Blogs
Home/sports/Promotor Oeksandra Usyka ostry dla Polakow po zakuciu w kajdanki mistrza. Oto co ujawni i poaczy

sports

Promotor Oeksandra Usyka ostry dla Polakow po zakuciu w kajdanki mistrza. Oto co ujawni i poaczy

Sprawa Oeksandra Usyka zakutego w kajdanki na lotnisku Krakow-Balice tylko pozornie juz doczekaa sie wyjasnienia. Stanowisko rowniez na amach Interii przedstawili juz Straz Graniczna rzeczniczka prasowa Krakow Airport i linie lotnicze Ryanair ale w obozie mistrza swiata wciaz kipi od emocji. Z kontrofensywa ruszy Aleksander Krasjuk promotor i menedzer Ukrainca ktory przedstawia ich zdaniem jedyny prawdziwy przebieg zdarzen. A punktem wyjscia jest niezwykle bolesna szpila wymierzona co najmniej w sportowa czesc Polski.

September 19, 2024 | sports

Sprawa Ołeksandra Usyka, zakutego w kajdanki na lotnisku Kraków-Balice, tylko pozornie już doczekała się wyjaśnienia. Stanowisko, również na łamach Interii, przedstawili już: Straż Graniczna, rzeczniczka prasowa Kraków Airport i linie lotnicze Ryanair, ale w obozie mistrza świata wciąż kipi od emocji. Z kontrofensywą ruszył Aleksander Krasjuk, promotor i menedżer Ukraińca, który przedstawia ich zdaniem jedyny, prawdziwy przebieg zdarzeń. A punktem wyjścia jest niezwykle bolesna szpila, wymierzona co najmniej w sportową część Polski. Ołeksandr Usyk i jego rodak-kompan, co do którego oficjalnie wiemy tylko, że również ma na imię Ołeksandr, nie weszli na pokład samolotu Buzz , który 17 września w godzinach wieczornych miał wylecieć z Krakowa do Salonik o godzinie 20:40. I to jest ostatni moment, gdy relacja stron jest w pełni zbieżna. Sam Usyk, można odnieść takie wrażenie, zdecydował się po całym zdarzeniu, które dla niego i rodaka zakończyło się po 22, gdy w towarzystwie Konsula Generalnego Ukrainy opuścili pomieszczenia służbowe, wyciszyć wydźwięk zdarzenia. - Przyjaciele, wszystko w porządku. Doszło do nieporozumienia, które zostało szybko wyjaśnione . Dziękuję wszystkim, którzy się martwili. Dziękuję ukraińskim dyplomatom za wsparcie. I szacunek dla polskich funkcjonariuszy organów ścigania , którzy wykonują swoje obowiązki bez względu na wzrost, wagę, uzbrojenie i regalia. Dziękuję Bogu za wszystko - przekazał na Instagramie. Inną postawę przyjął menedżer mistrza świata wagi ciężkiej, Aleksander Krasjuk, który w zupełnie inny sposób pochylił się nad sprawą . A na punkt wyjścia wykoncypował sobie nawiązanie do wydarzeń sprzed... 8 lat. Rzeczywiście tak się stało, że dokładnie osiem lat wcześniej, 17 września 2016 roku , w trójmiejskiej hali Ergo Arena byliśmy świadkami wielkiego święta boksu. Do ringu weszli urzędujący wówczas mistrz świata WBO kategorii junior ciężkiej Krzysztof Głowacki , a do przeciwnego narożniku wkroczył zawodnik o statusie pretendenta, właśnie Ołeksandr Usyk . "Główka" był ciągle w szczytowym okresie swojej kariery, ale mogliśmy się przekonać, że Usyk jest pięściarzem ulepionym z zupełnie innej gliny. Ukrainiec wprost zabawił się z naszym czempionem , pokazał wiele z kapitalnych umiejętności i niestety niemalże do jednej bramki rozprawił się na punkty z Głowackim . I właśnie to wydarzenie Krasjuk wykorzystał do tego, by we wstępie do przedstawienia wersji zdarzeń z lotniska, którą posiadł, napisać... No właśnie, wyłącznie z uśmiechem i poczuciem humoru, czy jednak w zaczepnym tonie? "Jak Polacy świętowali rocznicę zwycięstwa Usyka nad Głowackim" - taki nadał wstęp dla swoich kolejnych postów, na końcu umieszczając emotikonę wyrażającą twarz z uśmiechem. Krasjuk, przedstawiając jego zdaniem wiarygodny przebieg zdarzeń, zaczął od tego, że obaj przyjaciele, Usyk i drugi Ołeksandr, po dotarciu do Krakowa byli zmęczeni, bowiem podróż z Kijowa do stolicy Małopolski odbyli samochodem, a trwała ona ponad 11 godzin . To dlatego przyjaciel początkowo zasnął na siedzeniach w poczekalni, później obudzony przez Usyka, który następnie korzystając ze swojej kolejki priorytetowej przeszedł kontrolę paszportową i pokładową, a następnie na niego czekał. - Pracownicy linii lotniczych jakoś w dziwny sposób określili stan drugiego Ołeksandra jako "głębokie upojenie alkoholowe" i nie wpuścili go na pokład samolotu. Usyk zaczął dowiadywać pracowników Ryanair o przyczyny odmowy, ci jednak odmówili składania wyjaśnień i wezwali policję. Po pojawieniu się funkcjonariuszy pracownicy linii lotniczej wskazali drugiego Ołeksandra i wyjaśnili swoje wnioski dotyczące niewpuszczenia na pokład samolotu. Policja poprosiła go, aby poszedł z nimi w celu ustalenia faktów i uzupełnienia dokumentów ~ pisze menedżer Usyka na swoim oficjalnym koncie na Instagramie. Następnie, jak przekonuje Krasjuk, Usyk miał stanowczo oświadczyć, iż nie opuści przyjaciela, nie będzie bez niego leciał i "nie zamierza opuszczać miejsca do czasu pojawienia się przedstawicieli ukraińskiej dyplomacji". - Na to policjanci zagrozili zatrzymaniem i założeniem kajdanek. Wtedy Usyk wyciągnął ręce i... policjant założył mu kajdanki na nadgarstki . I tylko jemu, bo jak widać na filmie, nakręconym przez jednego z pasażerów, drugi Ołeksandr idzie bez kajdanek i niesie torbę podróżną - peroruje dalej menedżer jednego z najlepszych pięściarzy świata. Krasjuk zwraca uwagę, że w siedzibie funkcjonariuszy przyjacielowi Usyka zaproponowano poddanie się odpowiedniej procedurze, co ma nie być zbieżne z wersją Ryanaira. - Następnie doszło do "nieprzyjemnej rozmowy" pomiędzy policją, a pracownikami linii lotniczych, ale było już za późno - przekonuje prawa ręka ukraińskiego czempiona. W tym czasie, jak utrzymuje Krasjuk, na miejscu już pojawił się Konsul Generalny Ukrainy, a menedżer ironizuje z motywacji, która mogła przyświecać wszystkim, którzy w ten sposób potraktowali Usyka w Krakowie-Balicach. - Czy zaćmienie księżyca zaćmiło świadomość pracowników linii lotniczych i policji, czy też chęć poznania wybitnego mistrza - trudno powiedzieć. Z całą pewnością można jednak powiedzieć, że rocznicę zwycięstwa Usyka nad Głowackim w 2016 roku w Gdańsku w wyjątkowy sposób świętowali Polacy - ocenia Krasjuk. O ile jednak można zastanawiać się, ile w tych wycieczkach nawiązujących do wielkiej, sportowej walki przed laty, więcej ironii, a więcej powagi, o tyle ostatnie zdanie nie pozostawia wątpliwości. Menedżer Usyka stawia twarde oczekiwania , aby sprawa mogła być przez nich uznana za załatwioną. - Dzięki Bogu, incydent się skończył. Poczekamy na oficjalne przeprosiny i odszkodowanie od Ryanaira oraz polskich organów ścigania ~ zakończył swój długi wpis, obrazowany grafikami, Krasjuk. Z pewnością istotne byłoby ustalenie pewnego znaczącego faktu, o co od początku zabiegał dziennikarz Interii . I w pewnej chwili wydawało się, że wszystko zmierza w tym kierunku. Chodzi mianowicie o badanie alkomatem, które miało być dokonane względem przyjaciele Usyka, jeśli prawdą są słowa menedżera, iż padło jego zdaniem krzywdzące sformułowanie o "głębokim upojeniu alkoholowym". Rzecznik prasowy Straży Granicznej powiedział Interii, że za to odpowiedzialna jest Służba Ochrony Lotniska . Zatem z pytaniem, czy zostało przeprowadzone badanie alkomatem mężczyzn , zwróciłem się do Służby Ochrony Lotniska, gdzie poinstruowano mnie, by o takie sprawy pytać rzecznika prasowego Kraków Airport, który chciał mnie odesłać do... Straży Granicznej . Jako że wyniknął dwugłos, pani rzecznik Natalia Vince zobowiązała się, że skontaktuje się z SG i wróci do mnie z informacją. Ostatecznie pani rzecznik Kraków Airport wróciła z następującą wiadomością: - Osoba, która brała udział w zdarzeniu, nie upoważniła nas do przekazywania takich informacji - odparła. Przypomnijmy jeszcze kilka zdarzeń. Taką informację Interia otrzymała na oficjalne zapytanie, wysłane do biura prasowego linii Ryanair . Tu od razu wyjaśnijmy, żeby nie było niezrozumienia, czarterowe linie lotnicze Buzz należą właśnie do Ryanair Holdings. " Agent przy bramce na lotnisku w Krakowie słusznie odmówił temu pasażerowi (przyjacielowi Usyka - przyp. AG) wejścia na pokład samolotu Buzz z Krakowa do Salonik (17 września) ze względu na jego zakłócające spokój zachowanie. Towarzysz podróży tego pasażera, czyli pan Usyk, nie spotkał się z odmową, jednak zdecydował się nie wchodzić na pokład . Po zakończeniu wejścia na pokład agent przy bramce wezwał pomoc, a pasażerowie spotkali się z policją lotniskową" Interia obszernie przedstawiała stanowiska zaangażowanych w sprawę stron. Obszernie wypowiedział się major Jacek Michałowski, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej , jako że właśnie ta instytucja wykonywała czynności z dwójką obywateli Ukrainy. A od początku w tej sprawie byliśmy także w kontakcie z rzeczniczką prasową Kraków Airport, Natalią Vince . Rzecznik SG podkreślał, jako że najbardziej uderzający był widok Usyka w kajdankach , co od początku w powszechnym odbiorze konotowało, że sprawa może być ultrapoważna, iż było to działanie czysto prewencyjne . Z uwagi na - cytując majora Michałowskiego - gabaryty mistrza świata i pobudzenie faktem, że nie odlecieli. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS