Blogs
Home/science/W partyjnym kotle KO wrze Donald Tusk dolewa oliwy do ognia. "Scenariusz lezy na biurku"

science

W partyjnym kotle KO wrze Donald Tusk dolewa oliwy do ognia. "Scenariusz lezy na biurku"

Wystarczy tydzien od ogoszenia w Koalicji Obywatelskiej prawyborow by zapowiadany "rycerski pojedynek" pomiedzy Rafaem Trzaskowskim a Radosawem Sikorskim przerodzi sie w partyjna wojenke. Na pozycji atakujacych ustawili sie politycy wspierajacy kandydature szefa MSZ przekonujacy ze to "prezydent na trudne czasy". Frakcja KO przekonana od poczatku o tym ze wewnetrzna rywalizacje w cuglach wygra prezydent Warszawy zrobia sie nerwowa i zaczepna. W partyjnym kotle wrze a oliwy do ognia wasnie dola Donald Tusk.

November 16, 2024 | science

22 listopada odbędą się prawybory w Koalicji Obywatelskiej, które zdecydują, czy kandydatem tej partii na prezydenta będzie Rafał Trzaskowski, czy Radosław Sikorski Premier Donald Tusk od początku apelował, by kandydaci się wzajemnie nie atakowali, by rywalizacja nie zagroziła jedności partii przed większym wyzwaniem — przyszłoroczną kampanią prezydencką W ciągu tygodnia prawybory w KO zarysowały widocznie dwa obozy wewnątrz partii. Wśród polityków i zwolenników, zwłaszcza w sieci trwa zażarta dyskusja, o tym, czy Polska potrzebuje prezydenta "na trudne czasy", czy "na każdy czas" Dyskusję wokół prawyborów rozpalił też Donald Tusk. — Koncentrując uwagę na tych krótkich igrzyskach, jakimi są prawybory w KO, premier odsuwa uwagę od tego, co się dzieje w rządzie — uważa dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu To był pomysł Rafała Trzaskowskiego. Słysząc coraz głośniejsze deklaracje Radosława Sikorskiego o chęci kandydowania na prezydenta Polski, zaproponował, by kandydat Koalicji Obywatelskiej został wyłoniony w prawyborach. Rafał Trzaskowski czy Radosław Sikorski? Polacy wskazali faworyta prawyborów w PO Donald Tusk przyznał, że i on opowiadał się za tym, by decyzję tę oddać szerszemu gremium. A – jak relacjonował premier – i Radosław Sikorski "nie miał z tym żadnego problemu". — Liczę na rycerskie współzawodnictwo z Rafałem Trzaskowskim — oświadczył wkrótce sam szef MSZ. "Święto demokracji" w Koalicji Obywatelskiej. Miło było kilka dni Gdy tylko zapadła decyzja o prawyborach w KO, jej politycy i sympatycy dużo mówili o czekającym ich "święcie demokracji". O tym, że ważna dla partii i Polski decyzja jest oddawana w ręce tych, którzy tworzą partyjne fundamenty, a nie tylko tych, którzy stoją na jej czele. Głosy uznania płynęły także w stronę Rafała Trzaskowskiego. Bo to rycerskie — przekonywali działacze KO — być faworytem w partii, a chcieć mierzyć się z tym, który ma inną wizję kandydata na prezydenta. Ale tak słodko i miło było tylko przez kilka dni. Atmosfera w szeregach KO zaczęła gęstnieć już na początku tygodnia . Do ofensywy przeszedł Radosław Sikorski, który w programie Moniki Olejnik "Kropka nad I" w TVN24 mówił tak: — Myślę, że Rafał Trzaskowski ma prawo chcieć się odegrać za przegraną z Andrzejem Dudą. To jest zrozumiałe i to nie jest kwestia lepszości czy gorszości, tylko jesteśmy po prostu inni. Uważam, że Rafał był dobrym naszym kandydatem w 2020 r., gdy rządził PiS i szło o praworządność, ale dzisiaj sytuacja się zmieniła. Dzisiaj chodzi o bezpieczeństwo. Tu ja mam mocne papiery. Donald Tusk przestrzegał, politycy nie posłuchali Szef MSZ nie wytrzymał jednak w telewizyjnym studio do końca programu. Opuścił go po pytaniu prowadzącej o pochodzenie jego żony. Reakcja ta wywołała masę komentarzy , ale stała się także kolejną salwą w wewnętrznej "wojence" KO. —"Sikor" ma krótki lont i to właśnie wyszło. A kampania jeszcze się nie zaczęła – mówił Onetowi zwolennik Trzaskowskiego. Tym samym szybko spełniać zaczęło się to, przed czym Donald Tusk przestrzegał członków partii podczas kongresu przed tygodniem. Według rozmówców Onetu szef rządu miał powiedzieć, że nie obawia się o wzajemny szacunek ze strony samych kandydatów, ale sugerował, że nie jest pewny ludzi, którzy są zwolennikami ostrej wewnętrznej kampanii. Żeby uniknąć niepotrzebnych napięć, partia nie zdecydowała się na debatę między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim, choć taką Platforma organizowała w 2010 r., gdy o nominację Sikorski walczył z Bronisławem Komorowskim. Salwa Sikorskiego na "trudne czasy". Obóz Trzaskowskiego odpowiada Następne dni przyniosły jeszcze mocniejsze okopywanie się frakcji zwolenników Trzaskowskiego i stronników Sikorskiego. W piątek salwę do rozpoczęcia ofensywy znów dał szef MSZ, publikując list do działaczy KO. "Od 2020 roku czasy się zmieniły. Dziś to my jesteśmy u władzy. Emocja anty-PiS nie wystarczy do wygrania wyborów, które zapewne rozstrzygną się w drugiej turze. Do zwycięstwa będziemy potrzebowali kandydata łączącego wrażliwości zarówno liberalne, jak i konserwatywne" — napisał Sikorski. W sieci szybko zaroiło się od wpisów popierających Sikorskiego z hasłem "prezydent na trudne czasy" i hasztagiem #Sikorski2025. Druga strona musiała szybko zareagować. W ten sposób media społecznościowe zalewać zaczęły posty z hasztagiem #Trzaskowski2025 i hasłem: "prezydent na każdy czas". Poseł Giertych i minister Nitras na pierwszej linii frontu Na pierwszej linii frontu tej partyjnej rywalizacji potyczkę na wpisy stoczyli między sobą poseł Roman Giertych (stronnik Sikorskiego) i minister sportu Sławomir Nitras (zwolennik kandydatury Trzaskowskiego). "Czasy się zmieniły? Trudne czasy? A pandemia to były łatwe czasy? A wojna to się zaczęła wczoraj? A 8 lat PiS to były łatwe czasy? Rafał zawsze był z nami. Zawsze był na pierwszej linii. Nasz Prezydent Rafał Trzaskowski" – tak na list Sikorskiego zareagował minister Nitras. "Czasy się naprawdę zmieniły Sławek. Po wyborze Trumpa już nic nie jest takie same. A tego, że Rafał i Radek byli zawsze z nami to nikt nie kwestionuje! Bez względu na to, który z nich wygra, to będzie ciężka prezydentura. Bardzo ciężka" – odpowiedział mu Giertych. Minister sportu nie zamierzał jednak nie skorzystać z okazji, by Giertychowi wbić szpilkę. "Czasy się zmieniły Romanie? A Ty w kwestii praw kobiet..." – napisał, odnosząc się do podejścia Giertycha do kwestii liberalizacji prawa aborcyjnego. Giertych nie pozostał mu jednak dłużny: "Wydzwaniają do mnie wszyscy, abym coś odpowiedział na nerwowe szpileczki Sławka Nitrasa. A ja im mówię: uspokójcie się! Jak byście byli ministrem sportu, a Drużyna Narodowa przegrała 1:5, to też byście mieli prawo do słabszego dnia. Sławomir Nitras i tak Cię lubię!" W partyjny kotle wrze. Donald Tusk dolewa oliwy do ognia Do tego "świętowania partyjnej demokracji" postanowił w sobotę dołączyć także Donald Tusk. I na platformie X zorganizować "preprawybory". "W poniedziałek wyniki wielkiego sondażu, w piątek prawybory, a w sobotę ogłoszenie wyników! Ciekawe, jak Wy byście zagłosowali?" — napisał premier, a do wpisu załączył sondę. Internauci mogą głosować na Radosława Sikorskiego lub Rafała Trzaskowskiego. Wystarczyło kilka minut, by zwolennicy obu kandydatów ruszyli do tego internetowego zmagania. Od początku zdecydowaną przewagę w głosowaniu zyskiwał jednak szef MSZ. Część polityków KO na te wewnątrzpartyjne boje patrzy z przymrużeniem oka. — Taka specyfika konkursu piękności. Każdy chce się przypodobać i robi to na swój sposób. Kiedy wybierzemy już kandydata, wszyscy o tym zapomnimy, że były jakieś spory, bo trzeba będzie bić się z PiS-em — mówi nam jeden z polityków KO. Ale nie brakuje także obaw o straty wizerunkowe i to, jak prawybory odbiją się na jedności partii. — Prawybory to ryzyko i widać, że te obawy o wewnętrzne nieporozumienia się spełniają. Miejmy nadzieję, że stronnicy przegranego w prawyborach kandydata zaczną grać do jednej bramki, gdy przyjdzie właściwa kampania — zaznacza kolejny działacz KO. Prawybory w KO "skanalizują emocje" Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w rozmowie z Onetem podkreśla, że decyzja o prawyborach była dla KO istotna z kilku powodów. — Prawybory dla KO są bardzo ważne, bo to, kto będzie kandydatem, mocno ustawi oś kampanii i jej tematykę. W obozie rządzącym każdy też zdaje sobie sprawę, że jeżeli kandydat obozu demokratycznego nie wygra wyborów prezydenckich, powrót PiS-u do władzy za 2,5 roku jest wielce prawdopodobny — zaznacza ekspertka. — Plus prawyborów jest też taki, że w sposób jednak kontrolowany zostaną skanalizowane emocje. Donald Tusk po wyborze jednego lub drugiego kandydata chce uzyskać efekt pełnej mobilizacji i ograniczenia możliwości marudzenia — mówi dr hab. Brodzińska-Mirowska. Kto lepszym kandydatem na prezydenta Polski po triumfie Trumpa? Polacy wskazali faworyta [SONDAŻ] Prawybory jak lustro KO. "Pokażą na ile partia się zmieniła" Jej zdaniem temperatura wewnątrz Koalicji Obywatelskiej dawno nie była tak gorąca, ale rywalizacja pomiędzy Trzaskowskim a Sikorskim może wyjść partii na dobre. Widać, że obaj kandydaci walczą o głosy i ich zwolennicy ruszyli mocno do boju. Na każdą akcję jest reakcja, jest duża czujność i dawno w KO nie obserwowaliśmy takich emocji. Rywalizacja jest zaciekła, choć moim zdaniem jeszcze trzyma się w ryzach konstruktywnej dyskusji, nawet jeśli miejscami jest gorąca — uważa politolożka. I zaznacza: — Tego typu rywalizacja dobrze partii zrobi. Jej wynik pokaże też na ile partia się zmieniła, będą swego rodzaju lustrem, w którym Koalicja Obywatelska będzie mogła się przejrzeć i zobaczyć, na ile jest lewicująca, a na ile silne wciąż jest jej konserwatywne skrzydło. Donald Tusk i "krótkie igrzyska" w KO. "Odsuwa uwagę od tego, co dzieje się w rządzie" Prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach w rozmowie z Onetem także przewiduje, że prawybory i związana z nią rywalizacja nie zaszkodzą w dłuższej perspektywie Koalicji Obywatelskiej. — Oczywiście słyszeliśmy na początku o tym, że ma to być rycerski pojedynek, ale polityka to nieustająca walka. Dlatego można było się spodziewać, że dojdzie do rywalizacji kandydatów, ale nie jest ona nazbyt brutalna, bo też żaden z nich nie jest obciążony poważnymi wadami, które mogłaby wykorzystać druga strona — uważa prof. Kasińska-Metryka. Kogo wystawi PiS? Aleksander Kwaśniewski: to będzie jastrząb, jastrząbek albo jastrzębie pisklę Jej zdaniem także wpis Donalda Tuska i dołączona do niego sonda ma na celu nie tyle podniesienie temperatury wewnętrznej rywalizacji, ile przyciągnięcie uwagi. — To nic innego jak przykład klasycznego spinu, którym premier podtrzymuje zainteresowanie prawyborami i partią. Sądzę, że scenariusz tego, kto jest kandydatem na KO na prezydenta, od dawna leży na jego biurku — uważa politolożka. Dr hab. Brodzińska-Mirowska we wpisie premiera widzi jeszcze inny cel: — Donald Tusk nie musi specjalnie podgrzewać emocji wewnątrz partii, ale jego wpis może mieć na celu co innego. Koncentrując uwagę na tych krótkich igrzyskach, jakimi są prawybory w KO, premier odsuwa choćby na chwilę uwagę od tego, co się dzieje w rządzie, od problematycznych tematów albo niezałatwionych przez koalicję rządzącą spraw.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS