Home/sports/Teorie spiskowe po decyzji Swiatek. Nie tak to powinno wygladac

sports

Teorie spiskowe po decyzji Swiatek. Nie tak to powinno wygladac

Decyzja Igi Swiatek o wycofaniu sie z turnieju w Pekinie wywoaa mnostwo emocji i prowokuje do tworzenia teorii spiskowych. Zamieszanie jest jednak niepotrzebne bo w rzeczywistosci niewiele wiemy o powodach tej decyzji a na opuszczenie turnieju zdecydowaa sie wieksza liczba tenisistek. Zapominamy takze ze sportowiec ma prawo do prywatnosci a odpoczynek w trakcie trwajacego sezonu moze wydatnie pomoc - pisze Dominik Senkowski ze Sport.pl.

By Dominik Senkowski | September 24, 2024 | sports

W środę w Pekinie rusza turniej kobiecy 1000. To impreza najwyższej rangi po Wielkim Szlemie, w której rok temu triumfowała Iga Świątek. Wiemy już, że liderka światowego rankingu nie obroni tytułu, bo tym razem zdecydowała się opuścić start w stolicy Chin. Wielkie emocje po decyzji Igi Świątek W oświadczeniu przekazanym organizatorom Świątek poinformowała, że powodem decyzji są "przyczyny osobiste". Stwierdzenie zarazem precyzyjne, ale i enigmatyczne. Nic więcej na ten temat nie wiemy, żaden z dziennikarzy nie zdołał poznać kulis wycofania się Polki z turnieju w Pekinie. Trwają za to spekulacje, głównie w mediach społecznościowych. To, że kibice dyskutują i analizują decyzję najlepszej tenisistki świata, jest oczywiście zrozumiałe, bo Świątek cieszy się w Polsce zainteresowaniem podobnym chyba jedynie do czasów Adama Małysza czy Roberta Lewandowskiego z czasów świetności. Dodatkowo jest najlepszą tenisistką świata w epoce, w której media społecznościowe mają coraz większe znaczenie. Kibice śledzą konta zawodniczki czy osób współpracujących z Igą, analizują i rozkładają na czynniki pierwsze każdy wpis. W dyskusjach o rezygnacji naszej tenisistki z rywalizacji w Chinach przewijają się ze strony kibiców teorie spiskowe. W ostatnich dniach pojawiło się sporo pomysłów typu: "nie gra, bo ma jakieś problemy mentalne", "to kwestia konfliktu na linii Iga - sztab szkoleniowy", "to będzie dłuższa przerwa". To jednak niczym niepoparte sugestie, które mogą łatwo zranić konkretnych ludzi. Do powstawania takich teorii przyczynia się lakoniczny komunikat Świątek, ale ich twórcy zapominają, że sportowiec to też człowiek i nawet w dzisiejszych czasach, gdy dystans między nim a kibicami jest skrócony przez social media, ma prawo do zachowania prywatności. Ma prawo skupić się na sprawach dla niego ważnych, którymi nie musi dzielić się z całym światem. Ale niewykluczone, że Świątek jeszcze to uczyni na jednej z konferencji prasowych przed kolejnym turniejem, gdy wróci już do rywalizacji. Dłuższy odpoczynek nie zaszkodzi Zamieszanie wokół oszczędnego komunikatu tenisistki jest tym większe, że wcześniej liderka rankingu w ostatniej chwili wycofała się z zeszłotygodniowego turnieju w Seulu. W przypadku Korei Południowej tłumaczyła decyzję zmęczeniem, do którego ma prawo po wyczerpującej pierwszej połowie roku i wymagającym środku lata. Trwające obecnie spekulacje na temat wycofania się z Chin nie mają sensu, bo to zabawa w zgadywanie. Za mało mamy informacji, trzeba czekać na powrót Świątek do gry. Inna sprawa, że brak występu w jednym czy drugim turnieju to żaden koniec świata dla Świątek - tym bardziej pod koniec sezonu. , podobnie jak wiele jej rywalek z touru, ma prawo odczuwać zmęczenie, a w stolicy Chin nie zagrają także m.in. , Danielle Collins, Maria Sakkari, Ons Jabeur, Elina Switolina czy Emma Raducanu. Jeśli nasza tenisistka wróci do rywalizacji w kolejnej imprezie w Wuhan, która rusza 7 października, jej przerwa potrwa nieco ponad miesiąc. A przecież dopiero co zastanawialiśmy się, czy Świątek nie powinna dłużej odpocząć po US Open. Otrzymała nawet pytanie na ten temat tuż po przegranej w ćwierć w Nowym Jorku z Jessicą Pegulą. Wtedy przekonywała, że to nie czas na odpoczynek, tylko na dalszą walkę na korcie, ale, jak widać, nastąpiła zmiana okoliczności. Bez względu na przyczyny decyzji o wycofaniu z turnieju w Pekinie, dłuższa przerwa może Polce wyjść na dobre. Świątek rozegrała w tym roku już ponad 60 spotkań, to będzie jej trzeci tak intensywny sezon z rzędu w karierze. Zmęczenie odkłada się z roku na rok, a w ostatnich tygodniach mogło być szczególnie uciążliwe z uwagi na występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Tu eksperci zwłaszcza podkreślają bagaż emocjonalny, jaki musiała dźwigać nasza tenisistka, która w stolicy Francji wywalczyła brąz. Aryna Sabalenka wykorzysta szansę? Odpoczynek może mieć dobre skutki. Wyniki niedawnego US Open są najlepszym dowodem, że w końcówce roku wygrywają ci, którzy wcześniej mogli nieco odetchnąć. Aryna Sabalenka i z powodów zdrowotnych nie występowali na igrzyskach, finalistka z Nowego Jorku Jessica Pegula w ostatnich miesiącach miała sporo kłopotów ze zdrowiem, wiosną nie grała przez kilka tygodni. W poniedziałek Świątek rozpoczęła 122. tydzień w roli liderki kobiecego rankingu. Na ten moment w głównym zestawieniu WTA ma 2100 punktów przewagi nad drugą Sabalenką. Ten dystans zmniejszy się z uwagi na nieobecność Polki w Pekinie, a Sabalenka może rzucić się w pogoń za Igą. Choć nie jest to jeszcze wcale przesądzone. Rok temu Białorusinka po finale US Open została numerem jeden, zrzucając z tronu naszą tenisistkę, ale jako "jedynka" przetrwała raptem dwa miesiące. Świątek w 2023 roku świetnie finiszowała, wygrywając turnieje w Pekinie i WTA Finals w Cancun, a z kolei Sabalenka w tamtym czasie obniżyła loty. Ciekawe, jak Białorusinka poradzi sobie teraz, gdy presja będzie rosła w miarę zbliżania się w rankingu do Świątek. I jeszcze ciekawsze, jak dłuższa przerwa wpłynie na Polkę.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS