Home/sports/Cristiano Ronaldo pikarz z miliardem wyznawcow

sports

Cristiano Ronaldo pikarz z miliardem wyznawcow

Do Polski przylatuje Cristiano Ronaldo prawdopodobnie najbardziej wpywowy celebryta na swiecie. Nawet Robert Lewandowski podziwia ze wciaz mu sie chce.

By Tomasz Wacławek | October 09, 2024 | sports

Sobotni mecz Ligi Narodów z Portugalią na PGE Narodowym będzie być może ostatnią okazją, by zobaczyć Ronaldo na polskiej ziemi. Gwiazdor z Madery robi wszystko, by odsunąć w czasie futbolową emeryturę, ale – choć jego wiek metaboliczny nijak się ma do metryki – wiadomo jest, że ten moment nadchodzi nieubłaganie. Na razie jednak Ronaldo, podobnie jak dwa lata młodszy Leo Messi, bije kolejne rekordy i przesuwa granice. Nie tylko na boisku. Na Instagramie, Facebooku i Twitterze obserwuje go łącznie miliard ludzi. W sierpniu otworzył kanał na YouTubie, na którym publikuje nie tylko filmy o piłce, ale także o swoim związku z Georginą Rodriguez czy o jedzeniu. Jak pisze „L’Equipe”, już po godzinie miał milion subskrybentów, a do dziś ta liczba przekroczyła 64 mln. To wynik lepszy niż w przypadku Eminema czy Taylor Swift - amerykańskiej wokalistki uważanej za jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Czytaj więcej Kylian Mbappe nie wystąpi w najbliższych spotkaniach kadry Francji, mimo że zagrał w ostatnich meczach w Realu Madryt. Klub okazał się ważniejszy niż reprezentacja. Robert Lewandowski: Cristiano Ronaldo wciąż ma niesamowitą pasję i entuzjazm do gry Podziwu dla Ronaldo nie kryje nawet Lewandowski. – Zbliża się do czterdziestki, a wciąż ma tak niesamowitą pasję i entuzjazm do gry. Widać to w jego reakcjach na boisku – czy to frustracji, czy ekscytacji. Nadal chce więcej i ciężko pracuje, by utrzymać się na szczycie. Droga, którą obrał, jest i będzie inspiracją dla wielu piłkarzy i młodych chłopaków na całym świecie. Jestem pewien, że tysiące z nich marzą, by podążać jego śladem, chociaż wiedzą, że to niełatwe. Bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę. Zmienił historię futbolu – mówi kapitan reprezentacji Polski. Lewandowski w sierpniu obchodził 36. urodziny. I choć po słabym poprzednim sezonie przeżywa obecnie w Hiszpanii drugą młodość, też zdaje sobie sprawę, że na horyzoncie coraz wyraźniej widać tabliczkę z napisem „koniec kariery”. Obaj mogliby godzinami rozmawiać o zdrowej diecie, ćwiczeniach oraz regeneracji. I zapewne byłaby to dyskusja pasjonująca, bo mają na tym punkcie obsesję. Swego czasu głośno było o maszynie NASA, którą Ronaldo wstawił do swojej domowej siłowni. Dzięki niej mógł biegać w stanie zmniejszonej grawitacji, nie obciążając przy tym stawów. Cristiano biega, pływa i gra w tenisa. Jego wyrzeźbione ciało (mniej procent tkanki tłuszczowej niż u topmodelki) i muskulatura wciąż robią wrażenie. Podobnie jak fakt, że w swoich najlepszych latach pokonywał krótkie dystanse z prędkością ponad 33 km/h i skakał wyżej niż niejeden koszykarz NBA. To zasługa genów, ale przede wszystkim ciężkiej pracy i silnej woli. Zdrowy tryb życia i nieuleganie pokusom pozwoliły mu – tak jak Lewandowskiemu – uniknąć poważnych kontuzji. Obaj nienawidzą przegrywać, we wszystkim dążą do perfekcji i szukają minimalnych przewag, dzięki którym będą mogli stać się jeszcze lepsi i być krok przed konkurencją. Czytaj więcej W Warszawie rusza zgrupowanie kadry przed meczami Ligi Narodów z Portugalią i Chorwacją. Zakładnik sukcesu – Zdarzają się dni, kiedy jestem trochę bardziej zmęczony, ale nigdy nie szukam wymówki, żeby nie trenować, i nigdy nie będę jej szukał. W dniu, w którym wstanę z łóżka i pomyślę, że nie mam cierpliwości, by trenować, powiem sobie: Zawieś buty na kołku i koniec z tym – wyznał kiedyś Ronaldo. Na razie ten dzień jeszcze nie nadszedł i choć Cristiano usunął się nieco w cień, przyjmując luksusową ofertę z Arabii Saudyjskiej, to w reprezentacji Portugalii wciąż nosi opaskę kapitana, a na Euro 2024 zagrał we wszystkich meczach. To były pierwsze mistrzostwa Europy, w których nie strzelił gola. Zobaczyliśmy jego ludzką twarz i oznaki upływającego czasu, kiedy pudłował w dogodnych sytuacjach i z trudem powstrzymywał łzy po niewykorzystanym rzucie karnym w dogrywce spotkania ze Słowenią w 1/8 finału. I wtedy, gdy pocieszał jeszcze starszego Pepe po ćwierćfinałowej porażce z Francją. Trener Roberto Martinez nie słuchał głosów, by posadzić go na ławce rezerwowych. Może nie chciał podzielić losu poprzednika Fernando Santosa, który popadł z Ronaldo w konflikt i stracił posadę po mundialu w Katarze, a może uznał, że sama jego obecność w składzie dobrze wpływa na młodszych kolegów. Niektórzy mogliby powiedzieć, że stał się zakładnikiem sukcesu i popularności swojego gwiazdora. We wrześniowych meczach Ligi Narodów z Chorwacją i Szkocją Ronaldo znów jednak strzelał gole. Jego aktualne liczby to 132 bramki w 212 spotkaniach. Śrubuje swoje rekordy i nie ukrywa, że marzy mu się nawet 250 meczów. To by oznaczało, że zobaczymy go jeszcze na mundialu w USA, Kanadzie i Meksyku. – Chcę znaleźć się na pierwszej stronie historii futbolu, na tej samej, na której są Maradona i Pele – powiedział kiedyś. Brakuje mu tylko mistrzostwa świata. To daje nadzieję, że podejmie jeszcze jedną próbę.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS