sports
Kane bez riposty dla Lewandowskiego. Czerwona kartka i fatalny bad bramkarza w hicie Bayern - PSG
Najwiekszym hitem wtorkowej odsony piatej kolejki gier fazy ligowej Ligi Mistrzow byo bez dwoch zdan starcie Bayernu Monachium oraz Paris Saint-Germain czyli trzeciej druzyny Bundesligi w poprzednim sezonie oraz urzedujacych mistrzow Francji. W potyczce tej rozpoczetej rowno o godz. 21.00 triumfatorami okazali sie "Die Roten" ktorzy wygrali 10 po golu ktore zapisa na swe konto Kim Min-jae po fatalnym bedzie bramkarza Matwieja Safonowa. Goscie od 57. minuty grali w osabieniu po czerwonej kartce Ousmane Dembele a Harry Kane nie...
Największym hitem wtorkowej odsłony piątej kolejki gier fazy ligowej Ligi Mistrzów było bez dwóch zdań starcie Bayernu Monachium oraz Paris Saint-Germain, czyli trzeciej drużyny Bundesligi w poprzednim sezonie oraz urzędujących mistrzów Francji. W potyczce tej, rozpoczętej równo o godz. 21.00, triumfatorami okazali się "Die Roten", którzy wygrali 1:0 po golu, które zapisał na swe konto Kim Min-jae po fatalnym błędzie bramkarza Matwieja Safonowa. Goście od 57. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce Ousmane Dembele, a Harry Kane nie zdołał odpowiedzieć w korespondencyjnym pojedynku superstrzelców Robertowi Lewandowskiemu, który zdobył dwa gole w potyczce Barcelona - Brest. Wtorek z Ligą Mistrzów rozpoczął się od naprawdę mocnych akcentów - o godz. 18.45 wybrzmiały pierwsze gwizdki w spotkaniach Slovan Bratysława - AC Milan oraz Sparta Praga - Atletico Madryt i bez wątpienia były one emocjonujące, choć... z różnych powodów. Milan wygrał bowiem 3:2 w swoim starciu, ale jako zdecydowany faworyt spotkania i tak musiał do końca drżeć o zdobycie trzech punktów, bowiem gospodarze zdobyli drugiego gola w 88. minucie. Jeśli zaś mowa o potyczcze w stolicy Czech, to "Los Colchoneros" zupełnie rozbili przeciwników i wygrali aż 6:0. O 21.00 zaczęło się tymczasem siedem kolejnych meczów - i choć oczy polskich kibiców zwracały się m.in. ku Barcelonie i zmaganiach "Blaugrany" z Brestem, to hitem największego kalibru, patrząc na klasę drużyn, była rywalizacja Bayernu Monachium z Paris Saint-Germain . Lepiej niż Ronaldo, prawie równo z Messim. Kosmiczny wyczyn Lewandowskiego Widowisko na Allianz Arena rozpoczęło się od przejęcia inicjatywy przez "Die Roten", którzy z uwagą rozgrywali futbolówkę w środkowej strefie boiska oraz na połowie oponentów. Gracze dowodzeni przez Vincenta Kompany'ego nie zdołali jednak wypracować sobie klarownej sytuacji. W 4. minucie pierwszą próbę zagrożenia bramce PSG wykonał Leon Goretzka, który jednak został w porę przyblokowany przez jednego z defensorów. Nieco wcześniej ten sam zawodnik w obrębie "szesnastki" nieco się zagubił przy przyjęciu po podaniu ze strony Leroy'a Sane. Prawdziwie kąśliwy strzał posłał w 7. minucie Jamal Musiala - bramkarz Matwiej Safonow jednak zdołał zatrzymać tę "bombę". Niejako w odpowiedzi o próbę zdobycia gola pokusił się Ousmane Dembele, ale nie był on w stanie zmusić Manuela Neuera do interwencji. Pięć minut później Safonow znów skutecznie interweniował przy uderzeniu Sane co jasno pokazało, że poziom jego skupienia absolutnie się nie zmienił. W minucie 18. tymczasem kolejną ofensywę gospodarzy nakręcił Konrad Laimer, który zgrał do Harry'ego Kane'a, lecz ten nie zdołał podać precyzyjnie piłki do Musiali i wszystko spaliło na panewce. Dopiero w 20. minucie "Les Parisiens" oddali pierwszy celny strzał na bramkę Bayernu - Neuer jednak nie miał problemów z interwencją po tym, co pokazał Dembele. Piłkarz PSG po pewnym czasie został też skutecznie zatrzymany podczas przedzierania się prawą flanką przez Alphonso Daviesa. Dokładnie w 28. minucie Kingsley Coman zaprezentował kapitalny drybling i minął kilku rywali, po czym oddał strzał, który jednak trafił obok bramki Safonowa. Niemniej kibice zgromadzeni na trybunach w Monachium mieli pełne prawo do tego, by poderwać się ze swoich siedzeń. Dosłownie chwilę potem goście mieli doskonałą sposobność do wyjścia na prowadzenie - Fabian Ruiz zagrał z lewej strony boiska do Warrena Zaire-Emery'ego, ale ten... kopnął w powietrze, mijając się z piłką. Miał czego żałować, bowiem był zupełnie niepilnowany w polu karnym "Gwiazdy Południa". W 32. minucie Dembele "zakręcił" przeciwnikiem i sprawił, że Kim Min-jae wyglądał na zupełnie zagubionego. Francuz spróbował strzału, natomiast z dobitki musiał poprawiać po nim Joao Neves - ten jednak trafił zdecydowanie ponad poprzeczką bramki wielokrotnych mistrzów Niemiec. Rezultat został otworzony ostatecznie w 38. minucie - Joshua Kimmich w świetnym stylu wkręcił futbolówkę w pole karne z rzutu rożnego - wówczas Safonow popisał się fatalną interwencją i po jego wybiciu do piłki dopadł Kim Min-jae, który z blisko uderzył z główki do siatki. Było 1:0 dla ekipy z Bawarii . Bardzo prędko "Die Roten" mogli podwyższyć wynik - niespodziewanie z futbolówką urwał się rywalom Coman, który po szalonym rajdzie trafił jednak ponad bramką. Niemniej widać było wyraźnie, że był to bardzo trudny fragment starcia dla zespołu ze stolicy Francji. Ostatecznie jednak żadna ze stron nie otrzymała już "ciosu" przed przerwą , choć Kimmich i Sane jeszcze zdążyli postraszyć nieco Safonowa swoimi płaskimi strzałami w doliczonym czasie. Druga połowa meczu zaczęła się od mocnej walki przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Pewien marazm przerwał w 48. minucie Laimer, który popisał się świetnym przedarciem przez szyki rywali, ale na sam koniec... zgubił on futbolówkę za linią boczną. Allianz Arena wypełniło się dźwiękiem westchnień kibiców. Potem tempo zmagań znowu nieco "siadło". Dopiero w minucie 56. wydarzyło się coś naprawdę godnego uwagi - niestety mowa o dość przykrym zdarzeniu, bowiem z boiska wyleciał wówczas Dembele . Piłkarz ten w pierwszej odsłonie meczu dostał żółtą kartkę za dyskusję z sędziom, a po zmianie strony... po stracie piłki "wyciął" Daviesa i obejrzał momentalnie drugie "żółtko". Tym samym sytuacja "Les Parisiens" stała się naprawdę skomplikowana. W 63. minucie Musiala znów spróbował przećwiczyć umiejętności golkipera przeciwników, ale uderzył nad poprzeczką. Podobna historia przydarzyła się niedługo potem Comanowi, do którego przytomnie zagrywał Kane - Francuz kolejny raz huknął na wiwat w trybuny. W 73. minucie w nietuzinkowy sposób w polu karnym piłkę przyjął Michael Olise, który zagrał piętą, a potem próbował uderzenia z powietrza, jednak brakowało mu precyzji. W "szesnastce" gości zaczęło się "gotować" - zaraz potem Musiala huknął w słupek, więc trzeba przyznać, że PSG miało tu ogrom szczęścia. W okolicach 83. minuty goście próbowali jeszcze - coraz bardziej rozpaczliwych - prób ofensywy. Achraf Hakimi najpierw jednak został zatrzymany na prawej flance, a niedługo potem kolejną niecelną próbą "popisał się" Joao Neves. Brakowało tu wyraźnego impulsu do walki dla Paris Saint-Germain . W 88. minucie Thomas Mueller zagrywał sprytnie do Serge'a Gnabry'ego, ale ten nie zdołał opanować futbolówki w polu karnym oponentów. Ostatecznie wynik już się nie zmienił - Bayern skromnie wygrał 1:0, choć miał ogrom okazji, by bardziej pognębić drużynę ze stolicy Francji . Była 26. minuta, przeraźliwe gwizdy. Tak Lewandowski zaczął pisać historię Po wielkich emocjach w Champions League kolejne spotkanie Bayern Monachium rozegra dokładnie 30 listopada o godz. 18.30 i będzie to starcie wielkiego kalibru, bo "Der Klassiker" z Borussią Dortmund . Tego samego dnia przed Paris Saint-Germain stanie - w teorii dużo łatwiejsze - zadanie. Podopieczni Luisa Enrique o godz. 21.00 mają zagrać bowiem z Nantes , a więc ekipą ze strefy spadkowej Ligue 1. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.
PREV NEWSLiga Mistrzow kolejna porazka Paris Saint-Germain. Demolka w Leverkusen
NEXT NEWS"Lewy" jak z innej planety Niesamowity wyczyn
Armagedon pogodowy podczas Pucharu Swiata. Skakanie odwoane
Gdy skakanie przenosi sie do finskiego Kussamo wiadomo jest ze organizatorzy beda mieli przed soba twardy orzech do zgryzienia ktory zawsze wiaze sie z niesforna pogoda. Nie inaczej jest takze w tym roku. Pierwsze skoki zaplanowano na piatek gdy miay odbyc sie treningi oraz kwalifikacje. Tradycyjne odkadanie decyzji trwao dugo ale w koncu uznano ze nie ma szans na skakanie i kwalifikacje odwoano.
Panstwowa instytucja reaguje ws. Swiatek. Firma farmaceutyczna pod lupa
Nie milkna echa wpadki dopingowej Igi Swiatek. U Polki wykryto sladowe ilosci trimetazydyny ktore miay znajdowac sie w zanieczyszczonej fabrycznie parti lekow z melatonina ktore tenisistka przyjmowaa z polecenia lekarza. Tematem zainteresowa sie Gowny Inspektorat Farmaceutyczny ktory zapowiedzia podjecie odpowiednich krokow i szczegoowe zbadanie sprawy.
Omonia tumaczy sie ze skandalicznego transparentu. Absurd. Zero przeprosin
W czwartkowy wieczor Legia Warszawa zawitaa do Nikozji aby tam zagrac swoj czwarty mecz w ramach Ligi Konferencji Europy. Rywalem bya tamtejsza Omonia. Po tym spotkaniu najwiecej mowi sie jednak nie o dobrej grze zespou prowadzonego przez Feio a skandalicznym transparencie ktory pojawi sie na trybunach. Klub probuje sie tumaczyc wytaczajac kuriozalne argumenty.
Skandal na meczu Legii. "Pogarda dla ofiar i hipokryzja UEFA"
Nie milkna echa skandalicznej oprawy zaprezentowanej przez fanow Omonii Nikozja przed meczem z Legia Warszawa. Cypryjscy kibice ogosili swiatu ze "17 stycznie to Armia Czerwona wyzwolia Warszawe". Dla nas Polakow to obrazliwe wyrwanie tego "wyzwolenia" z kontekstu - tego co stao sie wczesniej Powstanie Warszawskie oraz pozniej 45-letnia okupacja sowiecka naszego kraju. "Oprawa kibicow Omonii to miks historycznej ignorancji oraz prorosyjskiej dezinformacji" - mowi nam dr Seweryn Dmowski z Uniwersytetu Warszawskiego prywatnie kibic...
Nie zyje polski medalista mistrzostw Europy. "By mentorem dla kolejnych pokolen"
Niedugo po 81. urodzinach zmar dwukrotny brazowy medalista mistrzostw Europy Czesaw Kur - poinformowa Polski Zwiazek Judo.
Boniek reaguje na sensacyjne wiesci ws. Lewandowskiego. Uderzy w FIFA
Robert Lewandowski zosta pominiety w gronie nominowanych do nagrody FIFA The Best. Mao tego nie znalaz sie rowniez w zestawieniu 22 najlepszych napastnikow 2024 roku. Byy prezes PZPN Zbigniew Boniek by mocno zaskoczony ta informacja podobnie zreszta jak zapewne wszyscy polscy fani. - To nie swiadczy najlepiej o FIFA. Nie rozumiem tego - grzmia w rozmowie z WP SportoweFakty.
By Hubert Pawlik