Home/sports/Frech poczua potege Sabalenki. To musiao sie tak skonczyc

sports

Frech poczua potege Sabalenki. To musiao sie tak skonczyc

Piatek na kortach WTA 1000 w Wuhan niestety nie naleza do Polek. Najpierw Magda Linette przegraa z Coco Gauff a kilka godzin pozniej Magdalena Frech ulega wielkiej mocy Aryny Sabalenki. To by pokaz siy rozstawionej z jedynka Biaorusinki ktora triumfowaa 62 62 w 84 minut. Obie polskie tenisisty "tysiecznik" w Wuhan zakonczyy na cwiercfinale.

By Filip Modrzejewski | October 11, 2024 | sports

Polski półfinał na kortach WTA 1000 w Wuhan był sferą marzeń - niekoniecznie nierealną, bo Magda Linette i Magdalena Fręch w tym tygodniu dokonywały niemożliwego, ale piątek szybko zweryfikował ten stan rzeczy. Magda Linette wyraźnie przegrała 0:6, 4:6 z Coco Gauff. Amerykanka czekała już na lepszą z pojedynku Magdalena Fręch - Aryna Sabalenka. "14 meczów w Wuhan: 14 wygranych Aryny Sabalenki. 11 kolejny ćwierćfinał, ale dla Magdaleny Fręch nie ma rzeczy niemożliwych" - tak transmisję w Canal+ Sport rozpoczął Żelisław Żyżyński. Natomiast realizator przedstawił wymowną statystykę: 86-14 proc. na korzyść Sabalenki - tak rozkładało się szansa na zwycięstwo, co dowodzi, jak trudne było to zadanie. To pierwsze starcie Polki z Białorusinką, która podchodziła do tego pojedynku jako zdecydowana faworytka i nieoficjalny numer jeden, gdyż już wiadomo, że niebawem przeskoczy Igę Świątek. Na początku spotkania było widać, że siła zagrań Sabalenki to coś nowego dla Fręch. Zaczęło się od przełamania do zera. Polka zaczęły zyskiwać pewność siebie, ale na korcie wszystko zależało od Białorusinki. Po jej stronie momentami niestabilny był forehand, a błędy dały niespodziewane break pointy Fręch. Niestety nie udało się ich wykorzystać, a chwilę później zrobiło się już 4:0. Polka starała się trzymać blisko linii końcowej, ale przez to często była spóźniona do mocnych uderzeń rywalki. Odgrywała za krótko. Dominacja Sabalenki była absolutna, jednakże raz po raz Fręch odgrywała się ciekawym skrótem. Po 37 minutach wciąż wiceliderka rankingu wygrała 6:2. 22 winnery i tylko siedem niewymuszonych błędów po stronie Sabalenki. W drugim secie nic się nie zmieniło. Istotny był gem otwarcia - ośmiominutowy - w którym Polce nie udało się utrzymać podania. Fręch nie radziła sobie z drugim podaniem, które często było karcone przez Białorusinkę winnerem bezpośrednio z returnu. - Takie podanie, to jest dużo za mało na Arynę Sabalenkę - mówili komentatorzy Canal+ Sport. Mimo kolejnego długiego gema i kilku szans na otwarcie wyniku w drugim secie doszło do kolejnego przełamania. To była powtórka z pierwszej partii. Momentem dość niespodziewanym był break dla Fręch. Polka miała mnóstwo szczęścia, bo dwukrotnie pomogła jej taśma. To oznaczało przełamanie nie tylko w wyniku, ale także w grze naszej reprezentantki. Miała nawet dwie szanse, aby wyrównać na 3:3, ale Sabalenka pokazała wtedy klasę. Nie tylko utrzymała serwis, ale później także powiększyła przewagę. Po 84 minutach Aryna Sabalenka triumfowała 6:2, 6:2. Wynik dość brutalny, ale Magdalena Fręch miała swoje momenty, a kilka gemów było wyrównanych. Na tyle stać było Polkę, która w poniedziałek oficjalnie będzie 24. rakietą świata.

SOURCE : sport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS