Blogs
Home/health/Ca na chinskie samochody. "Die Welt" tak Pekin msci sie na Polsce

health

Ca na chinskie samochody. "Die Welt" tak Pekin msci sie na Polsce

Pekin niezadowolony z unijnych ce w sprawie chinskich aut mog wpynac na decyzje motoryzacyjnego giganta Stellantis. Koncern samochodowy postanowi ze fabryka w Tychach straci wazne zlecenie. Teraz szanse maja kraje UE ktore gosoway przeciwko com. Ostatnie wydarzenia to kolejny dowod na presje jaka chinski rzad wywiera na Europe i jej producentow samochodow.

November 11, 2024 | health

Chiny najwyraźniej karzą Polskę, ponieważ kraj ten — w przeciwieństwie do Niemiec — głosował w Brukseli za karnymi cłami UE na chińskie samochody . Według raportu agencji Reutera teraz przywódcy w Pekinie wykorzystują swój wpływ na własny przemysł motoryzacyjny: państwo, partia i gospodarka są w Chinach ściśle ze sobą powiązane. To zwłaszcza polska fabryka samochodów w Tychach koło Katowic traci ważne zlecenie produkcyjne. Chodzi o planowany model B10 chińskiej marki Leapmotor , która współpracuje z europejską spółką-matką Opla, Stellantis. Mały SUV jest już na rynku w Chinach i w 2025 r. ma być sprzedawany w Europie. Tychy, gdzie produkowany jest już model T03 marki, zostały wskazane jako europejskie miejsce produkcji. "Nie chcemy wojny handlowej z Chinami". UE wprowadza karne cła na chińskie elektryki. "To nie leży w interesie Niemiec" Mówi się, że Stellantis i Leapmotor anulowały plany produkcji samochodu w fabryce w Polsce z powodów czysto politycznych — donosi agencja Reutera, powołując się na "osoby wtajemniczone". Powodem jest interwencja Pekinu. Przywódcy chcieli ukarać Polskę za jej zachowanie podczas głosowania w Brukseli. Fakt, że celem jest Warszawa, a nie cała Europa, wskazuje również, że produkcja ma jednak odbywać się w UE. Według doniesień firma jest nawet gotowa zaakceptować wyższe koszty energii i pracy w alternatywnych lokalizacjach. Szansa zwłaszcza dla dwóch krajów Proces ten pokazuje presję, jaką chiński rząd wywiera na Europę i jej producentów samochodów. Latem Bruksela podjęła decyzję o nałożeniu karnych ceł na chińskie samochody elektryczne — ale nie jednogłośnie. 10 krajów, w tym Polska, głosowało za przyjęciem planu. Niemcy głosowały przeciwko, ponieważ niemieccy producenci, tacy jak VW i BMW, są w Chinach mocno zaangażowani. Odwet ze strony Chin to porażka dla polskiego zakładu Stellantis, która może zagrozić miejscom pracy — i szansa dla innych zakładów. Według raportu rozważana jest możliwość produkcji B10 w zakładzie w Niemczech lub Słowacji . Oba kraje głosowały przeciwko karnym cłom UE. W Europie Środkowo-Wschodniej powstają nowe Chiny. Korzysta na tym Polska. Jest boom, jest i ryzyko Zdobycie zlecenia produkcyjnego zabezpieczałoby istnienie odpowiedniego zakładu. Wynika to z faktu, że dyrektor generalny Stellantis Carlos Tavares ogłosił w październikowym wywiadzie, że rozważa zamknięcie fabryk — zwłaszcza jeśli chińscy producenci będą coraz częściej przybywać do Europy. Stellantis posiada trzy zakłady w Niemczech. Fabryka w Kaiserslautern nie produkuje gotowych samochodów, ale komponenty do pojazdów marek Opel, Citroen, Peugeot, Fiat i Jeep. Budowana jest tam również platforma modelu STLA Medium. Stellantis planuje też stworzyć w tym miejscu dużą fabrykę akumulatorów do samochodów elektrycznych. Pekin zaciera ręce Jednak projekt został wstrzymany od lata — częściowo dlatego, że nie jest jasne, która technologia będzie dominować na rynku. Drugim zakładem jest główny zakład Opla w Russelsheim, który oprócz silników spalinowych produkuje również samochody elektryczne. Ponadto Stellantis zainwestował niedawno 130 mln euro (564 mln zł) w fabrykę Opla w Eisenach, aby móc tam budować samochody elektryczne oparte na platformie z Kaiserslautern. Niemieckie fabryki konkurują ze słowackim miastem Trnawa. Stellantis dostosował niedawno zakład do ery elektrycznej — i zlikwidował 360 miejsc pracy. Fabryka w Trnawie niedaleko granicy z Austrią została otwarta dopiero w 2006 r., co czyni ją najnowszym zakładem grupy. W ostatnim czasie szanse dla Słowacji prawdopodobnie wzrosły: na początku listopada premier Robert Fico przebywał w Chinach z kilkudniową wizytą państwową . Według chińskich mediów wyraźnie podkreślił, że jego kraj sprzeciwił się karnym cłom UE. Zamiast tego kraj ten chce rozszerzyć współpracę z Pekinem w zakresie samochodów . Wiele produkowanych w jego kraju samochodów jest już eksportowanych do Chin. Stellantis ogłosił w październiku 2023 r., że przejmie 23 proc. Leapmotor za 1,5 mld euro (6,5 mld zł). Wiosną tego roku powstała również spółka joint venture Leapmotor International, w której Stellantis posiada 51 proc. udziałów. Od września zajmuje się ona dystrybucją marki w Europie. Celem jest szybkie zdobycie udziału w rynku. Zmiana zdania "Utworzenie Leapmotor International jest ważnym krokiem naprzód w rozwiązywaniu pilnej kwestii globalnego ocieplenia za pomocą najnowocześniejszych modeli elektrycznych akumulatorów, które będą konkurować z istniejącymi chińskimi markami na kluczowych rynkach na całym świecie" — powiedział dyrektor generalny Stellantis. "Wykorzystując nasz istniejący globalny zasięg, wkrótce będziemy w stanie zaoferować naszym klientom konkurencyjne cenowo i zaawansowane technologicznie pojazdy elektryczne, które przekroczą ich oczekiwania". Firma Stellantis odegrała wątpliwą rolę w karnych cłach UE. Dyrektor generalny grupy Carlos Tavares od dawna namawiał prezydenta Francji Emmanuela Macrona do podjęcia w Brukseli działań przeciwko taniemu importowi z Chin. Tavares jest zatem uważany za jednego z ojców pomysłu przeciwdziałania chińskim dotacjom dla producentów za pomocą ceł wyrównawczych. Przedsiębiorca zmienił jednak zdanie w trakcie postępowania — na krótko przed głosowaniem w UE publicznie opowiedział się nawet przeciwko cłom. Niemieccy giganci motoryzacji zamierzali podbić Chiny swoimi samochodami. Teraz ta decyzja odbija im się czkawką Tłem był najwyraźniej fakt, że w międzyczasie Stellantis zawarł sojusz z producentem Leapmotor, który został założony dopiero w 2015 r. W związku z tym europejska firma jest mniej zainteresowana tym, aby UE podniosła ceny chińskiego importu. Opinia chińskich przywódców również staje się dla Stellantis coraz ważniejsza. Do tej pory to w szczególności niemieccy producenci samochodów musieli polegać na życzliwości tego kraju, podczas gdy Stellantis miał tam niewielkie zainteresowanie. Rzecznik Stellantis odpowiedział na zapytanie dziennikarzy "Die Welt" i powiedział, że firma nie komentuje "spekulacji", w tym raportu agencji Reutera.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS