Home/sports/Spenio sie marzenie 11-letniego Filipa. Niesamowite sceny w Katowicach i traumatyczne wspomnienie

sports

Spenio sie marzenie 11-letniego Filipa. Niesamowite sceny w Katowicach i traumatyczne wspomnienie

Setki kibicow pojawio sie w piatek przy ulicy Dworcowej w Katowicach gdzie o godz. 18 odbya sie oficjalna ceremonia startu Rajdu Slaska ktory po raz pierwszy w swojej modej historii sta sie runda - w dodatku finaowa - cyklu mistrzostw Europy. Fani w kazdym wieku od najmodszych najpierw ustawili sie w dugiej kolejce aby uzyskac autografy od swoich idoli nim ci wsiedli do swoich gosnych rajdowek na ktorych dzwiek kibicom az swieciy sie oczy. - Dostaem autografy na podkadce od miniatury samochodu oraz na bluzie - dumnie...

October 11, 2024 | sports

Setki kibiców pojawiło się w piątek przy ulicy Dworcowej w Katowicach, gdzie o godz. 18 odbyła się oficjalna ceremonia startu Rajdu Śląska, który po raz pierwszy w swojej młodej historii stał się rundą - w dodatku finałową - cyklu mistrzostw Europy. Fani w każdym wieku, od najmłodszych, najpierw ustawili się w długiej kolejce, aby uzyskać autografy od swoich idoli, nim ci wsiedli do swoich głośnych rajdówek, na których dźwięk kibicom aż świeciły się oczy. - Dostałem autografy na podkładce od miniatury samochodu oraz na bluzie - dumnie paradował 11-letni Filip. W centrum tych wydarzeń była także Interia. Jeśli każdy kolejny etap organizacji będzie osobno punktowany, to gospodarze za efektowną ceremonię, która w piątkowy wieczór odbyła się w Katowicach, zapewne otrzymają od promotora cyklu mistrzostw Europy bardzo dużo punktów. Od poranka oczy fanów motorsportu najpierw były skierowane na Zabrze, gdzie na odcinku nieco ponad 3 kilometrów odbył się przejazd testowy załóg z priorytetami, a następnie już mający swoją wagę, z uwagi na kolejność na starcie, odcinek kwalifikacyjny. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca, aż apogeum nastąpiło wczesnym wieczorem, gdy przy ulicy Dworcowej rozpoczęło się show związane z uroczystą ceremonią startu. Nim zawodnicy, jedna załoga za drugą, powoli przejeżdżali w szpalerze kibiców, pomiędzy barierkami, a następnie wjeżdżali na specjalną platformę, wzięli udział w sesji rozdawania autografów. I przy okazji tego wydarzenia dobitnie można było się przekonać, że w sporcie rajdowym rozkochani są fani w przeróżnym wieku, od najmłodszych do właściwie seniorów. - Przyjechaliśmy z Krakowa i regularnie jeździmy na rajdy w naszym kraju. "Zaraziłem" się tym sportem od wujka już ponad 20 lat temu, w 1997 roku, jeszcze gdy mogliśmy pasjonować się startami śp. Janusza Kuliga, a także Leszka Kuzaja - mówił pan Sergiusz. Nie od parady założył na tę okazję specjalną, okazjonalną bluzę. - Wyciągnąłem ją z szafy po 25 latach - dumnie podkreślił mężczyzna, co jeszcze bardziej zaświadczyło, ile dla kibiców znaczy Rajd Śląska. Na Śląsk przybył z synem, Erykiem, który podkreślił, że także już mocno wsiąkł w motorsport. - Myślę, że jest to sport, który kręci mnie najbardziej z wszystkich. Najbardziej podoba mi się jego dynamika - przyznał chłopiec, który tym razem przybył tylko na "męski wypad", bo mama - która była na Rajdzie Polski - musiała pójść do pracy w szpitalu. Pan Sergiusz wymienił wiele rajdów, na których byli obecni w ostatnim czasie, a przy okazji opowiedział o historii, która może być przestrogą dla wszystkich, nie do końca chcących się stosować do wymogów bezpieczeństwa. Wydarzenia miały miejsce przed rokiem, na Rajdzie Wisły. - Nie pamiętam nazwy odcinka, ale były tam szykany, więc teoretycznie powinno być wolno. Lekkiego "dzwona" miał pan Terlecki i wówczas pierwszy raz bałem się o dziecko. Obróciło go i doszło do wypadku, a mnie serce mocniej zaczęło bić. Do dzisiaj w internecie jest filmik, na którym widać, jak lecą syna nogi, bo go ciągnąłem siedzącego na krześle - z emocjami wspomniał mój rozmówca. W specjalnym zeszyciku, rozdawanym przez organizatorów, Eryk zgromadził komplet autografów, na czele ze zmierzającym po triumf w mistrzostwach Europy Haydenem Paddonem, za którym ściągnęła do Polski skromna grupa fanów aż z Nowej Zelandii. Nie zabrakło także podpisu Miko Marczyka, który aktualnie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji mistrzostw Starego Kontynentu. Duma rozpierała 11-letniego Filipa, który odchodził od wspomnianego Marczyka z pakietem autografów. Podpisy ulubieńca znalazły się na bluzie, a także podkładce miniaturki samochodu rajdowego. Chłopiec docenia nie tylko kunszt kierowcy z Łodzi, ale także jego pilota, Szymona Gospodarczyka. - Spełniło się jedno z moich marzeń, to moja ulubiona załoga - odparł nastolatek. - Lubię ich, bo fajnie i szybko jeżdżą - dodał Filip, nadmieniając że to jego trzeci rajd. Takich jak on, szczęśliwych młodych kibiców, spotkaliśmy jeszcze wielu. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS