Hurkacz wraca na kort i od razu bedzie trudno. Losowanie nie byo askawe

Ostatnie trzy miesiące to chyba jeden z najgorszych okresów w karierze Huberta Hurkacza. Ostatecznie po porażce w drugiej rundzie US Open Polak podjął decyzję o zakończeniu długoletniej współpracy ze swoim trenerem Craigiem Boyntonem. W środę 25 września wrocławianin rozegra swój pierwszy mecz na kortach w Tokio. Wciąż nie wiadomo, kto zasiądzie w boksie najlepszego polskiego singlisty. ZOBACZ TAKŻE: Sabalenka ma obsesję na punkcie Świątek? Nie może przestać o niej myśleć! Powrót Hurkacza na korty w Japonii nie będzie jednak łatwy. Już w pierwszej rundzie turnieju nasz zawodnik zmierzy się z ubiegłorocznym półfinalistą tej imprezy - Marcosem Gironem. Rozstawiony z "2" Polak dwukrotnie mierzył się z Amerykaninem. W obu tych meczach nie stracił nawet seta. Nawierzchnia kortów w Tokio ma jednak swoją specyfikę i biorąc pod uwagę ubiegłoroczny wynik Girona, trudno wskazać jednoznacznego faworyta tego spotkania. W przypadku zwycięstwa nad Gironem, o trzecią rundę Hurkacz powalczy z półfinalistą tegorocznego US Open - Jackiem Draperem. Później na Polaka czeka prawdopodobnie Frances Tiafoe. Warto zaznaczyć, że tegoroczna edycja japońskiego turnieju jest obsadzona zawodnikami ze ścisłej światowej czołówki. W Tokio zagrają między innymi obrońca tytułu Ben Shelton, Stefanos Tsitsipas, Holger Rune czy Casper Ruud. Dobry wynik w japońskim turnieju może poprawić sytuację Polaka w rankingu ATP Race. Aktualnie nasz zawodnik zajmuje w tym zestawieniu dopiero 13. miejsce. Przypomnijmy, że ośmiu najlepszych tenisistów tego sezonu zagra w kończącym rozgrywki ATP turnieju Masters w Turynie. Rywalizacja światowej czołówki odbędzie się w hali Pala Alpitour od 10 do 17 listopada 2024 roku. Jak zmieniał się Hubert Hurkacz? Zobacz galerię