Blogs
Home/sports/Ratownik okrad ich na po miliona zotych. Nikt sie nawet nie zorientowa

sports

Ratownik okrad ich na po miliona zotych. Nikt sie nawet nie zorientowa

Koszulki dresy odzywki sprzet medyczny plakaty i buty. upem ratownika medycznego pracujacego dla Manchesteru City padao wasciwie wszystko co nawineo sie pod reke i lezao w szafkach torbach zawodnikow czy byo wystrojem budynkow. Kleptomani w pikarskich szatniach to nie nowosc przypadek David McNally'ego jest jednak szczegolny.

By Kacper Sosnowski | December 25, 2024 | sports

Obok sumiennego wypełniania medycznych obowiązków, za które dostawał pensję, David McNally pracował w Manchesterze City na "drugi etat". Korzystając z dostępu do klubowej szatni, pomieszczeń medycznych i różnych części stadionu Manchesteru City, zabierał co popadnie. Słowem: regularnie okradał klub i to przez długie cztery lata. Wpadł dopiero gdy wyjaśnieniem sprawy zajęła się jedna zawodniczka. Pół miliona wyniesione z klubu. Kradł wszystko Zacznijmy od początku. McNally pracował na Etihad Stadium od 2019 do 2023 r. Przez ten czas z klubu znikały różne przedmioty. Nikt nie wiedział, gdzie są, ale też nikt specjalnie zagubionymi przedmiotami się nie interesował. W pewnym momencie liczba rzeczy, które zniknęły, przekroczyła setkę. W tym czasie ratownik medyczny zabierał z szatni buty piłkarskie, w tym spersonalizowane modele Sergio Aguero i Aymerica Laporte'a. Kolekcjonował też dresy, torby sportowe czy odżywki. Zdemontował również plakat z kampanii Ligi Mistrzów 2021/22 z autografami piłkarzy oraz przechwycił osiem podpisanych przez cały zespół koszulek. Zabrał też pistolety do masażu i podkładki kompresyjne. Łączna wartość skradzionych przedmiotów wyniosła blisko 100 tys. funtów (pół miliona złotych). Jednak McNally na skradzionych przedmiotach raczej się nie dorobił. Wystawiał je na jednej z platform aukcyjnych w niskich cenach. Jego wpływy ze sprzedaży oszacowano na 24 tys. funtów (125 tys. zł). Część sprzedał jednak inną drogą, a część zostawił dla siebie. Trudno powiedzieć, jak długo trwałoby jeszcze plądrowanie budynków City, gdyby nie złość jednej z zawodniczek, która w trakcie w lutym 2023 r. straciła swój dres. Poszła do ochrony i nalegała na zajęcie się sprawą. To wtedy po przejrzeniu nagrań z monitoringu McNally został wskazany jako główny podejrzany. Sprytni ochroniarze zaczęli też sprawdzać jego portale społecznościowe i konta w internecie. Zdębieli, gdy na portalu aukcyjnym zobaczyli masę rzeczy związanych z klubem, a do tego przejrzeli historię transakcji z kontra McNally'ego. Natychmiast zawiadomiono policję. Ta szybko zdecydowała się na przeszukanie domu ratownika. McNally nie był rozmowny podczas przesłuchania. Pytania o znalezione rzeczy i ich przeznaczenie kwitował hasłem "bez komentarza". Ta taktyka w obliczu masy znalezionych u niego przedmiotów i kilku lat, w trakcie których je kradł, tylko go pogrążała. Podczas grudniowej rozprawy przed sądem w Manchesterze przyznał się do zarzutów. Sędzia odroczył posiedzenie do lutego, wtedy wyda wyrok lub skieruje sprawę do wyższej instancji, jeśli uzna, że kara powinna być dotkliwsza. Sanitariuszowi, który "nadużył zaufania", w skrajnym przypadku grozi nawet . Wyciąganie kasy ze skarbonki i znikające auta Kradzieży w środowisku piłkarskim nie są nowością, ale zwykle dość szybko są nagłaśniane. Tym bardziej że kleptomanami w hermetycznym środowisku okazują się też sami piłkarze. Nie tak dawno francuskie media pisały o młodym Girondins Bordeaux, który okradał swoich kolegów z drużyny. Kradł im buty i sprzedawał je w internecie. Młodzian, który dołączył do pierwszej drużyny, został zdemaskowany po donosie od byłej dziewczyny. Drużyna zażądała odsunięcia go od zespołu. Piłkarz został odsunięty tylko na jeden i dostał grzywnę. Sprawa została rozwiązana też wewnętrznie przez samych zawodników, ale o szczegółach nie poinformowano. Na polskim podwórku zbliżona była też historia Jonathana Simby Bwanga, zawodnika Stomilu Olsztyn, który został przyłapany na kradzieży pieniędzy ze wspólnej skarbonki drużyny. Koledzy z boiska, wkurzeni faktem, że pieniędzy ubywa, zainstalowali w szatni kamery. Złapali złodzieja na gorącym uczynku. Bwanga nie bardzo chciał przyznać się, że kradł pieniądze, próbował kluczyć. Najbardziej spektakularną akcją okradania piłkarskiej szatni w Polsce była jednak ta z Radomia. W czasie treningu pierwszoligowego wówczas Radomiaka francuski piłkarz tej drużyny, Morimakan Diane, wyciągnął z szafek klucze do aut kolegów i przekazał je dwóm znajomym, którzy przyjechali do niego w odwiedziny. Autami z podziemnego parkingu koledzy odjechali do Francji. Policja szybko ustaliła przebieg zdarzeń i zatrzymała zawodnika, który w barwach Radomiaka zdążył zagrać tylko przez 25 minut w pięciu meczach. Potem na ponad rok poszedł do więzienia, za współudział w kradzieży mienia o wartości kilkuset tysięcy złotych. Sam musiał też zapłacić 10 tys. zł grzywny i pokryć koszty postępowania. Auta odzyskano dzięki działającym w nich GPS-om.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS