Home/sports/Nie do wiary Prowadzili niemal cay mecz. Niespodzianka w Superpucharze Polski

sports

Nie do wiary Prowadzili niemal cay mecz. Niespodzianka w Superpucharze Polski

Takiego przebiegu rywalizacji a szczegolnie koncowki z pewnoscia mao kto sie spodziewa. King Szczecin dosc pewnie zmierza po trofeum Superpucharu Polski prowadzi niemal przez cay mecz. W czwartej kwarcie a wasciwie w jej koncowce da sobie wyrwac jednak wygrana z rak i pierwsze trofeum w tym sezonie powedrowao do Slaska Wrocaw.

By Agnieszka Piskorz | September 29, 2024 | sports

Tegoroczna rywalizacja w Superpucharze Polski przyniosła mnóstwo emocji. W pół z rywalizacją pożegnała się , ulegając 70:78 Śląskowi Wrocław. Natomiast w drugim starciu King Szczecin pokonał 83:76 Trefl Sopot. Zapowiadało się więc wielkie widowisko w finale. Większe szanse dawano ekipie z Pomorza. I faktycznie po dwóch kwartach wydawało się, że to ona sięgnie po trofeum. Druga połowa spotkania doprowadziła jednak do wielkiego zwrotu akcji. Śląsk Wrocław zwycięzcą Superpucharu Polski. Emocjonująca końcówka Mecz zaczął się lepiej dla wspomnianego Kinga. To właśnie ta zdobyła pierwsze punkty i to za sprawą... Aleksandra Dziewy. Dla 27-latka było to z pewnością emocjonalne spotkanie. W końcu przed laty występował w Śląsku, z którym wywalczył mistrzostwo i wicemistrzostwo kraju. Później przeniósł się do Hamburg Towers, a teraz gra w szczecińskiej drużynie. W niedzielę przyszło mu więc rywalizować przeciwko byłej ekipie, która tak naprawdę wychowała go koszykarsko. Nie tylko Dziewa prezentował się dobrze od początku spotkania, ale i jego koledzy. Po czterech rzutach prowadzili już 10:0. Później do pracy zabrał się Śląsk, ale trudno było mu odrobić stratę. Pojedyncze indywidualne akcje zaowocowały jedynie kilkoma punktami. I tak pierwsza kwarta zakończyła się wygraną szczecinian 23:10. Na początku drugiej kwarty wrocławski zespół zaczął skracać nieco dystans. Zbliżył się nawet na siedem punktów. To podrażniło rywali, którzy powoli budowali bardziej wyraźną przewagę. Ale i im zdarzały się błędy. Za to rozpędzał się King. Akcje, głównie za dwa punkty przyniosły efekt. I tak pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 39:30 dla szczecinian. Co to były za emocje! Trzecią kwartę znów lepiej rozpoczął King. Utrzymywał dość bezpieczną przewagę. W połowie tej partii doszło jednak do zwrotu akcji i kilku fenomenalnych zagrań Śląska. Trzy rzuty za trzy punkty całkowicie zmieniły obraz gry. I tak ze straty 45:56 zrobiło się już tylko 56:58. O wszystkim miała zadecydować więc czwarta kwarta. I w niej natychmiast na prowadzenie po raz pierwszy w tym wyszli wrocławianie. Radość nie trwała jednak długo, bo po chwili rywale odzyskali rezon. Znów zbudowali sobie kilkupunktową przewagę, ale utrzymać jej nie dali rady. Co więcej, w końcówce walka toczyła się punkt za punkt. I ostatecznie wygrał ją Śląsk. I to dość sensacyjnie, sięgając po pierwsze trofeum w tym sezonie. O wszystkim zadecydował rzut za dwa punkty - 76:75. Najwięcej punktów zdobył Przemysław Zolnierewicz, bo aż 19. Było to dla niego jednak marne pocieszenie. W końcu jego ekipa poniosła porażkę. W drużynie przeciwnej najwięcej punktów na koncie zapisał Isaiah Whitehead - 16.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS