Home/sports/Sypia sie gromy na Michaa Probierza "Ja tego nie kupuje Ludzie maja dosc marazmu

sports

Sypia sie gromy na Michaa Probierza "Ja tego nie kupuje Ludzie maja dosc marazmu

W niewiele ponad rok prowadzenia reprezentacji Polski Micha Probierz wezwa az 14 debiutantow a wielu sposrod nich kompletnie na to nie zasugiwao. Czyzby chcia odkurzyc synna reklame z czasow sp. selekcjonera Franciszka Smudy o powoaniu dla Adamiakowej. Ja wielu pomysow trenera Probierza zwaszcza jesli chodzi o sposob bronienia po prostu nie kupuje powiedzia nam byy stoper Biao-Czerwonych Tomasz Kos.

October 01, 2024 | sports

W poniedziałek otrzymaliśmy kolejny epizod epopei „Szaleństwa pana Michała”. Selekcjoner Michał Probierz zrezygnował z wezwania na dwumecz z Portugalią (12 października) i Chorwacją (15 października) Adama Buksy, Bartosza Slisza, Mateusza Bogusza i Mateusza Kowalczyka, których powołał miesiąc temu. Za to po raz pierwszy skrzyknął: Bartosza Kapustkę, który wraca do kadry po ośmiu latach, Kacpra Kozłowskiego (powrót po trzech latach) i kompletnych debiutantów – Mateusza Skrzypczaka z Jagiellonii, Michaela Ameyawa z Rakowa i Maksiego Oyedele z Legii, choć ten rozegrał dopiero 100 minut w Ekstraklasie. ZOBACZ TAKŻE: Są debiutanci! Oto powołania reprezentacji Polski na mecze z Portugalią i Chorwacją - W którymś momencie Michał będzie musiał ustabilizować skład i przestać nim zaskakiwać. Przecież czas rozliczeń i tak przyjdzie nieuchronnie. Zaczną się eliminacje do MŚ i ja nie będę wówczas szukał wymówek. Michał ma wszelkie możliwości, ma olbrzymi kredyt zaufania nie tylko od społeczeństwa, ale też od prezesa Kuleszy, dostał czas, ma do pomocy skautów. Dlatego ja będą oczekiwał wyników i poprawy jakości gry. Coś, co będzie można określić mianem pieczęci, jaką przybił na drużynie narodowej – powiedział nam Tomasz Kłos, 69-krotny reprezentant Polski. Ekspert Polsatu Sport, były trener m.in. Wisły Kraków i reprezentacji młodzieżowej Maciej Stolarczyk tęskni za kilkoma zawodnikami, których brakuje wśród powołanych, ale zwraca uwagę na zupełnie inny aspekt niż selekcja. - Wśród powołanych brakuje mi szczególnie Bogusza i Slisza. Obaj są ważnymi jednostkami w swych klubach. Skupiłbym się jednak na tym, w jaki sposób funkcjonuje reprezentacja Czy to, co zostało nakreślone, jest realizowane. Proces selekcji zawsze jest uzależniony od trenera i wokół niego będzie się toczyła dyskusja ogólnonarodowa – uważa trener Stolarczyk. - Bardziej interesuje mnie, czy drużyna dobrze funkcjonuje, w jaki sposób chcemy grać i wygrywać. Konsekwentnie gramy trójką w obronie. Odpowiedzmy sobie jednak na pytanie, czy kreujemy dużo sytuacji, czy pozwalamy przeciwnikom na ich kreowanie. To są najbardziej istotne rzeczy, jak funkcjonujemy jako zespół – dodaje. Tomasz Kłos ma jeden ważny wniosek – obranie taktyki gry z trójką stoperów jest trafieniem kulą w płot. - Nigdy tego nie kupowałem, przy żadnym trenerze. Ani przy Sousie, ani przy Brzęczku. Możemy grać tylko czwórką! Do trójki nie mamy „sprzętu”. Powinniśmy grać tylko i wyłącznie czwórką. To nam umożliwi nasze ulubione kontry i poprawi stałe fragmenty gry – upiera się „Kłoniu”. Były stoper "Biało-Czerwonych" nie dziwi się, że Probierz miesiąc temu odsunął z wyjściowego składu Jakuba Kiwiora. - Brak praktyki meczowej w Arsenalu odbija się na nim wyraźnie. Przekłada się na obniżkę formy – tłumaczy. Natomiast Kłosowi nie podoba się też tercet stoperów: Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Sebastian Walukiewicz. Dlaczego? - Powód jest prosty. Nie ma tu przywódcy, osoby, która da pewność całej linii obrony. Dopóki Michał Probierz nie znajdzie zawodnika typu Kamil Glik, który swą werwą, doświadczeniem, charakterem, wpływał na zespół, dopóty będziemy mieli kłopoty z defensywą. Przy Gliku Janek Bednarek był zupełnie innym zawodnikiem. Wiedział, że w razie awarii, ma Glika, a dzięki tej wiedzy i tak go nie potrzebował. Kamil dawał takie bodźce nie tylko obrońcom, że błędy, jeśli były, to minimalne. Obrona stanowiła monolit, bramkarz miał pewność – wykłada Tomasz Kłos. Maciej Stolarczyk ma świadomość, że regularna gra w klubie powinna być chlebem powszednim da reprezentantów Polski. - To istotne kryterium. Wyjątkiem jest tylko Nicola Zalewski, który w Romie był odsunięty od pierwszego zespołu, a w kadrze jest bardzo ważnym ogniwem. Ale większej liczbie niegrających w klubach piłkarzy nie uda się ukryć na boisku. Nic nie zastąpi meczu, żaden trening. Reprezentacja bazuje na tym, żeby gracze byli w optymalnej formie. Graczom brakuje pewności siebie, jeżeli nie grają w klubach – uważa trener. Tomasz Kłos podnosi jeszcze jeden ważny argument w najnowszych przygodach pana Michała. - Moja krytyka ma pomóc, a nie dokuczać trenerowi. Jest wskazana. Jeśli jego misja nie wypali, to kolejny mit trafi do lamusa, że selekcjonerom potrzeba więcej czasu itd. Michał wie, jak wpłynąć na szatnię, ale na końcu rozliczany będzie za wyniki i styl. Ludzie mają dosyć marazmu i ciężkiego do przyjęcia stylu. Wszyscy tęsknią za wynikami i grą z czasów Adama Nawałki, gdy ręce same składały się do oklasków. Problem w tym, że po erze Nawałki mija już sześć-siedem lat, a nikt nie idzie w jego ślady. Nie dziwmy się zatem, że kibice są nie tylko zniecierpliwieni, ale i zniesmaczeni – podkreśla Kłos. Stolarczyk, który przez prawie dwa lata prowadził reprezentację Polski do lat 21, poruszył też temat topniejącego czasu selekcjonera. - Oczywiście, czas na treningi na zgrupowaniach nie jest z gumy. Pracę ułatwia tylko posiadanie szkieletu, do którego się ciągle wraca. Tylko wtedy można osiągnąć powtarzalność. Jeżeli ciągle na zgrupowania przyjeżdżają nowe twarze, to trudno o nią – nie ukrywa trener Stolarczyk.

SOURCE : polsatsport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS