Blogs
Home/sports/Gwiazdor duzny polskiemu klubowi fortune. Kontakt z nim przepad

sports

Gwiazdor duzny polskiemu klubowi fortune. Kontakt z nim przepad

Jason Doyle ciagle ma ponad 400 tys. zotych dugu wzgledem ZOOleszcz GKM-u Grudziadz. Z naszych informacji wynika ze byy mistrz swiata nie uregulowa w terminie naleznosci ktore naleza sie klubowi z tytuu odniesionej kontuzji przez Australijczyka i jego absencji w meczach PGE Ekstraligi. Kontakt z zawodnikiem sie urwa a teraz jego los jest w rekach organu zarzadzajacego. Grozi mu brak potwierdzenia do startow w nowym sezonie.

November 12, 2024 | sports

Jason Doyle ciągle ma ponad 400 tys. złotych długu względem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Z naszych informacji wynika, że były mistrz świata nie uregulował w terminie należności, które należą się klubowi z tytułu odniesionej kontuzji przez Australijczyka i jego absencji w meczach PGE Ekstraligi. Kontakt z zawodnikiem się urwał, a teraz jego los jest w rękach organu zarządzającego. Grozi mu brak potwierdzenia do startów w nowym sezonie. GKM Grudziądz wypłacił swojemu byłemu już zawodnikowi 700 tys. złotych, ale ten zdołał wystartować tylko w czterech meczach PGE Ekstraligi. Wszystko przez kontuzję, której nabawił się w spotkaniu ligi angielskiej. Zgodnie z regulaminem klub miał możliwość do potrącenia części tego pokaźnego wynagrodzenia. Z tej opcji działacze skorzystali, a chodzić ma o kwotę około 420 tys. złotych. Informowaliśmy już wcześniej, że zawodnik miał poprosić klub o zgodę na rozłożenie tej należności w ratach, ale GKM nie przystał na takie rozwiązanie. Zasadniczo trudno się temu dziwić. Raz, że wydano wielką kasę na kontrakt Jasona Doyle'a, który miał być liderem drużyny, a ostatecznie pożytku wielkiego z niego nie było. Druga sprawa to środki, które działacze za chwilę będą potrzebować na wypłaty swoim zawodnikom za przygotowanie do nowych rozgrywek. Chodzi o miliony, więc każda złotówka się przyda. Tyle tylko, że były mistrz świata z 2017 roku przelewu żadnego nie zrobił, a zgodnie z regulaminem miał na to czas do końca października. Strony aktualnie nie mają żadnego kontaktu. Co więc w takiej sytuacji? Teraz do gry wejdzie centrala, choć wiele wskazuje na to, że sprawa może rozejść się po kościach. Sankcje, jakie grożą zawodnikowi, to brak potwierdzenia do startów w przyszłym sezonie. Choć termin został już złamany, to w praktyce wystarczy, że ureguluje on wszystkie należności do rozpoczęcia kolejnych rozgrywek i sprawa zostanie zamknięta. Nikt nie chce robić Doyle'owi pod górkę. Chodzi tylko o rozliczenie się z tego, o czym mówi regulamin. Być może sam żużlowiec czeka na to, aż zostanie mu wypłacona kasa na przygotowanie od nowego klubu z Częstochowy. W przyszłym roku Australijczyk ma być bowiem gwiazdą numer jeden i liderem Włókniarza. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport

LATEST INSIGHTS