdziwego zdarzenia , bo ciężkie klimaty i walka zwyczajnie je odrzucają, więc do tej pory w kółko grały w Animal Crossing , drobne produkcje niezależne albo stale bawiły się nowymi modami do The Sims 4 . Infinity Nikki , ze wszystkimi swoimi wadami, takimi jak np. kontrowersyjny sposób monetyzacji, w pewien sposób otwiera świat gier, pokazując, że dla każdego jest w nim miejsce . Czy to początek zmian? Tego nie wiem, wróżenie nie jest moją mocną stroną. Wiem za to, że nawet jeśli nie, to Infinity Nikki zapewni wiele godzin zabawy tym, którym trudno znaleźć coś dla siebie na współczesnym rynku gier. Przy okazji też pozwoli otworzyć się na nowości tym, którzy dadzą tej pozycji szansę i może sami ze zdziwieniem odkryją, iż taka relaksująca fikcja dla każdego potrafi mieć wiele zalet.

SOURCE : gry-online
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS