Blogs
Home/sports/Znowu to samo. Tak Feio odpowiedzia na nasze pytanie. "To nie jest prawda"

sports

Znowu to samo. Tak Feio odpowiedzia na nasze pytanie. "To nie jest prawda"

Goncalo Feio mog odetchnac z ulga. Jego zespo nie podzieli losu Rakowa Czestochowa wygra w Legnicy i wciaz pozostaje w grze o triumf w Pucharze Polski. Portugalczyk opuszcza jednak murawe nie do konca zadowolony. "Musimy lepiej zarzadzac meczem" - mowi juz po spotkaniu. Legia po raz kolejny w tym sezonie musiaa wychodzic z kopotow w ktore sama wpada. Spytalismy jej trenera o to z czego wynika fakt ze warszawianie czesto jako pierwsi traca gola.

By Filip Macuda | November 01, 2024 | sports

To była 49. minuta meczu, kiedy wprowadzony w przerwie na boisko Maxi Oyedele dwukrotnie w jednej akcji stracił piłkę. Ta znalazła się pod nogami Juliusza Letniowskiego, a piłka po jego strzale zatrzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Gabriela Kobylaka. Szał radości w Legnicy i kibice, którzy w jednym momencie zaczęli padać sobie w ramiona. Wydawało się, że na Stadionie im. Orła Białego po raz kolejny zapachnie sensacją. Legia znów pokazała tę twarz. Feio zaczął tłumaczyć Legia nie zamierzała się jednak załamywać i szybko doprowadziła do wyrównania. Rzut karny wykorzystał Bartosz Kapustka, a o triumfie zadecydowało trafienie Luquinhasa. Tym samym warszawianie zanotowali już siódme spotkanie, w którym jako pierwsi tracili gola, a mimo to schodzili z boiska z tarczą. Tylko trzykrotnie, tracąc gola jako pierwsi, przegrywali. Bilans 10 meczów: 4 zwycięstwa, 3 remisy, 3 porażki Z jednej strony z pewnością jest to powód do radości - Legia jest w stanie mentalnie udźwignąć stratę gola. Z drugiej może być źródłem niepokojów. Pół żartem, pół serio stwierdziliśmy, że Legia mogłaby rozpoczynać mecze od wyniku 0:1, bo odrabianie strat idzie jej w tym sezonie wybornie. Spytaliśmy trenera warszawian, jak zapatruje się na tę kwestię. - Przede wszystkim mieliśmy różne momenty sezonu. Strata bramki na 0:1 może przyjść w różnych okolicznościach. Czasami na samym początku meczu - co nam się zdarzyło, czasami - tak jak dzisiaj - nieco później. Czasami jest to wynikiem tego, że przeciwnik nas dominuje, chociaż nie dzieje się to zbyt często. Czasami jest to wynikiem stałego fragmentu gry. Oczywiście chciałbym w każdy mecz wejść prowadzeniem. Dzisiaj, jeśli chodzi o poziom gry, to nie jest tak, że kolokwialnie mówiąc, obudziliśmy się po stracie bramki. To nie jest prawda. Była dominacja w meczu, mieliśmy swoje okazje, był słupek, mieliśmy dobre interwencje Abramowicza. To nie jest tak, że gra Legii się diametralnie zmieniła na lepsze po stracie bramki. Dobrze by było tej bramki nie stracić, ale przyczyny są różne w różnych meczach - odparł Goncalo Feio na nasze pytanie. Portugalczyk na pomeczowej konferencji miał zastrzeżenia do innej kwestii. - Uważam, że powinniśmy lepiej zarządzać tą końcówką meczu. Mieliśmy przynajmniej dwie takie kontry, którymi moglibyśmy zamknąć mecz i strzelić na 3:1. Z punktu widzenia prowadzącego w meczu wolałbym mieć pełną kontrolę - przyznał. Legia Warszawa ma za sobą udany październik. Rozegrała w nim sześć spotkań: aż pięć wygrała (w tym cztery ostatnie) i jedno zremisowała. Ma na koncie sześć punktów w fazie ligowej Ligi Konferencji, do tego awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski. To o tyle istotne, że w tych rozgrywkach nie ma już dwóch innych wielkich faworytów do wygrania trofeum: Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa. Przed warszawskim klubem kolejny mecz ligowy. W niedzielę zmierzy się z Widzewem Łódź. Oba kluby dzielą trzy punkty. Legia plasuje się na 5. miejscu w tabeli i do liderującego Lecha traci aż osiem oczek.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS