sports
Nareszcie Oszukalismy system. To dlatego awansujemy w rankingu UEFA
Nareszcie Wydaje sie ze konczy sie czas wstydu polskiego futbolu i wracamy na miejsce w Europie ktore sie nam nalezy. Polska pnie sie w rankingu UEFA bo Dariusz Mioduski oszuka system.
Anglia, Węgry, Szkocja, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Polska – taka byłaby kolejność rankingu UEFA w 1970 r., gdyby ten ranking wtedy istniał. Wprowadzono go jednak dopiero w 1979 r. i nie możemy pochwalić się, że nasza liga była kiedyś na siódmym miejscu w Europie. Ale i 1979 r. nie było tak źle. Polska była 13. Jeśli dziś ekstraklasa byłaby na tym miejscu, bylibyśmy wniebowzięci. Polska 30. w Europie to była hańba Dziś naszym marzeniem jest 15. miejsce i dodatkowa drużyna w el. Ligi Mistrzów. Jesteśmy coraz bliżej. Zwycięstwa Legii i Jagiellonii w nas do tego przybliżają. Jeszcze co prawda troszeczkę brakuje (jesteśmy na 18. miejscu), ale jest, jak to mówią, światełko w tunelu. Wrócimy tam, gdzie nasze miejsce. Mam taką nadzieję, bo przecież ta sytuacja, w której niedawno byliśmy (21. miejsce w Europie w ubiegłym sezonie), to była jakaś aberracja. Wiadomo, że było i gorzej. Po sezonie 2020/21 Polska była trzydziesta. I to był nie tylko dowód słabości, lecz także powód do wstydu. Jeśli bowiem spojrzeć, jakie kraje nas wyprzedzały - Białoruś, Azerbejdżan, Kazachstan - nie można było mówić o niczym mniejszym niż o hańbie. Wstyd, że nie potrafiliśmy wykorzystać naszego potencjału. Pod względem populacji jesteśmy ósmym krajem Europy. Pod względem produktu krajowego brutto - dziesiątym. Piłka nożna jest u nas sportem numer 1. W każdej gminie jest klub hojnie wspierany przez samorząd. W każdym dużym mieście jest drużyna, która ma ambicje ekstraklasowe. Nowe stadiony budowane na koszt podatnika powstają u nas jak grzyby po deszczu. UEFA opracowała ranking, według którego Polska jest na piątym miejscu w Europie, jeśli chodzi o nowe obiekty czy projekty przebudowy w ciągu ostatnich 10 latach. Przed nami są tylko Turcja, Anglia, Niemcy i Rosja. W polskiej piłce pieniędzy nie brakuje Nie brakuje nam pieniędzy w piłce. W dogłębnej analizie finansowej europejskiej piłki, którą UEFA opublikowała w tym roku (zestawienie za 2022 rok), wypadamy całkiem nieźle. Poza jednym rankingiem, gdzie wypadamy haniebnie. Pod względem wartości umowy telewizyjnej Polska jest 11. w Europie. A tu jeszcze warto dodać, że może się pochwalić przy tym gigantycznym wzrostem wartości tego kontraktu w stosunku do poprzedniego. Nowy jest wyższy o 34 procent. W skali Europy to ewenement. W innych krajach umowy tego typu notują raczej kilkuprocentowe wzrosty, a bardzo często są niższe niż poprzednie. Pod względem przychodów z tzw. dnia meczowego Polska jest osiemnasta. I tylko jeśli chodzi o wpływy od UEFA za dobre w pucharach, zajmujemy haniebne 25. miejsce. Gdyby w klasyfikacji kontynentalnej pominąć wpłaty od UEFA, to okazałoby się, że przychody ekstraklasy plasują ją na 16. miejscu w Europie. Dlatego piszę, że Polska wraca na swoje miejsce. W piłce nożnej sukces się kupuje Tak to już bowiem jest, że w piłce nożnej grają pieniądze, sukces się kupuje. I wcale nie trzeba czytać książki "Futbonomia" Simona Kupera i Stefana , aby się o tym przekonać. Wystarczy spojrzeć na ranking UEFA. Kolejność: Anglia, Hiszpania, Włochy, Niemcy, Francja, Portugalia, Holandia, Austria, Szkocja, Rosja. Podaję za sezon 2021/22, bo za ten sezon UEFA podaje ostatnie pełne dane finansowe dla całego kontynentu. I według nich najwięcej wydawały na płacę zawodników: Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja, Rosja, Holandia, Portugalia, Turcja, Belgia. Owszem, drobne wahnięcia w stosunku jednego do drugiego rankingu są. Ponad swój poziom finansowy wyskoczyła 11. w rankingu płac Szkocja i 13. Austria. Jednak prawidłowość, którą opisali Kuper z Szymańskim, z grubsza działa. Szczególnie wtedy, gdy różnice w wydatkach na płace są duże. Owszem, kiedyś obowiązywało powiedzenie, że pieniądze nie grają, ale powstało ono przed 1990 rokiem. Potem mieliśmy nagły wybuch globalizacji i nastała era wolnego handlu. Dzieckiem nowych paradygmatów ekonomicznych stała się: , prawo Bosmana oraz poluzowanie przepisów pozwalających zatrudniać obcokrajowców również spoza Europy. Nastał czas gigantycznego rozwarstwienia. Różnice między klubami najbogatszymi a tymi średnimi nigdy nie były takie wielkie. Akurat w Polsce na ten czas przypadł okres futbolowej recesji. Silne wcześniej polskie kluby w okresie transformacji poupadały jeden za drugim albo dostawały się w ręce szemranych biznesmenów. Nastała era szalejącej korupcji i pewnie nigdy nie dogonilibyśmy reszty Europy, gdyby nie Euro 2012 i Dariusz Mioduski, który oszukał system. Oszukaliśmy system, dlatego awansujemy w Europie Na Euro 2012 wybudowaliśmy nowe stadiony i okazało się, że ludzie chcą na nie przychodzić. To był początek stadionowego boomu, o którym piszę wyżej. Ale tak naprawdę największą szansę na powrót na swoje miejsce w Europie Polska ma dzięki Lidze Konferencji UEFA. Nowy puchar, który miał dać doświadczenie gry w fazie grupowej krajom, które nigdy wcześniej nie miały takiej szansy, był postulowany przez Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA). We władzach tej organizacji zasiada prezes Legii Dariusz Mioduski. To on był jednym z większych promotorów nowego pucharu. UEFA zgodziła się na sugestie ECA. I od trzech sezonów polskie kluby nabijają sobie punkty w tych rozgrywkach. Zaczął Lech, który dotarł do ćwierćfinału w 2023 r. Potem swoje dołożyła Legia, która wyszła z grupy. Teraz stołeczny zespół, jak i Jagiellonią są już pewne udziału w fazie pucharowej na wiosnę. Dzięki Lidze Konferencji i reformie Ligi Mistrzów to, co było naszą słabością, stało się naszą siłą. Dzięki reformie najsilniejsze drużyny z krajów przed nami w rankingu, jak np. Czechy, Serbia, Chorwacja, Dania, Szwajcaria, Izrael i Ukraina, powędrowały do fazy ligowej Champions League lub Ligi Europy. Tam mają mniejsze szanse na punkty do rankingu, choć pieniądze zarobią dużo większe. Natomiast Legia i Jagiellonia drogę do fazy ligowej Ligi Konferencji miały łatwiejszą i konkurencję o awans do wiosennej fazy pucharowej nieco słabszą. Oczywiście nie umniejsza to faktu, że zwycięstwa z Betisem (Legia), i Molde (Jagiellonia) trzeba ocenić jako wielkie osiągnięcia i bić brawo za nie zawodnikom i trenerom obu klubów. A jednak! Jest nadzieja dla polskiej piłki, choć wielu już ją pogrzebało.
PREV NEWSOto prawda o Lewandowskim i Flicku. "To brutalne"
NEXT NEWSPozar pociagu z kibicami przed Lech - Legia
Czerwony alert w Maladze. Mecz reprezentacji Polski powaznie zagrozony
W srode planowana jest inauguracja turnieju finaowego Pucharu Billie Jean King a na korcie powinna sie pojawic reprezentacja Polski z Iga Swiatek. Wiele wskazuje na to ze do spotkania Biao-Czerwonych z ekipa Hiszpanii nie dojdzie 13 listopada.
Mecz nie trwa nawet godzine. Gigant przejecha sie po rywalu
VakifBank Stambu tym razem bez wpadki ogra FC Porto w 2. kolejce Ligi Mistrzow. Turecki gigant nie straci seta a zespo z Portugalii w zadnej z partii nie przekroczy nawet granicy 20. punktow.
Czerwony alarm w Maladze. Mecz z udziaem Igi Swiatek moze nie dojsc do skutku
Iga Swiatek i reprezentacja Polski moze miec problem z rozegraniem srodowego meczu przeciwko Hiszpanii w ramach rozpoczynajacego sie turnieju Billie Jean King Cup. Wszystko przez nekajace tej jesieni kraj z Powyspu Iberyjskiego powodzie. Prognozy na srode 13 listopada niestety sa bardzo pesymistyczne. Nad Malage nadciagaja potezny ulewy i z tego powodu w Maladze i innych regionach Andaluzji oraz Walencji wydano "czerwony alert".
Prawda wysza na jaw. Tyle Fame MMA paci za jedna walke. Lepiej usiadzcie
Kwoty oferowane przez federacje freakfightowe potrafia zwalic z nog. Czesto kompletni amatorzy otrzymuja za jedna walke pieniadze na ktore zawodowcy musza dugo pracowac. Potwierdzi to Mikoaj "Konopskyy" Tylko. Youtuber ktory nagosni afere "Pandora Gate" zdradzi ile dosta pieniedzy za swoja pierwsza walke w Fame MMA - ta miaa miejsce jeszcze przed okresem jego najwiekszej popularnosci.
By Bartosz NausAlez wpadka szefa UEFA Wydao sie co robi podczas Euro 2024
Podczas Euro 2024 UEFA bardzo mocno promowaa rezygnowanie z podrozy samolotem na rzecz pociagow oraz samochodow jako ze to o wiele mniej szkodliwe dla srodowiska. Wyglada jednak na to ze najwazniejsi oficjele nie mieli zamiaru obejmowac samych siebie tymi nakazami. Brytyjski dziennik "The Times" zarzuca prezydentowi UEFA Aleksandrowi Ceferinowi odbycie przeszo szesnastu lotow w trakcie samego Euro z czego czesc w ogole nie bya powiazana z meczami.
By Bartosz KrólikowskiPolak z oferta z Ligi Mistrzow. Transfer mozliwy juz zima
Bramkarz reprezentacji Polski Adam Morawski otrzyma oferte z klubu wystepujacego w Lidze Mistrzow - informuje TVP Sport. Obecny klub golkipera Melsungen lider Bundesligi moze jednak nie zgodzic sie na jego odejscie w trakcie rozgrywek.