Nowy komisarz UE ds. obrony musi dopiero zbudowac swoje stanowisko

— Tym, którzy twierdzą, że Ukraina powinna zgodzić się na warunki pokojowe Putina, sugerowałbym przyjrzenie się możliwości zaoferowania Putinowi terytorium własnego kraju — powiedział w lipcu w Parlamencie Europejskim. I dodał: — Pokój może zostać osiągnięty tylko wtedy, gdy Ukraina zwycięży i jej suwerenność terytorialna zostanie obroniona, a to można zrobić tylko przy naszym znacznie dłuższym wsparciu". Chociaż jego nowy tytuł brzmi imponująco, UE odgrywa jedynie marginalną rolę w obronie, obszarze, w którym stolice narodowe zazdrośnie strzegą swojej suwerenności. Zamiast dowodzić armiami, Kubilius będzie odpowiedzialny za lepszą organizację rozdrobnionego przemysłu obronnego UE i za pomaganie krajom członkowskim w przezbrajaniu się, przy jednoczesnym kontynuowaniu wysyłania kluczowej broni do Ukrainy. — Będzie pracował nad rozwojem europejskiej unii obronnej i zwiększeniem naszych inwestycji w zdolności [obronne] — powiedziała dziennikarzom przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen po ogłoszeniu składu nowej Komisji. Von der Leyen zaproponowała utworzenie nowego stanowiska na początku tego roku w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę na pełną skalę, co stanowi zerwanie z tradycją UE postrzegania siebie jako projektu poświęconego pokojowi. Nawet główny instrument finansowy bloku, służący do częściowego zwrotu kosztów broni przekazanej Ukrainie, nosi nazwę Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju. Jednak każde nowe stanowisko w Komisji wiąże się z koniecznością odebrania portfolio istniejącym (i często potężnym) urzędnikom. Jest jasne, że Kubilius zaczyna swą karierę od drugiej strony — ma potężne portfolio, ale dopiero musi ustalić, co to w praktyce oznacza. — Mam jasność co do faktu, że istnieją kompetencje państw członkowskich, takie jak skład wojsk, misje, rozmieszczenie" — powiedziała von der Leyen, dodając, że Kubilius "jest odpowiedzialny za jednolity rynek i przemysł (...) oraz wzmocnienie obronnej bazy przemysłowej". Von der Leyen powiedziała Kubiliusowi, by w ciągu 100 dni przygotował dokument na temat przyszłości europejskiej obrony, który przygotuje stolice na "najbardziej ekstremalne sytuacje militarne". Kubilius ma również opracować koncepcję europejskiej tarczy przeciwrakietowej i przeciwlotniczej i plan budowy programów cyberobrony. Wiele z tego, co zrobi Kubilius, sprowadzi się więc do zarządzania oczekiwaniami. Von der Leyen oszacowała w czerwcu, że obrona UE potrzebuje 500 mld euro w ciągu następnej dekady , ale nie jest jasne, skąd będą mają pochodzić te pieniądze. Kraje takie jak Niemcy i Holandia zdecydowanie sprzeciwiają się emisji wspólnego długu, jak to miało miejsce po pandemii COVID. Pieniądze mogłyby również pochodzić z wieloletniego budżetu UE, ale to wywołałoby polityczną bitwę. Jeśli chodzi o komponent kosmiczny jego portfolio (stanowisko Kubiliusa nosi nazwę "komisarz ds. obrony i kosmosu), będzie on obejmował zarządzanie stałymi programami satelitarnymi UE Galileo i Copernicus, a także kontynuowanie trzeciego projektu bloku — wielomiliardowej konstelacji satelitów internetowych o nazwie IRIS2, która powinna zostać uruchomiona podczas zaczynającej się właśnie kadencji Komisji Europejskiej. Kubilius będzie musiał walczyć o wpływy w Komisji, ale będzie też częścią silnie antykremlowskiej grupy bałtyckiej w Komisji. Kaja Kallas , była premier Estonii, została mianowana najwyższym dyplomatą UE, więc jest publiczną twarzą bloku w sprawie relacji z Rosją, a także kontroluje Europejski Fundusz na rzecz Pokoju i operacje wojskowe UE. Finka Henna Virkkunen, wiceprzewodnicząca Komisji ds. technologii, bezpieczeństwa i demokracji, również pochodzi z jednego z najbardziej sceptycznych wobec Rosji krajów bloku. Teraz Kubiliusa czekają przesłuchania w Parlamencie Europejskim. 67-latek ma jednak duże doświadczenie polityczne. Był dwukrotnie premierem Litwy, należy do Europejskiej Partii Ludowej, tego samego ugrupowania, w którym zasiada von der Leyen.