Blogs
Home/health/"Miaem duzo szczescia". Polak ranny w wybuchu w klubie w Kolonii. Opowiada nam co widzia

health

"Miaem duzo szczescia". Polak ranny w wybuchu w klubie w Kolonii. Opowiada nam co widzia

Pan Adam stoi przed klubem nocnym na Hohenzollernring w centrum Kolonii. Zaledwie kilka godzin wczesniej by tam swiadkiem eksplozji. Opowiada nam jak doszo do niebezpiecznego wydarzenia.

September 16, 2024 | health

Pan Adam z Polski pracuje jako sprzątacz dla dozorcy w budynku w rozrywkowej części Kolonii. W poniedziałek rano chciał wynieść kosze na śmieci z przedsionka i trafił na sam środek ataku. O godzinie 5.47 niespodziewanie stał się świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Przestępca wrzucił zapalnik do kanistra wcześniej umieszczonego w jasnoniebieskim plecaku. Następnie uciekł. Bańkowa Republika Niemiec. Niemcy boją się wychodzić wieczorem z domu. "W wielu miejscach widzieliśmy wściekłych ludzi" — Wynosiłem śmieci, kiedy zobaczyłem mężczyznę, który kładł coś w przedsionku — mówi nam pan Adam. — Kiedy zobaczyłem płomień, pomyślałem, że próbuje odpalić fajerwerki. Nie wiedziałem, co robić, biec za sprawcą czy uciec w bezpieczne miejsce. Kilka sekund później ładunek wybuchł. Kanister wylądował na koszu na śmieci, który pan Adam popchnął w kierunku ulicy. Mężczyzna instynktownie schylił się kilka sekund wcześniej , chroniąc się za śmietnikami przed wirującymi w powietrzu odłamkami. Wszystko wydarzyło się tak szybko, było słychać huk. Natychmiast zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak z jego uszami . Został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii z urazem postrzałowym. Nieudana "zielona" rewolucja. Rząd Olafa Scholza nie poradził sobie z legalizacją marihuany — Nie słyszałem zbyt dobrze. Lekarze powiedzieli mi, że ucierpiały uszy, zwłaszcza prawe. Mam dziurę w błonie bębenkowej — mówi. Ale poza tym ma się dobrze. — Miałem dużo szczęścia, zdaję sobie z tego sprawę. 53-latek został zabrany na komisariat policji jako świadek. Policja bada trop Hamid Nouri, menedżer "Vanity Club Cologne", jest w szoku. — Kiedy krótko przed godziną szóstą otrzymałem telefon od policji z informacją, że przed naszym lokalem doszło do eksplozji. Natychmiast przyjechałem — mówi nam. W tym momencie "przez głowę przeleciało mi tysiąc myśli: czy popełniliśmy jakiś błąd?". Zdaniem menedżera goście klubu zawsze byli zadowoleni. Nouri nie jest w stanie powiedzieć czy atak był wymierzony w klub, czy w innych najemców budynku. Ruszyły kontrole na granicy z Niemcami. "Jest ryzyko, że będą miały negatywny wpływ na gospodarkę" Policja bada teraz, czy przestępstwo jest powiązane z działalnością marokańskiej mafii .

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS