Home/sports/Upadek mistrza juz sie z niego smieja. Tumaczenia trampkarza z A klasy

sports

Upadek mistrza juz sie z niego smieja. Tumaczenia trampkarza z A klasy

W wieku juniora zdoby worek medali. By mistrzem dwukrotnym wicemistrzem a z reprezentacja zgarna cztery zote krazki. Wrozono mu wielka kariere. Teraz jednak Bartosz Smektaa nie robi nic zeby dalej byc mistrzem w swoim fachu. Odrzuci propozycje lukratywnego kontraktu w Krosnie bo chcia byc blizej domu. Sam zadzwoni do Poznania i zapyta czy dadza mu prace. I wzia ja choc dosta o 150 tysiecy zotych mniej za podpis niz w innym klubie. Na premii za punkt tez straci.

October 07, 2024 | sports

W wieku juniora zdobył worek medali. Był mistrzem, dwukrotnym wicemistrzem, a z reprezentacją zgarnął cztery złote krążki. Wróżono mu wielką karierę. Teraz jednak Bartosz Smektała nie robi nic, żeby dalej być mistrzem w swoim fachu. Odrzucił propozycję lukratywnego kontraktu w Krośnie, bo chciał być bliżej domu. Sam zadzwonił do Poznania i zapytał, czy dadzą mu pracę. I wziął ją, choć dostał o 150 tysięcy złotych mniej za podpis niż w innym klubie. Na premii za punkt też stracił. Swoją decyzję Bartosz Smektała tłumaczył tym, że chce być blisko domu, że dziecko w drodze . - To tłumaczenia trampkarza z A klasy - śmieją się w środowisku, tłumacząc, że kariera wymaga poświęceń. Polski biznesmen zaszalał. Potęga ze wschodu wydała 12 milionów W żużlu na torze leżą miliony i Smektała mógłby po nie sięgnąć , gdyby tylko zmienił swoje nastawienie. W sezonie 2024 jego forma była wręcz fatalna, ale nie robił absolutnie nic, by to zmienić. Zresztą już w trakcie zimowych przygotowań do sezonu coś zaczęło szwankować. Mógł chodzić, grać w piłkę na halę, ale nie, bo za późno, bo wieczorem. A kiedy w FOGO Unii Leszno martwili się o jego formę, to aż się prosiło, żeby więcej trenował. Dla żużlowca nie ma lepszego treningu, jak udział w meczu innej ligi. Zawodnicy często gęsto nawet się z tym nie kryją, że w Szwecji, czy w Anglii startują, żeby nie wypaść z rytmu lub po to, aby przetestować sprzęt. Smektała miał z Anglii aż trzy oferty. Dwie z najwyższego szczebla, jedną z niższej ligi. Cały czas jednak zwodził oferentów. Mówił, że niby się zastanawia, ale ewidentnie grał na czas. Wiadomo Anglia daleko, więc musiałby na 1, 2 dni wyjechać z domu. Zresztą właśnie to, że musiałby być za długo poza domem, sprawiło, że odrzucił intratną ofertę Cellfast Wilków Krosno. Mógłby zarobić nawet 1,5 miliona złotych rocznie , dogadany był na 99 procent i wtedy nastąpił nagły zwrot akcji. Od naszego informatora słyszymy, że Smektała sam zadzwonił do #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, żeby się zorientować, czy mają tam jakieś wolne miejsce. Tam, bo do Poznania ma z domu 30 kilometrów, czyli bardzo blisko. Do Krosna musiałby jechać na drugi koniec Polski, 2-3 dni w tygodniu byłby poza domem, a tego chciał uniknąć . I tak zamienił klub z ekstraligowymi ambicjami, na taki, który dopiero zaczyna ugruntowywać swoją pozycję na rynku. Na dokładkę stracił na tej wymienia spore pieniądze. W Poznaniu dostał o 150 tysięcy złotych mniej za podpis i o około 1-1,5 tysiąca mniej za punkt . Przy 200 punktach w sezonie będzie w plecy aż 450 tysięcy złotych. Mając takie pieniądze, mógłby więcej zainwestować w siebie i w sprzęt. Smektała uparł się jednak na Poznań, bo chciał być częściej w domu, bo małe dziecko w drodze. Trudno krytykować zawodnika za to, że działa w myśl powiedzenia "rodzina najważniejsza". Natomiast w środowisku już się z tego śmieją i mówią, że kariera wymaga poświęceń. - To tłumaczenia trampkarza z A klasy. Kiedy w grę wchodzą milionowe kontrakty i szansa na rozwój, to trzeba się ruszyć. Nie można zarobić milionów, nie dając nic od siebie - mówi nam jedna z osób, prosząc o anonimowość. Wielka szkoda, bo Smektała zapowiadał się znakomicie . W czasach, gdy z Dominikiem Kuberą tworzył parę juniorską w FOGO Unii Leszno, to cała liga zazdrościła "Bykom" tej dwójki. Kubera ruszył jednak w świat i wypłynął na szerokie wody, jest zawodnikiem mistrza Polski Orlen Oil Motoru Lublin i Grand Prix. Smektała po 2 latach spędzonych w Częstochowie wrócił do Leszna i przepadł. Unia nie chciała go zatrzymać, widząc jego delikatną jazdę, unikanie kontaktu z rywalem i to, że nie robi nic, by wrócić do formy. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS