Polska mistrzyni wprost. "Pozniej skupimy sie na kontynuowaniu sportowej kariery jezeli bedzie to mozliwe"

Kozakowska zdobyła złoty medal w rzucie maczugą podczas tegorocznych igrzysk paralimpijskich. Jak się jednak okazało, Polka została zdyskwalifikowana. Powodem takiej decyzji organizatorów imprezy były nieprawidłowe parametry sprzętu, którego używała Kozakowska. Anulowany został także ustanowiony przez nią w Paryżu rekord świata. Niestety, najlepszy wynik został okupiony kontuzją barku. - Obecnie zmierzam do Warszawy, gdzie w klinice przejdę ostatnie badania. Już w poniedziałek będę miała operację, więc wszystko zmierza w dobrym kierunku - zakomunikowała olimpijka. ZOBACZ TAKŻE: Wyrzucili ją z wioski olimpijskiej w Paryżu. Tym dziś zajmuje się 20-latka (ZDJĘCIE) Na domiar złego kontuzja wyeliminowała 35-letnią zawodniczkę z udziału w drugiej konkurencji - pchnięcia kulą. Kozakowska była zmuszona przedwcześnie opuścić stolicę Francji i wrócić do Polski, gdzie przechodzi rehabilitację. - Przede mną bardzo długa rehabilitacja. Trudno mówić, na tym poziomie, o powrocie, bo najpierw operacja musi przejść dobrze, aby wszystko było odpowiednio zrehabilitowane i zagojone. Na razie priorytetem jest powrót do zdrowia. Później skupimy się na kontynuowaniu sportowej kariery, jeżeli będzie to możliwe. Chciałabym wznowić trenowanie, ale ze wstępnych diagnoz wynika, że będę mogła zacząć dopiero za pół roku - powiedziała zawodniczka. Warto przypomnieć, że Kozakowska na swoim koncie ma dwa medale igrzysk paralimpijskich - oba zdobyte podczas rywalizacji w Tokio. Złoto w rzucie maczugą i srebro w pchnięciu kulą. Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo...