To ten niz sprowadzi ogromna powodz. Polska musi szykowac sie na powtorke

Za ostatnie ulewy i powodzie odpowiedzialny był niż genueński, który natarł na Polskę z południa Europy i został zablokowany nad naszym krajem Badacze uważają, że takie układy są wpisane w klimat naszego kraju i nie da się uniknąć ich wkraczania do naszego kraju Naukowców zaskakuje jednak fakt, że tak silne opady deszczu wystąpiły na progu jesieni. Wskazali, że dużą rolę odgrywało tutaj rekordowo ciepłe Morze Śródziemne Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Do tej pory, gdy była mowa o powodzi, do głowy przychodziły nam dwie daty tych katastrofalnych zdarzeń — lipiec 1997 r. i maj 2010 r. Teraz każdy będzie też pamiętał następną klęskę żywiołową związaną z ulewami — we wrześniu 2024 r. Za wszystkie te zjawiska odpowiedzialny był niż genueński, który jest wyjątkowo niebezpiecznym układem, jeśli nie najgroźniejszym, jaki może znaleźć się w pobliżu Polski. Śledź relację na żywo z powodzi na południu Polski Niże genueńskie "osobliwością" klimatu Polski. Takie układy co jakiś czas wkraczają do Polski W książce "Niże śródziemnomorskie jako czynnik klimatu Polski" badacze Jan Degirmendzić i Krzysztof Kożuchowski stwierdzili, że niże z południa Europy (powstałe nad Morzem Śródziemnym) należy uznać za osobliwość klimatu Polski , czyli coś, co się zdarza i będzie występować, zarówno latem, jak i zimą. Choć nie atakują nas często, mogą być odpowiedzialne za ekstrema pogodowe, czego dobitny przykład mamy obecnie. Układy zwykle formują się na północy Włoch, zwłaszcza w sytuacji napływu bardzo zimnego powietrza nad Morze Śródziemne. Nad tym akwenem nabierają mnóstwo wilgoci, a następnie zaczynają kierować się na wschód albo północ. Ich przechodzeniu towarzyszy ogromny kontrast termiczny, który je napędza — po wschodniej stronie płynie bardzo ciepłe powietrze, a po zachodniej — zimne. Zobacz: Zdjęcia latarni z Kłodzka obiegły sieć. "Światełko nadziei" wzruszyło Polaków Jedna z charakterystycznych tras tych niżów wiedzie przez Wielką Nizinę Węgierską, Karpaty, zachodnią Ukrainę i wschodnią Polskę. Na ich drodze występują wielogodzinne, obfite opady, często przyczyniające się do podtopień, a nawet powodzi. Zdarza się, że na granicy polsko-ukraińskiej układy są blokowane przez wyże znajdujące się nad Skandynawią albo Rosją. Wówczas cyklon nie może przemieszczać się na północ, a opady występują nad jednym obszarem nawet przez kilka dni. Wówczas niż, dopóki się nie "wypada", znajduje się właściwie bez przerwy nad tym samym obszarem. Stało się tak w ostatnich dniach. To nie był normalny niż genueński. Naukowcy zaskoczeni skalą i datą powodzi Zaskakuje jednak skala i czas opadu, o czym powiedział w rozmowie z oko.press prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery i profesor nauk o Ziemi. Według naukowca, nigdy o tej porze nie było takich zdarzeń. Obecnie mamy rekordowo ciepłe Morze Śródziemne, które spowodowało, że ten niż mógł "zabrać" ze sobą więcej pary wodnej i wywołać nadzwyczaj duże opady deszczu . Dodał, że gdyby taki niż utworzył się wcześniej, latem, gdy Morze Śródziemne było jeszcze cieplejsze, opady mogłyby być jeszcze silniejsze. Przeczytaj: Fala kulminacyjna na Odrze zmierza do Wrocławia. Oto najnowsze prognozy dla miasta Fakt, że niże śródziemnomorskie są wpisane w klimat Polski, oznacza, że w kolejnych latach na pewno jeszcze nieraz znajdziemy się na ich trasie. Dlatego musimy liczyć się z tym, że w przyszłości znów przyjdzie taki czas, kiedy ten układ natrze w okolice Polski i sprowadzi ulewy, powodzie albo śnieżyce. Kiedy to się stanie, tego nikt nie wie, ale trzeba się na to przygotować i nie można o tym zapomnieć. Sprawdź pogodę długoterminową na 45 dni Chcesz być na bieżąco z informacjami pogodowymi? Zapisz się na powiadomienia Messenger w twoim telefonie