Rosja grozi atakiem na terytorium Polski. "Putin rzuca na szale wszystko co ma"

Zacharowa bardzo wyraźnie wskazała na Redzikowo, które mogłoby w przyszłości być rosyjskim celem — Władimir Putin rzuca na szalę wszystko, co ma, żeby zapewnić sobie najlepszą pozycję wyjściową do negocjacji — ocenia gen. Polko — Chcę jednak uspokoić lokalnych mieszkańców, którzy słowami Zacharowej mogli poczuć się zaniepokojeni. Nie ma powodów do obaw, bo takie bazy są zawsze skutecznie chronione — uspokaja były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu W ubiegłym tygodniu amerykańska baza rakietowa w Redzikowie została oficjalnie otwarta . — Obecne zagrożenia i to, co się dzieje za wschodnią granicą, skłania nas do tego, aby jeszcze bardziej rozszerzać działanie bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Prowadzimy takie rozmowy w NATO — powiedział w środę w Sejmie wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz . Tymczasem podczas briefingu w Moskwie rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa oceniła otwarcie bazy, budowanej od 2016 r., za "prowokacyjny krok", który ma wpisywać się w szereg działań destabilizujących sytuację w regionie. — Prowadzi to w naturalny sposób do wzrostu ryzyka strategicznego, a w konsekwencji do zwiększonego poziomu zagrożenia nuklearnego — powiedziała rzeczniczka MSZ Rosji. Jej zdaniem wspomniana baza, która była budowana niemal przez dekadę, była przedmiotem szczególnej uwagi Rosji. — Biorąc pod uwagę charakter poziomu zagrożeń, który stwarzają tego typu zachodnie obiekty wojskowe, baza tarczy antyrakietowej w Polsce od dawna została wpisana na listę priorytetowych celów potencjalnego zniszczenia, która w razie potrzeby może zapewnić szerokie spektrum najnowszej broni — powiedziała Zacharowa. "Uspokajam. Baza w Redzikowie jest skutecznie chroniona" — Te groźby nuklearne Rosji to już jest jakiś rytuał. Zwykłe pustosłowie — tak zapowiedzi Zacharowej komentuje w rozmowie z Onetem gen. Roman Polko, były szef GROM i były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. — Zarówno to uderzenie międzykontynentalną rakietą balistyczną , jak i trwająca od kilku dni kampania straszenia bronią nuklearną pokazuje, że Władimir Putin rzuca na szalę wszystko, co ma, żeby zapewnić sobie najlepszą pozycję wyjściową do negocjacji. Po zmianie w Białym Domu rosyjski przywódca spodziewa się najpewniej, że do tychże negocjacji dojdzie prędzej niż później, więc tworzy narrację o niby wszechpotężnej Rosji, gotowej do uderzenia nuklearnego — stwierdza gen. Polko. — Ale to nic nie znaczy — podkreśla. — Tym bardziej że przecież ta reakcja Rosji jest zupełnie nieadekwatna, bo przypominam, że ta histeria i te groźby mają być odpowiedzą głównie na pozwolenie, jakie Ukrainie dał amerykański prezydent Joe Biden, jeśli chodzi o używanie amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu ATACMS . A Rosja wpadła w jakąś histerię — zaznacza były żołnierz wojsk specjalnych. — Podkreślam, to co Zacharowa mówiła o Redzikowie i wpisaniu bazy na listę celów strategicznych, nie jest żadnym zaskoczeniem. Takie obiekty od zawsze były, są i będą na celowniku obcych wojsk, to przecież oczywiste. Ja sam jako żołnierz wojsk specjalnych miałem takie bazy na liście celów. Dziwiłbym się, gdyby było inaczej — mówi gen. Polko. — Chcę jednak uspokoić lokalnych mieszkańców, którzy słowami Zacharowej mogli poczuć się zaniepokojeni. Nie ma powodów do obaw, bo takie bazy są zawsze skutecznie chronione. Poza samą instalacją przeciwrakietową jest tam szereg innych systemów, o których często głośno się nie mówi, które zapewniają bezpieczeństwo tak obiektowi, jak i otoczeniu — wyjaśnia gen. Polko. — Amerykanie nigdy nie wysyłają takich wojsk i instalacji bez zapewnienia im ochrony — podsumowuje.