Blogs
Home/sports/Lewandowski bez Zotej Piki a potem taka wiadomosc. Polak zdeklasowa rywali

sports

Lewandowski bez Zotej Piki a potem taka wiadomosc. Polak zdeklasowa rywali

Robert Lewandowski moze uznac miniony sezon za stracony. Jego osiagniecia nie wystarczyy nawet by znalezc sie w gronie 30 finalistow Zotej Piki. Jezeli jednak kapitan reprezentacji Polski utrzyma dyspozycje ktora imponuje od sierpnia o obecnosc na kolejnej edycji paryskiej gali moze byc spokojny. 36-latek zosta gwiazda niedawnego El Clasico podczas ktorego jego FC Barcelona rozbia na wyjezdzie Real Madryt 40. Snajpera spotkao z tego tytuu wyroznienie.

October 29, 2024 | sports

Robert Lewandowski może uznać miniony sezon za stracony. Jego osiągnięcia nie wystarczyły nawet, by znaleźć się w gronie 30 finalistów Złotej Piłki. Jeżeli jednak kapitan reprezentacji Polski utrzyma dyspozycję, którą imponuje od sierpnia, o obecność na kolejnej edycji paryskiej gali może być spokojny. 36-latek został gwiazdą niedawnego El Clasico, podczas którego jego FC Barcelona rozbiła na wyjeździe Real Madryt (4:0). Snajpera spotkało z tego tytułu wyróżnienie. Robert Lewandowski od początku tego sezonu pokazuje swoje najlepsze oblicze. Kapitan reprezentacji Polski już pracuje nad tym, by za rok znaleźć się w gronie finalistów Złotej Piłki. Póki co musi nacieszyć się mniejszym wyróżnieniem. Złota Piłka od lat wzbudza ogromne kontrowersje i pobudza kibiców z całego świata do dyskusji. Wybór z każdego roku może być zakwestionowany, bo nie sposób wybrać jednego piłkarza, który sprostałby oczekiwaniom fanów dookoła globu. Dlatego też trudno mówić o tym, że Roberta Lewandowskiego "okradziono" w 2021 roku, gdy po nagrodę sięgnął Leo Messi. Rok później kapitan reprezentacji Polski był czwarty, a za kolejnych dwanaście miesięcy - już dwunasty. Pikowanie 36-latka puentuje ostatnia, poniedziałkowa edycja, w ramach której weteran nie znalazł się nawet w gronie 30 finalistów. Nie ulega jednak wątpliwości, że w 2020 roku "Lewego" rzeczywiście "ograbiono". Nie miał wówczas żadnej konkurencji, sięgając z Bayernem Monachium po potrójną koronę i zostając królem strzelców wszystkich rozgrywek. Fakt, iż organizatorzy postanowili wówczas wcale nie przyznać nagrody ze względu na pandemię koronawirusa i przedwczesne zakończenie rozgrywek Ligue 1, to jawny skandal. Wydawało się, że marzenia Polaka o najważniejszej nagrodzie indywidualnej trzeba już schować między bajki. Tymczasem pod wodzą Hansiego Flicka 36-latek przeżywa drugą młodość, jest najskuteczniejszym snajperem Europy i strzela gole w tempie rekordowego Leo Messiego z kampanii 2011/2012. Nie ulega wątpliwości, że jeśli Lewandowskiego ominą kontuzje, a FC Barcelona zajdzie daleko w Lidze Mistrzów, będzie jednym z głównych faworytów do zgarnięcia Złotej Piłki za 2025 rok . Nie wybiegajmy jednak zanadto w przyszłość. W minioną sobotę weteran ponownie pokazał się z najlepszej strony na największej scenie. Na Santiago Bernabeu "Lewy" dał koncert, strzelając dwie pierwsze bramki w pogromie 4:0 , jaki urządziła swoim największym rywalom FC Barcelona. Co kluczowe, mimo tak fantastycznego występu, Polak mógł czuć niedosyt. Miał jeszcze dwie świetne okazje, dzięki którym mógł opuścić Santiago Bernabeu z hat-trickiem . Chociaż to się nie udało, 36-latka i tak doceniono za mecz przeciwko Realowi Madryt . Znany portal WhoScored opublikował najlepszy zespół minionej, jedenastej kolejki La Ligi, bazując na swoim algorytmie ocen. Całej drużynie przewodzi Lewandowski, którego oceniono na 9,14 w dziesięciopunktowej skali. Rzecz jasna, nikt nie mógł pochwalić się podobnym rezultatem. Najbliżej polskiego snajpera był Bryan Zaragoza, który za mecz Osasuny z Realem Sociedad (2:0) otrzymał ocenę 8,86. Skrzydłowy asystował przy obu trafieniach swojego zespołu. W drużynie kolejki znalazło się też miejsce dla jeszcze jednego piłkarza "Blaugrany". Lamine Yamal trafił w Madrycie na 3:0, zostając najmłodszym strzelcem w historii El Clasico. Może pochwalić się notą 8,44. Sporo kontrowersji wśród użytkowników portalu "X" wzbudziła nieobecność trzeciego członka ofensywnego tercetu FC Barcelona, czyli Raphinhi. Brazylijczyk w szlagierze również błyszczał formą, notując bramkę i asystę, a do tego kreując kilka kolejnych szans partnerom. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS