sports
Polski klub mia wielki dug. Panicznie szukaja pieniedzy nowe informacje
Polonia Pia bya jednym z tych klubow ktore miay ogromny dug do spacenia po sezonie 2024. Zarzad wielkopolskiego zespou szuka pieniedzy jezdzac od sponsora do sponsora. Kibice nie powinni miec sie o co martwic bo Pilanie wychodza na prosta a na przyszy sezon zmontowali kadre ktora ma sie bic o najwyzsze cele. Pracujemy nad redukcja zaduzenia. Jezdzimy od sponsora do sponsora i zamykamy te tematy. To jeszcze chwile potrwa przekonuja nas wodarze klubu Dariusz Pucka oraz Dariusz Sowinski.
Polonia Piła była jednym z tych klubów, które miały ogromny dług do spłacenia po sezonie 2024. Zarząd wielkopolskiego zespołu szuka pieniędzy, jeżdżąc od sponsora do sponsora. Kibice nie powinni mieć się o co martwić, bo Pilanie wychodzą na prostą, a na przyszły sezon zmontowali kadrę, która ma się bić o najwyższe cele. Pracujemy nad redukcją zadłużenia. Jeździmy od sponsora do sponsora i zamykamy te tematy. To jeszcze chwilę potrwa – przekonują nas włodarze klubu, Dariusz Pućka oraz Dariusz Słowiński. Mateusz Wróblewski, INTERIA: Jak oceniają panowie poprzedni sezon? Był dobry, czy liczyliście na więcej? Dariusz Pućka, Dariusz Słowiński, zarząd Polonii Piła: - To był zdecydowanie lepszy sezon, niż nasz pierwszy wspólny w Pile. Oczywiście apatyt rośnie w miarę jedzenia. Wiemy, że siła zespołu była taka, że mogliśmy zrobić coś więcej, niż tylko półfinał. Kontuzja Adama Ellisa, zbieg okoliczności i nie udało się wygrać z Tarnowem. Na to wpływ mogło mieć to, że nie jechaliście na swoim torze. - Dokładnie. Bydgoski owal nie będzie naszym typowym domowym. Na plus zaskoczyło także to, że był progres, faza play-off. Zabrakło nam szczęścia. Któryś z zawodników pozytywnie was zaskoczył, a któryś negatywnie? - Oczywiście. To są dwa nazwiska. Negatywnie Jonas Knudsen. A Mathias Pollestad pozytywnie. Z czego wynika rozczarowanie Knudsenem? - Oczekiwaliśmy większego progresu sportowego. Wiemy, że miał też pecha i wypadek, ale liczyliśmy na więcej. Miał być liderem na swojej pozycji. Sądzimy, że i on sam czuje się zawiedziony swoją postawą. On ma duży potencjał. Praktycznie trzy mecze bez wpływów z biletów i skończyło się brakami w kasie klubu. Jak wygląda sytuacja finansowa Polonii? - Pracujemy nad redukcją zadłużenia. Jeździmy od sponsora do sponsora i zamykamy te tematy. To jeszcze chwilę potrwa. Jak na sytuację finansową zapatruje się miasto? Wspomoże was? - W tej chwili to formalnie niemożliwe. Miasto nas wspomaga, pomaga także w kontaktach ze sponsorami i w pozyskiwaniu nowych. Liczymy też na dobrą współpracę z włodarzami w przyszłym sezonie. Kasę klubu wesprzemy też sprzedażą karnetów. W ciągu kilku dni rozpoczniemy akcję marketingową i sprzedaż. Po raz pierwszy w Pile będą miejsca numerowane. To ostatni dzwonek. Mamy okres przedświąteczny. - Dokładnie tak, dlatego też stworzymy szansę zakupu karnetów w ramach prezentu. Tym bardziej z numerowanymi siedzeniami. Po to budowaliśmy też skład, żeby był bardziej "nasz". Jaki był odzew sponsorów? Czy oni rzucili się na pomoc czy czekali, badając sytuację? - Nie możemy powiedzieć o bierności. Oni rozumieją naszą sytuację. Problem, który mamy nie wynika z naszej niechęci czy przewartościowania kontraktów. To były ewidentnie rzeczy niezależne. Trzy mecze bez pieniędzy, utrata strategicznego sponsora przed sezonem... Pracowaliśmy nad zasypaniem dziury, ale nie wszystko się udało. Jeździliśmy też do Tarnowa i Opola na odwołane mecze, a zawodnikom za dojazdy trzeba było zapłacić. To duża kwota, która jest 25% obecnego zadłużenia. Zdajemy sobie sprawę, że sami też mogliśmy więcej zrobić. Żaden zawodnik nie zgłosił się do Trybunału PZM, by walczyć o swoje zaległe pieniądze? - Jeden z zawodników wysłał do PZM jakąś informację, ale jesteśmy z nim w kontakcie i w trakcie rozliczania. Mamy porozumienie, on naszą sytuację rozumie. Audyt wykazuje nasze zaległości, nie ukrywamy tego. Wszyscy mają świadomość tego, w jakiej sytuacji jesteśmy i dziękujemy im za wyrozumiałość. Uważam, że relacje między naszymi zawodnikami są dobre, także z tymi, z którymi nie przedłużyliśmy kontraktów. Który to zawodnik? - Nie chcemy podawać nazwiska. Jeśli będzie chciał, to sam się ujawni. Zawodnicy z zaległościami też nam kibicują, bo wiedzą, że jak nam dobrze pójdzie w kwestii pozyskiwania funduszu, to i oni zostaną spłaceni. Ile wyniesie przyszłoroczny budżet klubu? - Na pewno powyżej 4 milionów. Koszty utrzymania drużyny będą między 10, a 20% niższe, niż w bieżącym roku. Rzadko się o tym mówi, ale wzrastają koszty organizacyjne, bo rośnie inflacja, płaca minimalna. To się przekłada na koszty klubu. Jeśli chodzi jednak o same punktówki i utrzymanie zawodników, to będzie to budżet niższy o 10-20%. Zbudowaliście naprawdę solidną kadrę. Celem jest awans do Metalkas 2. Ekstraligi? - Cel jest jeden. Dojście do finału i walka o awans. Nie ma co ukrywać, że każda z polskich drużyn zbudowała mocną kadrę. Gdańsk, Opole i Gniezno będą mocne przede wszystkim u siebie. Krajowa Liga Żużlowa będzie bardzo mocna. Wierzę w ciekawe widowiska. Znamy też siłę swojej drużyny. Chcemy, by twierdza pilska została niezdobyta. Zrobimy wszystko, by tak się stało. Trenerem będzie Norbert Kościuch, wspierany przez Tomasza Gapińskiego. Dążymy do tego, żeby faktycznie nie przegrać w domu. Na którego z zawodników w szczególności liczycie? Wydaje się, że ogromny potencjał drzemie w Seifert Salku. Też tak uważamy. Połączenie doświadczenia Kościucha i Gapińskiego z młodością Sadurskiego, Cyfera i Seifert Salka przyniesie efekty i sukces Organizacyjnie i finansowo bylibyście gotowi na Metalkas 2. Ekstraligę? - Dziś trudno odpowiedzieć na to pytanie. Mamy problemy, o których wspominaliśmy wcześniej. Nie weszliśmy też jeszcze na nasz nowy stadion. Wierzymy w to, że zainteresowanie ze strony kibiców będzie bardzo duże, również karnetami. Chcemy wypracować budżet ponad stan, który potrzebujemy, by spłacić cały sezon 2025. Atmosferę budują wyniki, tak samo przyciągają sponsorów. Rozmawialiśmy o tym także z miastem. Stąd taki remont stadionu. Zdajemy sobie sprawę, że musimy budować klub, a nie tylko drużynę. Trzeba inwestować w struktury klubu. To musi iść w parze. Ile zespołów wystartuje w KLŻ 2025? - Życzylibyśmy sobie, żeby to było siedem zespołów. Czyli z Krakowem? - Zdecydowanie tak. Dlatego tu jesteśmy. Zależy nam na rozwoju dyscypliny. Kochamy ją. Koniec końców to się powinno udać. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.
PREV NEWSDramat synnego skoczka. Przykro to czytac. "Pustka"
NEXT NEWSBy najlepszy w kwalifikacjach To jest czwarte pole position w karierze
Nieprawdopodobne co zrobi Rakow To bya 89. minuta
Nie do uwierzenia co stao sie w niedzielne popoudnie na stadionie w Czestochowie. Rakow prowadzi z Korona 10 po dosc szczesliwym golu Wadysawa Koczerhina i wydawao sie ze po raz kolejny "zabije mecz" i zdobedzie kolejne trzy punkty. Az nagle w 89. minucie defensywa druzyny Marka Papszuna popenia fatalny bad ktory zakonczy sie dla niej najgorzej jak tylko mog. - Nazwa musi zostac zmieniona - relacjonowali komentatorzy Canal Sport.
By Hubert PawlikDramat Dawida Kubackiego w Lillehammer
Dawid Kubacki nie awansowa do drugiej serii niedzielnego konkursu Pucharu Swiata sezonu 202425 w Lillehammer. Jego los podzieli Maciej Kot wobec czego zobaczymy w niej acznie trzech Polakow.
Hajto nie wytrzyma w programie. "Ty to powiedziaes"
Byli reprezentanci dugo dyskutowali w studiu Polsatu Sport na temat przebudowy druzyny narodowej. - Idz sobie do sklepu kup sobie cegy i sobie przebuduj. No ludzie... - Roman Kosecki na koniec rozbawi Tomasza Hajte.
Rakow Czestochowa zaskoczony w koncowce
Rakow Czestochowa dugo prowadzi w domowym meczu z Korona. Kielczanie bramke na 11 zdobyli w 89. minucie. Gola strzeli Adrian Dalmau.
Niespodzianka w Czestochowie. Korona Kielce urwaa punkty Rakowowi
Rakow Czestochowa ponownie by bliski zwyciestwa 10 co stao sie znakiem rozpoznawczym ekipy Marka Papszuna w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Tym razem minimalizm czestochowian nie opaci sie. Rakow niespodziewanie straci punkty w starciu z walczaca o utrzymanie Korona Kielce a bramke na wage remisu w 89. minucie zdoby Adrian Dalmau.
Media Stokowiec wraca na awke w Ekstraklasie Sensacyjne wiesci
Niedziela w ekstraklasie zaczea sie od domowej porazki Radomiaka Radom ze Stala Mielec 12. Radomiak gra w kratke i ma zaledwie piec punktow przewagi nad strefa spadkowa. Wszystko wskazuje na to ze przez dzisiejsza przegrana prace straci trener Bruno Baltazar. Pojawio sie juz nazwisko jego potencjalnego nastepcy. To szkoleniowiec ktorego ostatnia praca w ekstraklasie skonczya sie katastrofa.
By Bartosz Naus