sports
Kadrowicz jasno o problemach reprezentacji. "Nie mozemy sie bac"
- Przede wszystkim nasza pewnosc siebie musi byc wieksza. Gdy wchodzisz na boisko z "drzwiami" zupenie inaczej ukadasz sobie spotkanie - mowi nam Przemysaw Frankowski reprezentant Polski przed meczami Ligi Narodow z Portugalia i Chorwacja.
- Przede wszystkim nasza pewność siebie musi być większa. Gdy wchodzisz na boisko z "drzwiami", zupełnie inaczej układasz sobie spotkanie - mówi nam Przemysław Frankowski, reprezentant Polski, przed meczami Ligi Narodów z Portugalią i Chorwacją. W tym artykule dowiesz się o: Mateusz Skwierawski: W jakim miejscu jest dziś reprezentacja Polski? Przemysław Frankowski: Musimy oceniać naszą grę przez pryzmat rywali. Euro jest za nami, mogliśmy wyjść z grupy, ale tak się nie stało i ten temat należy zakończyć. Nowym etapem jest Liga Narodów. Ze Szkocją wygraliśmy, ale pamiętamy, co działo się podczas meczu. Nie możemy w ten sposób tracić goli, zwłaszcza od razu po wznowieniu gry od środka. A jeżeli chodzi o spotkanie z Chorwacją... niestety, zagraliśmy bardzo słabo. Dlaczego? Chorwaci przewyższali nas pod każdym względem. Byli spokojniejsi z piłką przy nodze. Ułożyli sobie grę w środku pola i regulowali jej tempo. Ale pocieszające jest to, że w takich meczach można dużo zobaczyć, a później poprawić. ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód Co na przykład? Mamy jakość, by grać w piłkę, ale nie możemy się tego bać. Musimy próbować iść do przodu, atakować, stwarzać sytuacje pod bramką rywali. Z Chorwacją tego nie było, nie wychodziło nam. Ze Szkocją też kiepsko to wyglądało. Przede wszystkim nasza pewność siebie musi być większa. Jeżeli do tego dołożymy zgranie i rozumienie się na boisku, to wtedy powinniśmy zrobić duży krok w przód. Martwi mnie aspekt pewności siebie, o którym wspomniałeś. Mieliśmy za dużo respektu do Chorwatów, a na boisku nie ma sentymentów. Bez względu na to, czy grasz przeciwko Luce Modriciowi czy Cristiano Ronaldo. Modrić to wspaniały zawodnik, a pokazał, że potrafi wejść wślizgiem, odebrać piłkę, więc dlaczego my tak nie możemy zrobić? Na pewno powinniśmy grać agresywniej. Taką postawą, gdy wchodzisz na boisko z "drzwiami", zupełnie inaczej układasz sobie spotkanie. Nam tego zabrakło. Czasem trzeba po prostu kopnąć piłkę na połowę rywala i u nich zastosować pressing, zaatakować. Takie sytuacje pokazują rywalowi, że interesuje nas wygrana, a nie czekanie na jego ruch. Na której półce sklasyfikowałbyś naszą reprezentację? Z rywalami pokroju Szkocji czy jednak Chorwacji? Na gorąco po meczu z Chorwacją powiedziałbym, że to rywale są półkę wyżej od nas. Ale oceniając na chłodno - tak nie jest. Potrafimy grać z takimi zespołami i trzeba to teraz udowodnić w Warszawie. Grając z drużyną lepszą na papierze musisz dołożyć dwa razy więcej agresywności, żeby rywale czuli presję i mam nadzieję, że tak zrobimy w najbliższych spotkaniach. Co jeszcze musicie poprawić? Samo budowanie akcji. Może warto więcej oskrzydlać ataki, dodać odrobinę finezji. Wiadomo, że najważniejszy jest wynik, on robi całą atmosferę. Na tym się skupiamy. Możemy mówić o pięknej grze, ale jeżeli będziemy zdobywać punkty, to każdy będzie o nas mówił pozytywnie. Wynik już zawsze będzie wygrywał z jakością? Chciałbym, żebyśmy prezentowali się ładnie dla oka, ale przede wszystkim liczy się zdobywanie punktów. Każdy chce zagrać jak najlepszy mecz, to pewne. Ładnie dla oka też, ale... mecz z Portugalią na pewno będzie miał w sobie momenty, w których będziemy pod presją "cierpieć". Przeciwnicy mają zawodników lubiących posiadanie piłki. Ale uważam, że możemy skutecznie przerywać ich ataki i stwarzać fajne dobre okazje. Polski piłkarz lubi "cierpieć" na boisku czy po prostu musi? Dotyczy to chyba każdego piłkarza, nie tylko Polaka. Są takie fazy, że trzeba "cierpieć". Nie stanowi to dla nas problemu, ale jeżeli będziemy mądrze poruszali się z piłką, to efekt będzie pozytywny. Jest grono zawodników istotnych dla kadry, którzy nie grają regularnie w swoich klubach. Widać później w meczu, że niektórym brakuje tlenu? Piłka na tym poziomie to przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Jeżeli nie zbudujesz formy na sto procent, to w meczu zabraknie ci siły. To jest na pewno nasz problem i nie ma się co oszukiwać. Nie da się grać na pełnych obrotach przez 90 minut bez odpowiedniej mocy. Sam to wiem z własnego doświadczenia. Sporo nowych zawodników przyjeżdża ostatnio na zgrupowania kadry. To pomaga? Czy faktycznie jest ich wielu? Raczej mamy stałą grupę piłkarzy, tak to widzę. Są oczywiście nowi, jest zmiana pokoleniowa i na pewno to drużynie nie przeszkadza. Trener Probierz przypomina, że każdy z nas ma przyjeżdżać na zgrupowania reprezentacji "jak po swoje", z bojowym nastawieniem. Dużo mówi się w ostatnich dniach o wywiadzie, którego Matty Cash udzielił "Kanałowi Sportowemu". Przyznał między innymi, że nie uczy się języka polskiego. Odbija się to na komunikacji z drużyną? Na pewno jest to niewielki problem. Gdy siedzieliśmy przy stole w większej grupie, to Matty nie wiedział, o czym rozmawiamy. Takie sytuacje są trochę niezręcznie. Matty pyta, o co chodzi, tłumaczymy mu na angielski, by rozumiał kontekst, ale nie jest to płynne. Najważniejszy jest jednak oczywiście język piłki, czyli to w jaki sposób porozumiewamy się na boisku, ale znajomość języka tylko pomaga. Jeżeli chodzi o samą adaptację do drużyny, to Matty nie miał z tym żadnego problemu. Domyślam się, że jest mu trudniej z nauką, bo na co dzień nie ma kontaktu z polskim. A wychowany w Anglii Maxi Oyedele jak sobie radzi? Akurat siedzi z nami przy stole. Rozmawia, robi błędy, ale się nie krępuje. Rozumie, co do niego mówimy. "Skorup" trochę mu podpowiada po angielsku, trochę po polsku. Maxi po dziesięciu dniach zgrupowania wyciągnie wiele polskich słów, tego jestem pewien. Nie wszystkie będą nadawały się do cytatowania, ale sporo się nauczy. Wszystko zależy od tego, jaką jesteś osobą. Jeżeli otwartą, to szybko złapiesz słówka i zaczniesz mówić. Ja to przeżyłem we Francji. Nigdy nie miałem styczności z francuskim. Przez pierwszy rok albo nawet półtora w ogóle nie łapałem, o co chodzi, a chciałem mieć kontakt z drużyną. To naprawdę trudny język, ale w końcu poszło i dziś rozmawiam swobodnie. Czujesz, że kibice znowu traktują was przychylnie? Zainteresowanie biletami na październikowe mecze kadry było bardzo duże. Sam je odczułem, a zwłaszcza mój telefon. Miałem milion połączeń i zapytań o bilety. Znajomi pisali: 'Hej, jak tam, wszystko OK?". A za chwilę: "Słuchaj, uda się załatwić wejściówkę?". Da się zauważyć, że szykuje się specjalny mecz, ale widzę też, że zainteresowanie reprezentacją rośnie. Kibice przychodzą na stadion, pod nasz hotel. Fajnie, o to chodzi. My z kolei nie możemy ich zawieść i musimy wziąć odpowiedzialność za wyniki. Tomasz Hajto powiedział nam, że jesteście w stanie wywalczyć w październiku cztery punkty w meczach z Portugalią i Chorwacją. Wolę najpierw skoncentrować się na meczu z Portugalią, ale czemu nie? Ja wierzę, że możemy wywalczyć nawet sześć punktów. Gramy u siebie. Jeżeli pozytywnie się nakręcimy, to kto wie. Na pewno będzie trudno, ale boisko, a papier to dwie różne kwestie. Zdobądźmy najpierw trzy punkty, a później pomyślimy, co dalej. Kiedy podejdziesz do rzutu karnego w reprezentacji? Oj, dobre pytanie. W Glasgow nie było na boisku "Lewego", Krzyśka Piątka, "Zielka". Złapałem piłkę, już ją chciałem ustawiać, ale Nico Zalewski czuł się na tyle dobrze, że przejął jedenastkę. W klubie wykonujesz karne regularnie. Ćwiczę ten element na treningu i jestem pierwszy do karnych w Lens. Biorę tę odpowiedzialność na siebie. Każdy myśli, że to łatwe zadanie, bo stoisz sam przed bramkarzem i jest względnie blisko. A to jednak duża gra psychologiczna. Ze Szkocją powiedziałem Nico, że ja też jestem gotowy i chcę strzelać. No ale OK, był faulowany, dobrze mu szło w tym meczu. "Dobra, chcesz to bierz" - powiedziałem. Ale jeszcze podejdę do karnego w kadrze. rozmawiał Mateusz Skwierawski, WP Sportowe Fakty Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany) Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)
PREV NEWS"Bedzie jednym z najlepszych na swiecie". A Probierz go nie powouje
NEXT NEWSDwaj polscy siatkarze z niezwykym rekordem W historii PlusLigi nikt im nie dorowna
"Bedzie jednym z najlepszych na swiecie". A Probierz go nie powouje
Kamil Grabara notuje dobre wejscie w Bundeslige w barwach Wolfsburga a wczesniej notowa swietne wystepy w FC Kopenhadze. To jednak nie wystarczyo do tego by od poczatku zeszego roku otrzymac powoanie do reprezentacji Polski. Micha Probierz nie uwzgledni Grabary na liscie powoan na pazdziernikowe zgrupowanie Biao-Czerwonych. - Kamil bedzie jednym z najlepszych bramkarzy na swiecie dugo nie zostanie w Wolfsburgu - uwaza jeden z reprezentantow Polski.
By Aleksander BernardDwaj polscy siatkarze z niezwykym rekordem W historii PlusLigi nikt im nie dorowna
Kibice siatkarscy przyzwyczaili sie do tego ze zawodnicy bardzo czesto zmieniaja barwy klubowe. Okazuje sie ze w historii PlusLigi dwaj rekordzisci zaliczyli po dziewiec druzyn. Ktorzy siatkarze zagrali w najwiekszej ilosci klubow w PlusLidze Zobacz w galerii zdjec.
Dramat w Brazylii. Ricardinho zastrzelony. "By dobrym dzieckiem"
Nie zyje Ricardo Emanuel Alcantara Paiva ktory znany by gownie jako Ricardinho. Mia zaledwie 22 lata. Portal ge.globo.com podaje ze pikarz wspolnie z dwojka przyjacio zostali brutalnie zastrzelili w miescie Marituba. Tragedia miaa miejsce w poniedziaek 7 pazdziernika. - By niezwykle utalentowanym skrzydowym po prostu dobrym dzieckiem. Zawsze ciezko pracowa na treningach - przekaza dyrektor Clube do Remo Paulinho Araujo.
By Hubert PawlikTrudny moment Paolini pozniej wielki powrot. Bratobojczy pojedynek wyoni jej rywalke
Jasmine Paolini dosc pewnie wygraa swoj mecz 116 finau turnieju WTA w Wuhanie. Rywalka Woszki bya Chinka Yue Yuan ktora tym razem nie zdoaa sprawic niespodzianki. Choc w pierwszym secie miaa naprawde obiecujacy moment ostatecznie przegraa 46 36. Kolejna rywalka Woszki z polskimi korzeniami bedzie Erika Andriejewa ktora wczesniej pokonaa swoja siostre Mirre.
Siostry umowiy sie na podzia pieniedzy. Wyszo jak wyszo. Skorzystaa bogatsza
Bya cisza na trybunach zadnej radosci po zakonczonym meczu. Jednym zdaniem atmosfera jak na sparingu. W takich warunkach toczyo sie pierwsze od czterech lat spotkanie siostr w gowny cyklu WTA bo w Wuhanie o trzecia runde turnieju WTA 1000 rywalizoway Mirra i Erika Andriejewe. A zakonczyo sie przeciez wcale niemaa niespodzianka - starsza Erika pokonaa znacznie wyzej notowana siostre 63 61. Mirra zas wygladaa na sfrustrowana ze w ogole musi rywalizowac z siostra. Choc finansowo... wcale na tym nie stracia.
Sensacja w Szanghaju
Do duzej sensacji doszo na zakonczenie zmagan w IV rundzie zawodow ATP Masters 1000 na kortach twardych w Szanghaju. Rozstawiony z "dwojka" Niemiec Alexander Zverev pozegna sie z marzeniami o triumfie w prestizowej chinskiej imprezie.