Home/sports/Skandal znowu nas oszukali. Prezes federacji nie gryzie sie w jezyk

sports

Skandal znowu nas oszukali. Prezes federacji nie gryzie sie w jezyk

Polacy pominieci w nominacjach do Grand Prix 2025. Zaden z naszych zawodnikow nie dosta dzikiej karty. FIM oraz promotor cyklu zapomnieli o medalistach Macieju Janowskim i Patryku Dudku w zamian obdarowali sabeuszy z Czech i Niemiec. Jestem oszoomiony zazenowany i bliski nazwania tego skandalem. Mam nadzieje ze bedzie z tego awantura mowi nam prezes PZM Micha Sikora.

October 07, 2024 | sports

Polacy pominięci w nominacjach do Grand Prix 2025. Żaden z naszych zawodników nie dostał dzikiej karty. FIM oraz promotor cyklu zapomnieli o medalistach Macieju Janowskim i Patryku Dudku, w zamian obdarowali słabeuszy z Czech i Niemiec. – Jestem oszołomiony, zażenowany i bliski nazwania tego skandalem. Mam nadzieję, że będzie z tego awantura – mówi nam prezes PZM Michał Sikora. FIM oraz promotor cyklu Grand Prix rozdali dzikie karty na 2025. Dostali je Mikkel Michelsen, Jason Doyle, Jan Kvech, Kai Huckenbeck. W gronie obdarowanych nie znalazł się żaden Polak, choć jesteśmy organizatorem trzech rund, a polska PGE Ekstraliga właściwie utrzymuje światowy żużel. Za zarobione u nas pieniądze zagraniczne gwiazdy ścigają się w Grand Prix. Tam kasa jest większa niż 2, 3 lata temu, ale gdyby zawodnicy bazowali wyłącznie na tym, to dopłacaliby do interesu. Upadek mistrza, już się z niego śmieją. Tłumaczenia trampkarza z A klasy - Dlatego jestem oszołomiony, zażenowany i bliski nazwania tego skandalem - mówi nam prezes PZM Michał Sikora. - Mogę zrozumieć geograficzny klucz, ale jak to jest, że mamy czterech Australijczyków i żadnego Grand Prix w tym kraju, a z drugiej strony mamy trzy rundy u nas i tylko dwóch naszych żużlowców. Ostatnio byliśmy tak słabo reprezentowani po rezygnacji Golloba, gdy zostali Hampel z Kasprzakiem. Dlatego nie będzie przesadą, jak powiem, że czuję się oszukany. W GP 2025 będą się ścigać Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera. Pierwszy został mistrzem, drugi wywalczył awans z GP Challenge. Mimo ogromnych zasług polski żużel nie dostał niczego za darmo . - Jasne, że może cztery dzikie karty do podziału, to nie za dużo. Z drugiej strony to, że jest runda w Niemczech i Czecha nie oznacza, że musi być stały uczestnik z tego kraju. Może wystarczyłaby jednorazowa dzika karta - zastanawia się Sikora. - Janowski z Dudkiem pokazywali się w tym roku z niezłej strony w Grand Prix. Pierwszy wskoczył jako rezerwowy za kontuzjowanego Woffindena i zrobił więcej punktów niż Kvech jadąc tylko w połowie rund. Dudek był widoczny, jadąc z jednorazowymi dzikimi kartami. Obaj nasi błysnęli w finale IMP, gdzie byli lepsi od Zmarzlika. Nominacji jednak nie dostali - dziwi się prezes PZM. Prezesa zapytaliśmy o krążące plotki, jakoby FIM z Discovery chciały, by PZM przyznał dziką kartę Rosjaninowi Artiomowi Łagucie . - Dochodziły do mnie taki plotki, ale propozycji nie było. Gdzieś, ktoś, coś mówił między wierszami, ale nigdy wprost i formalnie. Tego tematu nie było na stole, więc nie ma o czym dyskutować - komentuje Sikora. - A gdyby nawet temat Łaguty był, to ja nie widzę możliwości, żeby on startował jako Polak i zabierał miejsce naszym zawodnikom. Jako bezpaństwowiec, to tu zawsze można dyskutować - przyznaje działacz. A już poza wszystkim, to prezes Sikora ma nadzieję, że decyzja komisji żużlowej FIM i Discovery wywoła burzę w Polsce , która finalnie wyjdzie na dobre. - Prezesi klubów, które organizują Grand Prix, też są oburzeni. Myślę, że poczynimy jakieś ruchy dyplomatyczne, że nadamy tej sprawie rozgłos - kończy prezes Sikora. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS